[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zledztwo wykazało, że samochód został tego dnia oddany dodyspozycji pułkownika Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego,ulubieńca Piłsudskiego.Nowe światło rzuciły zeznania konduktora pociągu, którymZagórski przyjechał do stolicy.Roman Szymkowski stwierdził,że oprócz Miładowskiego Zagórskiemu towarzyszył w podróżyjeszcze nieznany oficer artylerii w randze majora.Natomiast jużw Warszawie na peronie na generała mieli oczekiwać trzej ofice-rowie i ordynans.Interesujące okazały się również zeznania policjanta pełniące-go tego wieczora służbę na Krakowskim Przedmieściu.Zdecy-dowanie zaprzeczył, żeby w miejscu wskazanym przez Wendęi Miładowskiego zatrzymał się jakikolwiek samochód, a tym bar-dziej, aby ktoś z niego wysiadał.Znajdował się tam przystanektramwajowy, obowiązywał zakaz zatrzymywania się i policjantna pewno zwróciłby na to uwagę.Jego relację potwierdziła kios-karka pracująca w tym miejscu w sobotę wieczorem.Trzynastego sierpnia opublikowano list gończy za zaginionymgenerałem.Prokuratura wykazała się niezrozumiałym pośpie-chem, zgodnie bowiem z obowiązującymi przepisami nieobec-ność oficera do siedmiu dni traktowano jako  samowolne od-dalenie".Dopiero po tym czasie można było wnieść oskarżenieo dezercję.Mijał właśnie siódmy dzień od powrotu Zagórskiegoz Wilna, a generał nie posiadał przecież oficjalnego przydziału.Tym bardziej że czas należało zacząć liczyć dopiero od 8 czy9 sierpnia, kiedy to nie skontaktował się (telefonicznie) z Belwe-derem w sprawie raportu u Piłsudskiego. Zaginięcie generała Zagórskiego88List gończy za Zagórskim wywołał prawdziwą burzę.Dzienni-karze opozycyjni poszukiwali wyjaśnienia zagadki, wysnuwanonajbardziej fantastyczne teorie.Do prokuratury spływały relacjeod osób, które rzekomo zetknęły się z generałem.W ciągu dwóchtygodni zaginionego oficera widziano w okolicach Gdańska, nawarszawskiej plaży nad Wisłą, w zakopiańskiej restauracji, wokolicach Leżajska.Podobno czeski celnik widział, jak prze-kraczał granicę kraju, a do prasy dotarła informacja, że zaginio-ny generał oczekiwany jest u znajomych w Afryce.Generał Ma-rian Kukieł twierdził, że Zagórski jest przetrzymywany w ForcieLegionów w Warszawie, podobno widziano go jako więznia naWesterplatte.Trzydziestego sierpnia pewien rybak z JastrzębiejGóry wyłowił z morza butelkę, w której znajdowała się kartka odgenerała.Zagórski prosił, aby  pocałować go w nos", albowiemJest tam, gdzie jest".Niektóre informacje pochodziły od osób dobrze znających za-ginionego, a na szczególną uwagę zasługiwała relacja jego ku-zynki, która twierdziła, że widziała go 11 sierpnia jadącego samo-chodem w okolicach Rabki w towarzystwie jakiejś kobiety.%7ładna z relacji nie znalazła jednak potwierdzenia w śledztwie.W połowie września pułkownik Ludomił Rayski przekazał doprokuratury dwa listy wysłane z Gdańska, adresowane do Zarzą-du Kasyna Oficerskiego 1.Pułku Lotniczego i Zarządu Funduszudla Wdów i Sierot po Poległych Lotnikach.W listach przesłanołącznie 100 złotych jako spłatę kolejnych rat długu zaciągniętegoprzez Zagórskiego przed aresztowaniem.Oprócz pieniędzy w ko-pertach znajdowały się również krótkie informacje wyjaśniającemotywy wysłania pieniędzy, nakreślone pismem podobnym dopisma generała.W styczniu 1926 roku Włodzimierz Zagórski zaciągnął po-życzkę w wysokości 1000 złotych, którą spłacał w miesięcznychratach po 80 złotych.Po aresztowaniu przesyłał pieniądze bratan-kowi, który regulował należność w Zarządzie Funduszu, jednak Generał Zagórski zagingł.89w ciągu ostatnich kilku miesięcy przed zwolnieniem z więzienianie dokonano już kolejnych wpłat.Generał miał do uregulowa-nia jeszcze dług w kasynie (117 złotych), który częściowo spłaciłw kwietniu 1927 roku (60 złotych).Pieniądze nadesłane z Gdań-ska wystarczyły na pokrycie długu w kasynie, natomiast należ-ność wobec Funduszu wynosiła jeszcze blisko 300 złotych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire