[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak, to było głupie z mojej strony.- Sierra także się roześmiała.Wieloletnia gospodyni rodziny Fortune'ów obrzuciła ją uważnymousladanscspojrzeniem.- Nie rozmawiałyśmy od tak dawna.A dokładnie, odkąd twojesiostry wróciły do domu.Cieszysz się, że znów są tutaj?- No wiesz, Rosita! - wykrzyknęła Sierra z udanym oburzeniem.-Jak możesz w ogóle o to pytać? Przecież Gloria i Christina to mojesiostry.To chyba jasne, że cieszę się z ich powrotu.Wiesz także, jacyzadowoleni są rodzice, że znów mają je pod bokiem.Nie przypominamsobie, żebym kiedykolwiek widziała ich równie uszczęśliwionych.Zwłaszcza że Gloria planuje ślub, a Christina chce się zaręczyć.Rosita zacisnęła wargi z dezaprobatą, lecz nie odrywała oczu odtwarzy Sierry.- Gloria i Christina nie są jedynymi dziećmi w tej rodzinie.Mariai Jose mają jeszcze jedną córkę.Ich świat nie kręci się wyłącznie wokółtamtej dwójki.Sierra zwiesiła głowę i wbiła wzrok w splecione dłonie, któretrzymała na kolanach.- Wiem, wiem,.Rosita.Chciałam tylko powiedzieć, że.Gloria iChristina miały tyle problemów, w tym również miłosnych.A ja to poprostu ja, taka sama jak zawsze.Rodzice nigdy nie musieli się o mniemartwić.Rosita cmoknęła zdegustowana, czego Sierra nie mogłazrozumieć.Przecież jako jedyna wróciła po studiach do domu, żebypomóc rodzicom w prowadzeniu restauracji, a także we wszelkichinnych sprawach wymagających pomocy.To ona się zamartwiała,próbując pogodzić skłócone siostry.To ona walczyła do upadłego oousladansczgodę w rodzinie.Zapomniała nawet o swoim życiu prywatnym, którepoważnie w tym czasie ucierpiało.- Ale oni martwią się o ciebie, Sierra.Chcą, żebyś i ty byłaszczęśliwa.Dowiodłaś przecież swojej miłości i przywiązania dorodziców.Zapewniam cię, że nigdy ci tego nie zapomną.Cień przemknął przez twarz Sierry.- Czasami czuję się okropnie - powiedziała.- Czasami nie cierpięmoich sióstr za to, że uciekły z domu i zostawiły wszystkie obowiązkina mojej głowie.A teraz, kiedy wróciły, wygląda na to, że zostaływynagrodzone za swoje złe postępowanie.Gloria spodziewa siędziecka i wychodzi za mąż za spadkobiercę rodziny Fortune'ów.Christina ma poślubić bogatego biznesmana Rockwella.A ja.?Powiedz mi, czemu w życiu tak jest, Rosito? To niesprawiedliwe.Starsza kobieta uśmiechnęła się łagodnie do Sierry.- Nie martw się, co ma być, to będzie.Zniłaś mi się którejś nocy.Jak to już Sierra opowiadała Alexowi, Rositę od lat nawiedzałyprorocze wizje.Na myśl o tym Sierrę ogarniał zabobonny lęk.Dlategowolała nie pytać, co jej się tym razem przyśniło.- Ach tak? - mruknęła tylko.Rosita spojrzała na Bowiego, przytuliła go do obfitej piersi, apotem popatrzyła na Sierrę.- Tak - potwierdziła z powagą.- Miałam sen, że wyszłaś za mążjeszcze przed twoimi siostrami.Sierrę ogarnęło zdumienie, ale zaraz wybuchnęła śmiechem.- Co ty opowiadasz, Rosito! Włamałaś się do piwniczkiousladanscFortune'ów czy co? Tej nocy, kiedy ci się to przyśniło, musiałaś być narauszu albo się przejadłaś.Przecież nie jestem nawet zaręczona.- Ale masz kogoś, prawda? - rzuciła Rosita, urażona, że Sierra niewierzy w jej sen.Sierra chciała zaprzeczyć, bo przecież Chad zostawił ją na lodzie.Ale Chad nigdy nie był jej mężczyzną w całym tego słowa znaczeniu.Dopiero kochając się z Alexem, zrozumiała, jak płytkie były jejuczucia do Chada.- No tak.Coś w tym rodzaju.- Po ostatniej nocy rzeczywiściezaczęła myśleć o Alexie jako o swoim mężczyznie.Może nawet będąrazem przez jakiś czas? Jednak, znając jego niechęć do stałychzwiązków, to chyba wszystko, na co mogła liczyć.- Zapamiętaj moje słowa.Już wkrótce staniesz przed ołtarzem ibędziesz składać przysięgę.Poruszona przepowiednią Rosity, Sierra zerwała się z fotela ichwyciła torbę z rzeczami Bowiego.- Muszę już jechać, bo spóznię się do pracy.Pokażę ci tylko, jakprzyrządzić mieszankę dla dziecka.Godzinę pózniej Sierra była już w biurze i czytała raport z wizytyu pewnej rodziny.Nagle jedna ze współpracownic zatrzymała się obokjej biurka.Vivian, rudowłosa rozwódka w średnim wieku, była jej bliskąkoleżanką.Od lat pracowała w opiece społecznej i uchodziła zaweterankę już wtedy, gdy Sierra dopiero zaczynała.Miała zmęczoneousladanscbladoniebieskie oczy i rys goryczy wokół zaciśniętych ust.Sierraczęsto zadawała sobie pytanie, czy jest to przypadłość ludzi, którzycałe swoje życie starali się pomagać innym.Pamiętała dobrze, że gdyChristina i Gloria odeszły z domu, bardzo zle się to odbiło na jejwyglądzie.- Cześć, Viv.Co słychać? Vivian uśmiechnęła się blado.- Cieszę się, że dziś przyszłaś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]