[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tego wieczoru była tam Genehsys.Wiecie, ta piosenkarka country która odczasu do czasu podróżuje? Cóż, w rzeczywistości jest wróżką będącą w stanieodczytać magiczne istoty.Poprosiłam ją aby pomogła mi wyłuskać naszego wścibskiego. I co udało jej się odkryć? zapytała Delilah podnosząc gałązkę pokrytą biedronkami(podniosła ją do krzaku róży i potrząsnęła.Znajdowały się tam mszyce.Biedronkipomogą nam się ich pozbyć). Idzcie biedronki! Zmiało! zachęcała je Menolly monotonnie.W każdym razieGenehsys myśli że jest to kobieta dżin. -Dżin?! O cholera! zawołała Delilah obracając się szybko.Naprawdę nie potrzebanam jeszcze dżina do kompletu!Zmarszczyłam brwi. Czy dżiny i Rksasa są powiązani? Nie wiem, odparła Menolly wzruszając ramionami.Musielibyśmy popytać.Kiedyodeszła, poprosiłam Luke'a by zajął się barem, tak bym mogła ją w tym czasieśledzić.Zniknęła za drzwiami obok sklepu z perskimi dywanami.Powyżej mieszcząsię mieszkania. Założymy się tam właśnie mieszka? Sklep z perskimi dywanami? Niektóre z Rksasas są Persami, zauważyłam.Jeśliona naprawdę pracuje dla demona, to on sam z pewnością o nas wie, ponieważwydaje się żyć w Seattle od wielu lat.W przeciwnym razie.kim ona jest i czego od nas chce?Nagle przerwało nam rżenie.Feddrah-Dahns się obudził.Teraz stał tak blisko mnie,że czułam jego oddech na ramieniu. Wcześnie wstajecie, powiedział.Gotowe by wyruszyć na poszukiwania Gui?Delilah pokręciła głową. Nie całkiem.Menolly, czy udało ci się znalezć coś na temat skrzatów?Z uśmiechem na ustach, Menolly wyjęła z kieszeni kartkę papieru. To właśnie w tym momencie robi się ciekawie.Myślałam zostawić wam ją na stolena śniadanie.Elfy skarżyły się na jednego krasnoluda, który nie wydaje się być stąd.Ponoć zadomowił się w ogrodzie pewnych elfów.Wzięłam ich adres i obiecałam żeprzyjdę i się rozejrzę.Zgadzają się, pod warunkiem że uwolnię ich od niego.Z tego co słyszałam, skrzaty dogadywały się jeszcze gorzej z elfami aniżeli z Sidhe.Nikt tak naprawdę nie wiedział dlaczego, ale ponoć działo się tak już na długo przedWielką Separacją.Otarłam ręce o trawę i wstałam. Powinniśmy od tego zacząć.Musimy poszukać informacji na temat skrzatów idżinów.Menolly, nie możesz nam pomóc.Nie zwlekaj z udaniem się do swojej jamy. Nie tak szybko! przerwał nam głos z ganku.Na progu stała Iris z Maggie.Cotakiego kombinujecie o tej porze?Podczas gdy Delilah wspinała się po schodach aby wyjaśnić jej sytuację, wzięłam odniej Maggie i posadziłam na ziemi.Jeszcze przez długi czas gargulec pozostaniedzieckiem.Przyglądałam się jej jak próbuje utrzymać równowagę używając swojegoogona.Jeszcze nie latała, ponieważ jej skrzydła były zbyt małe i słabe.Jednak mogłachodzić bez upadania głową w dół.Kłusowała po zielonej trawie którą dla niej przygotowałyśmy.W pewnym momencieodwróciła się do mnie jakby chciała powiedzieć: Naprawdę masz ochotę patrzeć?Posłałam jej szeroki uśmiech. Niestety Maggie.Muszę wracać. Mouf, odpowiedziała przygotowując się by załatwić swoje potrzeby.Zgodnie z obietnicą odwróciłam się dając jej prywatność.Maggie była terazpełnoprawnym członkiem naszej rodziny.Uratowaliśmy ją ze szponów demona,harpii.A dokładniej, odkąd zajęła miejsce domowego zwierzątka a także młodszejsiostry.Menolly spędzała z nią dużo czasu, pomagając jej w chodzeniu i czołganiusię.Była w tym bardziej cierpliwa od nas, podobnie w stosunku do Delilah, jej kotka.Maggie ponownie wydała dzwięk mouf oznaczający że skończyła.Upewniłam sięże nic nie przykleiło jej się do ogona.Następnie wyciągnęła do mnie łapki; wzięłamją w ramiona oparłszy na biodrze a ona położyła głowę na moim ramieniu.Głaskając delikatnie jej miękkie futerko, pocałowałam ją w głowę.Iris zeszła na dółpo schodkach przyglądając się naszej pracy. To dobry początek.Dokończę po południu.Na razie chodzcie zjeść śniadanie iwszystko mi opowiedzcie.Udawszy się do środka za moimi siostrami i Feddrah-Dahns, po raz ostatnirozejrzałam się po naszym terenie.Lasy prowadziły na terytorium Babci Kojot i czekającego tam na nas portalu.Ponownie wróciłam myślami do Trilliana.Dlaczego go wezwano? Czy był cały izdrowy? Moje serce zamarło.lepiej aby tak było.Mówiąc o mężczyznach.gdzie do diabła podziewał się Morio? Jak dotąd jeszcze niezadzwonił.Kierując się w stronę drzwi, nagle przeleciał nade mną kruk rechocząc.Zaskoczonaspojrzałam przez ramię, by ujrzeć go siedzącego na gałęzi dębu.Ptak nie spuszczał zemnie wzroku, jego oczy błyszczały.W tym momencie byłam pewna że to wiadomośćod Morgane. Dosyć, zauważyłam nie zwracając uwagi na ptaka i wchodząc do domu.Sama nie wiedziałam co o tym myśleć.Może wszystko stanie się jaśniejsze pośniadaniu.Rozdział 9Menolly co chwila zerkała na zegarek, wciąż miała dobre trzydzieści minut przedpójściem do łóżka.W tym czasie Iris przygotowywała nam coś do jedzenia.Nagle zadzwonił telefon.Mając nadzieję że to Morio, rzuciłam się by złapaćsłuchawkę, ale niestety odpowiedział mi głos Chase'a. Witaj Camille! Możesz mnie dać na głośność? Oczywiście, odpowiedziałam mając nadzieję, że nie przynosi więcej złych wieści.Po fiasku z trollami i śmierci Devins'a, nie miałam pojęcia jak wszystko się rozwinie. To Chase, szepnęłam dając znak wszystkim by się zbliżyli.W tym czasie Feddrah-Dahns popijał świeżą wodę, racząc się aromatycznym owsemktóry skądeś wygrzebała mu Iris. Mam dla was dobre wiadomości, ale oznacza to również że przez jakiś czas niebędę w stanie wam pomóc. Mam nadzieje że cię nie zwolnili tylko dlatego, że trolle załatwiły twojego szefa?spytała Menolly.Delilah ją szturchnęła, na co Menolly jedynie posłała jej złośliwy uśmiech.Chase prychnął. Rozpoznaję cię Menolly.Nie, nie zwolnili mnie, choć przyznam że nie byłbymzaskoczony gdyby to zrobili.Niezależnie od wszystkiego, FH-CSI jest moimdzieckiem.Jako jedyny umiem zadbać by wszystko jako tako działało i to bez ofiar.Wiele osób nie lubiło Devins'a.Nie sądzę aby było im go naprawdę żal.W swoimczasie dorobił się wielu wrogów. Wygląda jakby udało ci się rozwiązać problem, wtrąciła Iris zmierzając w stronękuchni. Och bądzcie cicho, odparła Delilah.Powiedz nam wszystko, moje kochanie. Cóż, szczerze mówiąc zaproponowano mi stanowisko Devins'a.Tym samymdowództwo nad FH-CSI.Jest tak wiele spraw do rozwiązania, że obawiam się iż będęzawalony robotą przez co najmniej tydzień (westchnął).To oznacza że nie będę wamzbytnio pomocny, dziewczyny.Zaprowadzenie porządku i uprzątnięcie całego bajzlujakiego narobił Devins, zajmie mi sporo czasu. Gratulacje! zawołała Delilah, klaszcząc w dłonie by po chwili zmarszczyć brwi.Zaraz.to oznacza, że nie możesz nam pomóc odnalezć demona& Tak wiem, przerwał Chase odchrząknąwszy (w tle słychać było szelest papierów)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]