[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powstał na plażyw Mu-riwai.Na miejscu kamiennego kręgu.Krąg zostałzniszczony po serii sztormów.Mama lubiła plażę.- powtórzył tesłowa, szlochając.- Lubiła.Cholera, Aidan.Lubiła.- Co się stało? - spytał Aidan, nie poznając swojego własnegogłosu.- Nie żyją - odparł Mikey.- Spłonęli w domu?Mikey skinął głową i szybko się odwrócił.Oparł czoło ozimną ścianę.Jego ręce były jak zwichnię-156 te skrzydła.Pięści tak mocno zacisnął, że palce mu pobielały.- Dzisiaj?-Wczoraj - wymamrotał Mikey.- Albo dzień wcześniej.-Nie żyją? - spytał Aidan po raz kolejny.Nie potrafił tegozaakceptować.Ojciec był nieśmiertelny.Ojciec zawsze był przynich.I był taki twardy, jak skała.Ojciec z pewnością byłby wstanie obronić Rosie przed wszystkim, co by ich spotkało.Gdzieśmusiał być jakiś błąd.Ktoś musiał się pomylić.Nie mogli byćmartwi.- łan był z Sethem i widział dom.-Ale ich nie? - spytał Aidan, chwytając się ostatniej iskierkinadziei jaka mu pozostała.- Dom jeszcze dogasał.Jego ruiny.Nie mogli ich przeszukać.Seth tam został.Mikey opowiadał urywanymi zdaniami.- łanchce wracać jeszcze dziś w nocy.Pojadę razem z nim.- Pojadę z tobą - powiedział bez namysłu Aidan.-A Julia?- Muszę z nią najpierw porozmawiać.- Pojedziemy razem.Mikey uderzył pięścią w ścianę takmocno, że poczuł ból aż w łokciu.Zakrył łzy i uderzył jeszczeraz.Ból był tak silny, że musiał zacisnąć zęby, by nie krzyczeć,ale dzięki temu odzyskał nad sobą panowanie.- Lubię ten dom, Michaelu.Jodie wyszła do nich na schody.Nie ukrywała tego, że płakała.Jej wzrok szukał oczu Mikey'a,który patrzył na nią jakby z wściekłością.Jodie była poważna.-Stajenny nie powinien wracać dziś w nocy.To tylko chłopiec.Nic nie jadł od wczoraj.157 - On chce wracać - odparł Mikey surowym głosem.Nie było wnim miejsca na współczucie dla innych.- Ciebie posłucha.-Ja wyjeżdżam teraz.Jodie długo patrzyła na syna Rozy.Było w nim więcej siły niżwszyscy myśleli.Do tej pory nie musiał tego okazywać, ale ta siłazawsze w nim była.Mikey poradzi sobie.Taki już był.-Tak myślałam - powiedziała.- Ale Jordy musi zostać.Zewzględu na Skye.Ze względu na Daniela.- Chcę mieć wszystkich razem w domu - powiedział Mikeyzdecydowanym głosem.-Julia też z pewnością chce wracać do domu -dodał Aidan.Julia chciała wrócić do domu.Dobry Boże, jak on miał jej o tym wszystkim powiedzieć.-Jakma jej powiedzieć, że ich już nie ma.-Ja też pojadę - powiedziała Jodie.- Będę w New Favouritejutro rano.Potrzebujecie każdej pomocy.Na pewno się przydam.- Spotkała wzrok Mikey'a.Ten wzrok zdradził jej wszystko to, cotłumił w sobie.Widziała, że miał już swoje przemyślenia.- Mogęprzydać się nie tylko do rzeczy najbardziej oczywistych - dodała,podnosząc głowę.Mikey zachowywał się tak, jakby nie rozumiał, co ma namyśli.- Mamy powóz, którym przyjechaliście, a Jeremy z pewnościąużyczy też swojego.Możecie wrócić powozem Aidana do domu.- Pojedziemy konno - powiedział krótko Aidan.Był zbytzmęczony, by dostrzec napięcie jakie powstało między Jodie aMikey'em.158 -Pojedziemy konno - powtórzył Aidan.- Tak będzie szybciej.-Musisz powiedzieć mu o tym, co się stało, Aidanie! -poprosiła Jodie w ciszy, która zapadła po jego słowach.- Musiszpowiedzieć o tym Jere-my'emu.On też należy do rodziny.On teżma prawo wiedzieć.Mikey miał surowy wyraz twarzy.Nie mówiąc nic, wszedł dośrodka, by zebrać swoje rzeczy.-Jest taki twardy - powiedziała Jodie smutnym głosem.-Mikey.Jest tak młody i tak twardy.Sam skazuje tę miłość, któranarodziła się nieproszona.- On sam nigdy jeszcze nie kochał - powiedział Aidan,próbując wyjaśnić, czy może usprawiedliwić Mikey'a.Zamilkł nachwilę.- Jak mam przekazać to Julii? Jak jej to powiedzieć?Julia nie wiedziała skąd znalazła w sobie tyle siły.Nie płakała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire