[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Piraci przejęli cały statek! - opowiadała Lily, śmiejąc się zzadowoleniem, że to ona przekazuje te straszliwe wieści.Miałarozpalone policzki i nie potrafiła się uspokoić.- Głupia! - rzekł Matt.- Nie przejęli statku, tylko kupę złota!- Ale w każdym razie uwięzili wszystkich na statku! - odparłaLily, podnosząc do góry brodę.Wiedziała, że trochę się pomyliła,ale nigdy się do tego nie przyzna.- Co? - zapytała Roza i w jednym przerażającym momencieujrzała obrazy, które kiedyś zapamiętała ze snu.Obrazy, wktórych była Jenny i piękny, biały statek.Joe.- Najwyrazniej ktoś zaatakował jeden ze statków stojących wzatoce - rzucił lekko Jeremy, ale mimo że próbował sięuśmiechnąć, był śmiertelnie poważny.Roza widziała, że w jegooczach nie było zwykłej wesołości, tylko mroczna troska.Nie pytała, ale była pewna, że myślą o tym samym.32- Słyszałem, że na załogę napadnięto dziś w nocy - powiedział znapięciem.Angielski statek. Nelson".Najwyrazniej miał napokładzie złoty ładunek, chociaż miało to być utrzymane wtajemnicy.-Wzruszył ramionami.- Kto wie, jak oni dowiadująsię o takich rzeczach? Było ich wielu.Załoga została wyciągniętaz koi, związana i zakneblowana.Bandyci grozili, że zabijąpierwszego oficera, jeśli ten nie pokaże im, gdzie leży tajnyładunek.Nie miał wyboru, prawda? Nie warto umrzeć za kilkakawałków złota.Roza poczuła mrowienie w palcach i napięcie w skroniach.- Myślisz, że to było okropne? - zapytał Matt, wyglądającniemal na zazdrosnego.- Na pewno było ekscytujące, ty matole! - syknęła Lily,zastanawiając się, o którym ze statków była mowa.Z hotelu niewidzieli portu.Nie widzieli również całej zatoki, ale gdzieś woddali majaczył las masztów.Nie dało się stwierdzić, czy któryś znich należał do statku napadniętego przez piratów.- Mówili, że zniknęło 8000 uncji złota.Roza przeliczyła ilość wmyślach.-To mnóstwo pieniędzy - potwierdził Jeremy, który oszacowałkwotę wcześniej, przechadzając się po zakurzonych ulicach.Tobyła suma, z którą można było zacząć całkiem nowe życie.Zastanawiał się, czy bandyci myśleli tak samo.Jego głos załamałsię, gdy miał wymienić wartość.- Dwadzieścia pięć tysięcyfuntów, Rosie.Mogła sobie to wyobrazić.Tę ilość złota.Widziała ją przedswoimi oczami.Wyobrażała sobie jej wartość w gotówce.Oczami wyobrazni widziała stos33pieniędzy.Ale to nie wprawiało jej w stan upojenia.Niemogłaby zostać przestępcą dla czegoś takiego.- Ktoś dziś stał się bardzo bogaty - powiedział Matt,wzdychając.- Kogoś będzie bardzo dokładnie szukać policja -zauważyłsucho Jeremy.- To nie są bohaterowie, dzieci.To bandyci.Totacy sami bandyci, jak ci, którzy nas okradli w górach.Posłał Rozie ostrzegawcze spojrzenie, ale nie zamierzaławymieniać nazwiska człowieka, którego się bała.Jeremy niemusiał jej chronić przed nią samą.-Myślisz, że ich znajdą? - zapytała Lily, ale ton jej głosubrzmiał tak, jakby chciała by złoczyńcom się udało.Nie chciałamyśleć o tym, że są tacy sami jak straszni rabusie w buszu.-Myślisz, że policja ich znajdzie?- Być może - odparł Jeremy, nie spuszczając wzroku z Rozy.-Kiedy tylko pierwszy oficer wszczął alarm, policja portowazaczęła przeszukiwać zatokę, ale wtedy było już o wiele zapózno.Nie znalezli po nich nawet śladów.To jak szukać igły wstogu siana.Roza przytaknęła.Być może nie wszyscy funkcjonariusze policji chcieli odnalezćwinnych.-Dwadzieścia pięć tysięcy funtów to okropnie dużo pieniędzy -orzekła.- Za taką sumę można kupić sobie wielu przyjaciół.Przeszedł ją dreszcz, a jej ręce drżały, gdy powstrzymywałaJordy'ego przed wyjściem na balkon, na świeże powietrze i dopozostałych dzieci.Do słońca i wszystkich wspaniałości, któremożna było dostrzec w dole, na ulicy.34- Nie tam, mój drogi! - powiedziała łagodnie.Patrzył na nią swymi wielkimi, ciemnymi oczami, aż cośzakluło ją w piersi.Nie rozumiał, a ona nie mogła mu tegowytłumaczyć.I nie wiedziała, czy kiedykolwiek będzie w staniepowiedzieć temu ślicznemu dziecku, że są rzeczy, których niemoże robić, ponieważ jest czarny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]