[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Nie mam pojęcia, powiedział. Nie wszyscy zniknęli, powiedział Connor. Myślę, że Logan rzucił się do biegu.Sucha kałuża krwi znaczyła miejsce, gdzie upadłLogan, chwytając się kurczowo rozcięć, któreBosque zrobił mu w piersi.Kałuża wydłużała się,rozciągając się w linię, a potem stając się plamami,jak ścieżka zmierzała do drzwi. Krzyżyk na drogę, powiedziała Adne. Wolałbym mieć go tam, gdzie moglibyśmy miećgo na oku, mruknął Ethan.Dreszcz przeszedł mi wzdłuż kręgosłupa.Loganodszedł.Ale gdzie? Czy ruszył za Lumine? Czywróci, szukając zemsty? To nie ma teraz znaczenia, powiedział Connor. Ostatecznie musimy go odnalezć.Aleniebezpieczeństwo ze strony Bosque odeszło.Niema skąd uzyskać mocy. Jeśli istoty Piekła odeszły, dlaczego Upadli nadaltu są? zapytała Sabine, patrząc przez ramię. Oni już nie są Upadłymi, odpowiedział Connor.Adne była obok niego, pocierając otarcia po linachna ramieniu.Ethan skinął głową. To tylko ciała.Spojrzałam za Poszukiwaczy.Powłóczące nogamipotworności, które rozpoznałam jako Upadłychporozrzucanych po podłodze.Byli teraz zwłokamiw różnych stanach rozkładu.Niektórzy wyglądali,jakby nie żyli tylko kilka tygodni, podczas gdyreszta była szkieletami.Nasi wrogowie zniknęli.Czy to znaczy, żewygraliśmy? Czy wojna się skończyła?Spojrzałam na kominek.Wszystkie oznakiprzejścia zniknęły.%7ładen blask o kolorze zgniłejzieleni nie wypełniał jego głębi.Ziejąca paszczabyła pusta i cicha.Shay to zrobił.Spodziewałam się zobaczyć gokroczącego ku nam z szerokim uśmiechemrozświetlającym jego twarz.Ale nie było go.Mojeoczy ogarnęły przestrzeń dookoła kominka,szukając jakichkolwiek jego oznak, ale nic nieznalazły.Gdzie był? Moje serce zamarło. Shay! Pobiegłam w stronę surowej, kamiennejramy.Szał straszliwych pytań walił w moją czaszkę.Co jeśli przejście wciągnęło także jego? Co jeślimoc Krzyża była zbyt wielka, pochłaniając Shay anawet, kiedy zniszczył Bosque? Jestem tutaj. Shay wyszedł zza drugiej stronypozostałej części budowli.Burza stworzona przezKrzyż zniknęła.Miecze były schowane na jegoplecach.Moc, która zmieniła jego głos, odeszła.Shay znowu był w pełni sobą.Ale nie był sam.Wysoki mężczyzna ze złotobrązowymi włosamiopierał dłoń na ramieniu Shay a.Kobieta zciemnymi włosami i bladozielonymi oczamisplotła swoje ręce z jego. Calla. Uśmiechnął się do mnie. Chciałbym,żebyś poznała moich rodziców: Tristana i SarahDoran.Rozdział dwudziesty ósmyBiblioteka była w rozsypce.Znieg już dryfował zzewnątrz.I to nie było wszystko.Wilki zebrały się na zewnątrz budynku, patrząc nagruz i ruiny biblioteki. Nev! krzyknęła Sabine, machając do dwóchwilków, które biegły kłusem obok innych.Nev i Mason zatrzymali się w pobliżu naszejstłoczonej grupy.Pojawienie się dawnozaginionych rodziców Shay a zaskoczyło naszaszokowaną ciszą.Nikt nie miał jeszcze odwagizapytać, jak Tristan i Sarah wydostali się zportretu, by stać pośród nas.Nie wiem, czy baliśmy się ich urazić, czy teżzszokować wszelkimi zebranymi pytaniami.TylkoShay wydawał się być niewzruszony z dziecinnym,entuzjastycznym uśmiechem.Mason zmienił się w człowieka, potrząsającpięścią na Connora. Co ty, do diabła, sobiemyślałeś? Co? Connor zmarszczył brwi. Miałeś bombę i nie powiedziałeś nam? krzyknąłMason. Nie dostaliśmy żadnego ostrzeżenia.Czymasz jakiekolwiek pojęcie, jak daleko dotarłwybuch? Część ściany przygniotła Bane a, zktórym walczyłem.Prawie mnie zabiła! To nie była bomba, Mason, powiedziałam. To co to, do cholery, było? zapytał, wciążwpatrując się w Connora. I dlaczego jestem obwiniany o posiadaniebomby? Connor zaczął się śmiać. Co, docholery, mam wiedzieć o bombach?Nev wzruszył ramionami. Rozmawialiśmy o tymi postanowiliśmy, że jeśli ktokolwiek zwędziłbombę, to byłbyś to ty.Connor spojrzał na Adne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]