[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.316RS- Graj w swoje małe gierki, sukinsynu.My nie będziemy się ztobą bawić, kiedy przyjdziemy po ciebie.Tym razem cięwykończymy!Poczuł falę zimna, które paliło jak ukąszenie.Umrzesz w męczarniach!Nie licz na to, odparł w myślach Fox, odzyskując panowanie nadsobą.Nie miej nawet pieprzonego cienia nadziei.Złapał jednego zpająków, który biegł mu po ramieniu i zmiażdżył go w dłoni.Krew iwnętrzności przeciekły mu przez palce jak ogień.Pająki zaczęły od niego odpadać, najpierw jeden, potemnastępne.I to one ginęły z wrzaskiem.Fox otworzył drzwiopuchniętymi dłońmi.Teraz rzucił się do biegu.Nie bał się o siebie,tylko o Laylę.Jeden z krzyków w jego głowie pochodził od niej.Biegnąc, krwawił.Ale jego rany natychmiast się goiły.Przebiegał przez budynki, skakał przez płoty, przecinał trawniki.Na środku ulicy zobaczył roztrzęsioną Quinn.-Zgubiłam się.Zgubiłam! Nie wiem, co robić.Nie mogę wrócićdo domu.Złapał ją za rękę i pociągnął za sobą.- To samo miejsce.Cały czas jestem w tym samym miejscu.Niemogę.- Wyłącz się z tego - warknął.- Odrzuć to wszystko!- Nie wiem, jak długo.Nawet nie wiem, jak długo byłam.Cal!Puściła dłoń Foxa i zebrawszy całą siłę, jaka jej została,podbiegła do Cala stojącego obok wyjącego psa.317RS- Zniszczone, wszystko zniszczone.- Schwycił Quinn w ramionai ukrył twarz w jej szyi.- Myślałem, że ty też.Nie mogłem cięznalezć.- To wszystko kłamstwa! - Fox odepchnął Cala.-To kłamstwa!Boże, nie słyszycie, jak ona krzyczy?Ruszył pędem przez ulicę i wpadł do domu Layli.Pognał poschodach, czując strach rozdzierający mu wnętrzności, jak wcześniejpająki ciało.Layla przestała krzyczeć, ale echo jej głosu zaprowadziłogo do niej, kazało mu wpaść do łazienki, gdzie leżała na podłodzenaga i nieprzytomna.W kuchni Cybil krzyknęła, słysząc huk frontowych drzwi ościanę.Wyrzuciła ramiona w górę i zrobiła niepewny krok do przodu.Szlochała, kiedy szarość przerzedziła się, gdy wracał jej wzrok.Zobaczyła Gage'a, tylko Gage'a, bladego jak ściana.Rzuciła mu się wramiona, a on ją przytulił, bojąc się tak samo o siebie, jak o nią.318RSLayla była mokra i zziębnięta, więc Fox zaniósł ją do łóżka iotulił kocem.Na skroni miała sine zadrapanie, które na pewno będziebolało, kiedy odzyska przytomność.Na pierwszy rzut oka niezauważył żadnych ran ani złamań.Najważniejsze, żeby ją wysuszyć iogrzać, pomyślał.Potem się upewni, obejrzy ją dokładniej, zajrzygłębiej.Ledwo zdążył sprawdzić jej puls, kiedy do pokoju wpadliQuinn i Cal.- Czy Layla.o Boże.- Chyba zemdlała.Tylko zemdlała - powiedział Fox do Quinn,która upadła obok łóżka na kolana - Może uderzyła się w głowę.Cośsię wydarzyło, kiedy była pod prysznicem.Już tam pewnie nic nie ma,Cal, ale.- Sprawdzę.- Powiedziałeś.Przepraszam.- Quinn otarła łzy.-Miałamnaprawdę zły dzień.Powiedziałeś, że usłyszałeś jej krzyk.- Tak, słyszałem ją.- Była taka przerażona, pomyślał,odgarniając Layli włosy z twarzy.Jej strach chwycił go za gardło,wypełnił mu głowę krzykiem.- Słyszałem was wszystkich.-Co?- Chyba zadziałał nasz sygnał Batmana.Dzwięki byłypomieszane, ale słyszałem was wszystkich.Potrzebny mi ręcznik.Layla ma mokre włosy.- Proszę.- Cal podał mu ręcznik.- W łazience nic nie ma.319RS- Cybil, Gage?Cal ścisnął dłoń, którą wyciągnęła do niego Quinn.- Pójdę sprawdzić, co z nimi.Zostań tutaj.- A tobie co się stało?Fox potrząsnął głową.- Pózniej.- Uniósł głowę Layli, żeby podłożyć ręcznik podmokre włosy.- Odzyskuje przytomność.Layla.-Na widok jejtrzepoczących powiek zalała go fala ulgi.- Wróć do nas, Layla.Już dobrze.Już po wszystkim.Otworzyła szeroko pełne strachu oczy i gwałtownie chwytałapowietrze, uderzając wokół siebie rękami.- Przestań, przestań.- Jedyne co mu przyszło do głowy, toprzytulić ją mocno i przekazać jej w myślach spokój.- Już po wszystkim.Jestem przy tobie.- Pod prysznicem!- Już ich nie ma, zniknęły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]