[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W jego żyłach płynie krew DemonówNocy i Demonów Wichru.No i jest siódmym synemsiódmego syna.Vinnie, wychowana w surowym, religijnym domu,wcisnęła się w oparcie fotela.Zastanawiała się, czy siedzącanaprzeciwko niej kobieta nie jest przypadkiem szalona.AleRikard także wspominał kiedyś przy jakiejś okazji o czar-nych aniołach.Chyba wszyscy obecni w tym domu niemogli być chorzy na umyśle?- Widzę, że mi nie dowierzasz - uśmiechnęła sięBenedikte ze smutkiem.- Ale też nie spotkałaś Imrego.- Kim jest Imre?- No właśnie, kim on jest? Jego dziadkiem był Lucyfer.- O, z tego nie należy żartować - powiedziała Vinniez oburzeniem,- Patrzysz na Lucyfera jak na diabła, ale to nie jestsłuszne, Lucyfer to upadły anioł światła, który zmienił sięw czarnego anioła.Vannie, starając się być uprzejma, zapytała niechętnie:- To znaczg, że Imre też jest czarnym aniołem?- Po części.Jego babką była Saga z Ludzi Lodu,upragnione dziecko Anny Marii i Kola.Spotkała Lucyferai urodziła jego synów: Bliźnięta.Dobrego i złego, jednegoz najciężej dotkniętgch przekleństwem w dziejach LudziLodu.Marco, ten dobry, obdarzony był niezwykłymizdolnościami, które odziedziczył po nim jego syn Imre.Tengel Zły wie, że istnieje ktoś o niespotykanej mocy, króramoże mu się przeciwstawić, ale nie widzi Imxego.Dostrzecgo może tylko wtedy, gdy Imre przebywa tu, w LipowejAlei, albo w Dolinie Ludzi Lodu.Dlatego Imre tak rzadkosię tu pokazuje, tak jak i przedtem Marco.- A mały Nataniel? Czy.czy wasz zły przodek i jego sięboi?- Powinien.Jak widziałaś, Christa i Abel jak najprędzejstąd odjechali do domu na drugim krańcu Oslo.Nie mamyodwagi zatrzymywać tu chłopca na dłużej.Vinnie westchnęła zrezygnowana.- Powinnam potraktować to wszystko jak bajkę, alezbyt wielkim darzę was szacunkiem.Poza tym mamstraszne, naprawdę straszne wrażenie, że Nataniel przekazałmi jakieś szczególne wieści.- Bo to prawda - pokiwała głową Benedikte.- Niewszystko bowiem jeszcze ci opowiedziałam.Matkkom,które wydają na świat dotkniętgch z Ludzi Lodu, groziśmierć.- Rikard wspominał mi o tym w związku z tobą, twojamatka zmarła przy twoim urodzeniu.- Tak.A mimo wszystko.chociaż nie jesterm piękno-ścią, nie jestem też najgorsza wśród dotkniętych.To mogąbyć prawdziwe potwory.- A więc to, co Nataniel powiedział mnie i Cluristof-ferowi, miało znaczyć: Jeślli poślubisz Rikarda, urodziszdziecko dotknięte przekleństwem.Christoffer jako lekarzuratuje ci życie.Czy tak?- Właśnie tak.Wszyscy od razu to zrozumieliśmy.Dlatego Rikard tak się zasmucił.Rozmawiał o tym ze mną.Ze względu na ciebie jest gotów pozostać kawalerem,chociaż on naprawdę cię kocha.Vinnie przełknęła ślinę.To było za dużo jak na jeden raz.- Ale wówczas Nataniel pozostanie bez wsparcia?- Nic na to nie poradzimy.- Zrozumiałam jednak, że Christoffer może uratowaćmi życie?- Cesarskie cięcie jest obecnie niemal na porządkudziennym.Ale wychowanie dotkniętego dziecka to wielkieobciążenie, o tym właśnie myślał Rikard.Odwaga nigdy nie należała do najbardziej charakterys-tycznych cech Vinnie, teraz jednak nagle poczuła sięniezmiernie silna.Wyprostowała się i powiedziała:- Jeśli Rikard nie boi się takiego ciężaru, to i ja się nieboję.Benedikte wstała i podniosła Vinnie z fotela.Mocnoobjęła młodą kobietę.- Witaj w rodzinie, Vinnie.Chodź, zawołamy Rikarda,powiemy mu o wszystkizm.A poza tym - dodała Benedikte,nadal ściskając Vinnie - poza tym nic nie wiadomo, możesztakże urodzić takie dziecko jak Nataniel, piękne i doskonałepod każdym względem.- Oczywiście - zaśmiała się Vinnie nerwowo.Wiedziała jednak, że tak nie będzie.Pamiętała smutekw oczach Nataniela."Wylejesz wiele łez", powiedział chłopczyk.To znaczy chyba, że wyda na świat jednego z potworów!"Ale będziesz się także cieszyć - mówił dalej Nataniel swymdelikatnym dziecięcym głosikiem.- I wszystko ułoży sięszczęśliwie".Jak powinna to rozumieć? Miała jeszcze czas, by sięwycofać.Mogła zapobiec temu, by maleńkie dzieckowzrastało w oczekiwaniu na straszliwy, nieznany los, nawalkę z.samym złem?Ale w takiej sytuacji Nataniel musiałby sam podjąćwalkę albo też komuś innemu z pokolenia Rikarda, Mari,Jonathanowi albo Karine, urodziłoby się takie dziecko.A może dziecko jej i Rikarda pragnie żyć? Czy jejwolno odmówić żywej istocie przyjścia na świat?Vinnie wiedziała, że chce związać się z Rikardem,z nikim innym.Gdyby teraz powiedziała "nie", żałowałabytego całe życie, bo nawet jeśli mogła sobie wyobrazićpoślubienie innego mężczyzny, wiedziała, że prawdopodo-bnie nie ma szans na znalezienie innego kandydata na męża.A zresztą nie chciała nikogo poza Rikardem.Nie miała więc trudnego wyboru, choćby ze względu nasiebie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]