[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.SprawiaÅ‚ wrażenie, jakby widziaÅ‚ go po raz pierwszy.Otworzy Å‚ lekkousta i uniósÅ‚ brwi, trwajÄ…c w bezruchu. Polskie Å›cierwo chowaÅ‚o siÄ™ tuż pod naszy mi nosami dodaÅ‚ gestapowiec. Skurwy sy Å„skipomiot Å›cigany przez SS sam przy szedÅ‚ do Gestapo. Wy jÄ…tkowe szczęście, Herr Kriminaldirektor powiedziaÅ‚ drugi. Szczęście? Nie, to udowadnia naszÄ… wy ższość nad nimi. Mężczy zna przesunÄ…Å‚ kilka kartek. Szczęście bÄ™dzie, kiedy komendant siÄ™ dowie. W istocie odparÅ‚ drugi. Sturmbannführer Zieries bÄ™dzie bardzo usaty sfakcjonowany.Staszek spojrzaÅ‚ niespokojnie na TorbÄ™.Ten nadal by Å‚ zupeÅ‚nie skoÅ‚owany. Co siÄ™ dzieje? zapy taÅ‚ go. Milcz.Zaniewski nie miaÅ‚ zamiaru tego robić. Co tu siÄ™ dzieje? powtórzy Å‚. Zaraz zostanÄ… ci odczy tane zarzuty. Kiedy ja nic nie zrobiÅ‚em. Twoje akta twierdzÄ… inaczej odparÅ‚ Torba, pochy lajÄ…c siÄ™ nad biurkiem i toczÄ…c wzrokiempo rozÅ‚ożony ch dokumentach. Ale&Fehrmann podniósÅ‚ wzrok i popatrzy Å‚ na Staszka niemal z uznaniem. No, no powiedziaÅ‚. Kiedy tu przy jechaÅ‚eÅ›, by Å‚em przekonany, że jesteÅ› zwy kÅ‚y mÅ‚achmy tÄ…, a tu proszÄ™.DaÅ‚em ci siÄ™ oszukać, choć nie powinienem.W koÅ„cu eskortowaÅ‚ ciÄ™ samHauptsturmführer Blankenburg, a potem zostaÅ‚eÅ› tu przy jÄ™ty nie w dzikim pochodzie, ty lkoindy widualnie.Teraz wiem dlaczego. PosÅ‚uchaj& PodniosÅ‚eÅ› rÄ™kÄ™ na PaÅ„stwo Niemieckie, ale teraz PaÅ„stwo Niemieckie upierdoli ci za togÅ‚owÄ™ przerwaÅ‚ mu Thorben, nie odry wajÄ…c wzroku od porozrzucany ch po blacie kartek. To jakiÅ› makabry czny żart? By najmniej.Oficer Gestapo szukaÅ‚ czegoÅ› w swoich materiaÅ‚ach.Gdy w koÅ„cu to znalazÅ‚, zÅ‚oży Å‚ resztÄ™ akti poÅ‚oży Å‚ rÄ™kÄ™ na lugerze.DrugÄ… podniósÅ‚ jednÄ… z kartek.Przy trzy maÅ‚ jÄ… przez moment nad gÅ‚owÄ…i niczy m staroży tny orator wy gÅ‚aszajÄ…cy mowÄ™ na Forum Romanum odczy taÅ‚: Podszy wanie siÄ™ pod oficera SS, Untersturmführera Reinholda Winterberga.ProwadzeniedziaÅ‚alnoÅ›ci konspiracy jnej i party zanckiej w okolicach wsi Beniowa i miasta Lesko.Organizowanie dziaÅ‚alnoÅ›ci dy wersy jnej w dolinie Sanu.Umy Å›lne i w zamiarze bezpoÅ›rednimzabójstwo żoÅ‚nierzy dwóch Einsatzgruppen.Zabójstwo puÅ‚kownika Arthura Brettfelda oraz szeÅ›ciuinny ch oficerów Wehrmachtu podczas zorganizowanej akcji wy wrotowej w zamku w Lesku.Gestapowiec zrobiÅ‚ pauzÄ™, po czy m spojrzaÅ‚ Staszkowi prosto w oczy. A ja nazy wam siÄ™ UlrichKossendey i bÄ™dÄ™ twoim katem.BEJRUT, LIBAN, ZACHODNIA AZJA, LUTY 1940 ROKUZ pokÅ‚adu Aigokerosa opuszczono trap i Bronek ochoczo ruszy Å‚ w jego kierunku.Narazjednak kapitan go powstrzy maÅ‚, sugerujÄ…c, że najpierw zaÅ‚oga wy niesie Å‚adunek. Jaki Å‚adunek? zdziwiÅ‚ siÄ™ Zaniewski. Przecież jesteÅ›cie tu nieplanowanie. Sprzedamy nadmiar z Å‚adowni.Robimy to w każdy m porcie.Bronek z utÄ™sknieniem spoglÄ…daÅ‚ na lÄ…d, ale ostatecznie stwierdziÅ‚, że ten nie ucieknie. Poza ty m gdy by Å›my ciÄ™ ot tak wy sadzili, by Å‚oby podejrzanie. Czy ja wiem& Grecki frachtowiec zawijajÄ…cy do Bejrutu nie jest niczy m dziwny m, ale z pewnoÅ›ciÄ…Arabowie zwróciliby uwagÄ™, gdy by jedy ny m rozÅ‚adowany m frachtem by Å‚ mężczy zna.Zaniewski obróciÅ‚ siÄ™ do kapitana i zmruży Å‚ oczy.Przez moment zastanawiaÅ‚ siÄ™ nad pewnÄ…kwestiÄ…, a potem nagle zaskoczy Å‚. Zamierzacie tu zostać? zapy taÅ‚. Ty lko na moment. Niech ciÄ™ chuj, Jorgos.Karagiozopoulos spojrzaÅ‚ na niego z konsternacjÄ…. %7Å‚e co proszÄ™? zapy taÅ‚. Przy pÅ‚y nÄ™liÅ›cie tutaj, bo chcesz odgrzebać sprawÄ™ zaginiÄ™cia Spiridona.Kapitan wy ciÄ…gnÄ…Å‚ fajkÄ™, upchaÅ‚ trochÄ™ ty toniu do komina, a potem podpaliÅ‚.SprawiaÅ‚wrażenie, jakby by Å‚ urażony sugestiÄ… Zaniewskiego. Nie powiedziaÅ‚ w koÅ„cu. Głównie przy Å›wiecaÅ‚ mi cel, by wy sadzić tutaj ciebie. Ale przy okazji& Przy okazji zaÅ‚atwiÄ™ też kilka inny ch rzeczy.PozbÄ™dÄ™ siÄ™ nadmiaru towarów, który ch niesprzedam w Europie, a wolne miejsce w Å‚adowni wy peÅ‚niÄ™ tutejszy mi rary tasami.I owszem,mam zamiar sprawdzić, czy ktoÅ› wie coÅ› na temat Spiridona.Bronek pokiwaÅ‚ gÅ‚owÄ…, uznajÄ…c, że kategory czny ton Jorgosa nie zwiastuje niczego dobrego.Trudno by Å‚o powiedzieć, jaki naprawdÄ™ by Å‚ główny powód przy pÅ‚y niÄ™cia tutaj, ale wÅ‚aÅ›ciwie niemiaÅ‚o to znaczenia.Liczy Å‚o siÄ™ to, że Bronek zaraz stanie na nabrzeżu.Przez moment stali w milczeniu i Zaniewski zastanawiaÅ‚ siÄ™, czy nie obraziÅ‚ kapitana.Mary narze nie zwy kli przejmować siÄ™ takimi uwagami, ale Karagiozopoulos nadal milczaÅ‚,py kajÄ…c fajkÄ™. Widzisz tego, co tak lustruje nas wzrokiem, jakby Å›my przy szli tu z bombÄ… przy klejonÄ… dokadÅ‚uba? zapy taÅ‚ w koÅ„cu, spluwajÄ…c za pokÅ‚ad
[ Pobierz całość w formacie PDF ]