[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I zaufaj mi, wyższe sfery Londynu dowiedzą się, czy oniprzybyli, bowiem sam postaram się o to, żeby wszyscy wiedzieli.- Ale.- Nie, to koniecznie trzeba zrobić.Twoi przyrodni bracia oraz twoja macocha musząna własne oczy się przekonać, że to się stało, że już po wszystkim.Wszystko potoczy się tak,jak trzeba.Nicholas opuścił miejską rezydencję Sherbrooke'ów, czując lekki zawrót głowy.Złożył wizytę sir Robertowi Peelowi na Bow Street, potem wrócił do hotelu Grillon, bypowiadomić Lee Po o nowych planach.Lee Po uniósł w zdumieniu czarne brwi, które z natury tworzyły wysoki łuk.- A ja sądziłem, że będę nudził się w tym chłodnym, deszczowym kraju - rzekłperfekcyjną angielszczyzną.- Zamiast tego oboje, pan i pańska narzeczona, znajdujecie się wśmiertelnym niebezpieczeństwie, że nie wspomnę już o magii i tajemnicy tej Krainy zaOstrokołem.cóż za wyśmienita odmiana, milordzie.Może być pan pewien, że będę miał okona wszystko.%7ładen z trójki pańskich przygłupich braci nie skrzywdzi pana, kiedy ja jestem wpobliżu.Nicholas roześmiał się.- Dziękuję.A teraz mamy dużo do zrobienia.Potem opowiedział Lee Po o dwóchludziach, których przysłał mu sir Robert Peel.* * *Rosalinda dowiedziała się zupełnym przypadkiem o zamachu na życie Nicholasa.Uniosła dłoń, by zastukać do gabinetu, kiedy usłyszała ściszony głos wuja Rydera izaciekawiona przyłożyła ucho do drzwi.Wuj Ryder informował wuja Douglasa o tym, że ktośstrzelił z broni palnej do Nicholasa.- Ty kurzy móżdżku - szepnęła do nieobecnego Nicholasa.- Nauczę cię zaufania domnie, nawet jeśli musiałabym wytargać cię za uszy.Ponieważ jednak nieudany zamach tylko przyśpieszał ich ślub, a to jej nad wyrazodpowiadało, zachowała spokój.Miała przed sobą całe lata na to, by Nicholas nauczył sięcałkowicie jej ufać.Uwzględniwszy jego nieszczęsne dzieciństwo, nie wspominając jużnawet o złoczyńcach, z którymi musiał radzić sobie od najmłodszych lat, wiedziała, żemałostkowością z jej strony byłoby niezaakceptowanie milczenia z jego strony.Lecz mimowszystko czuła się do żywego dotknięta.Bolało ją również i jeszcze bardziej złościło to, żektoś nastawał na jego życie.%7łałowała, że jej dłonie nie zaciskają się teraz na szyi RichardaVaila.Grayson, który dowiedział się od ojca, że Rosalinda najprawdopodobniejpodsłuchiwała, ostrzegł Nicholasa, by trzymał się z dala.- W przeciwnym razie ona może wszystko odwołać - nie pozostawiał mu złudzeńGrayson - i sama cię zastrzelić.Strzela całkiem niezle, masz na to moje słowo, zatem lepiejnie podejmuj ryzyka.Mój ojciec naplótł jej co nieco o problemach w Wyverly Chase i dlategowłaśnie konieczne było przeniesienie ślubu na sobotę.Rosalinda udawała, że daje mu wiarę,chociaż doskonale wiem, że wcale tak nie było.Gwoli prawdy nie wiem, co ona sobie terazmyśli.Zachowuje się bardzo spokojnie, może nawet zbyt spokojnie.- Idę o zakład o każdy grosz w mojej kieszeni, że ona coś knuje - rzekł Nicholas.Grayson zgodził się, doradził mu, by trzymał się na dystans i życzył mu wszystkiegonajlepszego.- Zaproś, proszę, Lorelei Kilbourne, Graysonie - zawołał za nim Nicholas.- Oboje,Rosalinda i ja, bardzo ją lubimy.Ponieważ cierpiała zamiast Rosalindy, jedyną słuszną rzecząjest wystosować do niej zaproszenie.- Zasięgnę opinii jej ojca - odparł sztywno Grayson.- Zaproś również jej rodziców - dodał Nicholas.- Oraz cztery jej siostry?- Oczywiście.Nicholas roześmiał się, kiedy Grayson mruknął pod nosem:- Rozchichotana czeredka.ROZDZIAA 26W sobotni poranek o godzinie dziesiątej Rosalinda skromnie przyjmowała wszystkiewyszukane komplementy, świadoma tego, że rzeczywiście prezentowała się nad wyrazuroczo w bladożółtej jedwabnej sukni kroju madame Fouquet.Nie myślała jednak o tymteraz, w dniu swojego ślubu; jej myśli podążyły ku przyrodnim braciom Nicholasa, którychpiekło powinno pochłonąć z kretesem.Oni zaś mieli uczestniczyć w ceremonii.Być może powinna mieć przy sobie mały sztylet.A co z ich matką, lady Mountjoy,której prawdopodobnie będzie towarzyszył Alfred Lemming? Może Rosalinda powinnawsunąć do drugiego rękawa drugi sztylet.Dla zabicia czasu zastanawiała się, od jak dawnaAlfred Lemming był kochankiem lady Mountjoy.Zanim jej małżonek opuścił ziemski padół?Zastanawiała się też nad trzecim synem, Aubreyem.Z tego, co wiedziała, mógł być pobożnyniczym wikary lub równie zepsuty, jak jego bracia.- Tylko spójrz na tę cudowną nocną koszulę i peniuar, które sprezentowała ci Alex,najdroższa - perorowała ciotka Sophie.- Ach, ośmielę się rzec, że twój oblubieniec przewrócioczyma, kiedy zobaczy cię w tak ponętnym stroju.- Jedwab w kolorze brzoskwiniowym - oznajmiła Alex - sprawia, że mężczyzniszarmancko tupią obcasami.Jedwab jest równie przezroczysty, jak twój welon, Rosalindo.Rosalinda zobaczyła siebie, jak stoi przed Nicholasem w tej ponętnej, grzesznejkonfekcji, a Nicholas z płonącym od pożądania wzrokiem podchodzi do niej, wyciągając swewielkie, mocarne dłonie, by jej dotknąć.Widziała te dłonie, jak poprzez jedwab rysują konturjej figury.- Ach, najdroższa - podjęła Sophie.- %7łałuję tylko, że nie bierzesz ślubu w rezydencjiBrandon House.Jak bardzo spodobałoby się to dzieciom.One zawsze akceptowały ciebie,Rosalindo, podobnie zresztą jak wiedziały zawsze, że jesteś inna.Objęła mocno ciotkę Sophie.- Zorganizujmy dla nich drugą ceremonię zaślubin, dobrze? Być może za kilkamiesięcy.Kupiłam już w Londynie prezenty dla każdego z nich.Zatrzymam je do czasu,kiedy Nicholas i ja przyjedziemy do Brandon House.Ach, jak bardzo chciałabym, żebyNicholasa nie korcił szybki powrót do jego posiadłości.Nie potrafię sobie wyobrazić, cóżtakiego się wydarzyło, co spowodowało cały ten nieznośny pośpiech.Czy ty coś wiesz?Alex i Sophie nie miały pojęcia, że Rosalinda blefowała, bowiem już w bardzomłodym wieku doprowadziła do perfekcji sztukę mijania się z prawdą.- Nie - odpowiedziała Alex, skromna niczym zakonnica.- Nie mamy pojęcia, co sięwydarzyło.- Obdarzyła Rosalindę szerokim uśmiechem, żywiąc w duchu nadzieję, żeNicholas zdoła zapobiec wiszącej nad ich głową katastrofie, zanim przybędą do jegorodzinnej rezydencji.- Nicholas powiedział mi, że nazwa Wyverly Chase pochodzi oddziedziczki z szesnastego stulecia, która napełniła kufry rodziny i zapłaciła za budowlę -Catherine Wyverly, córki księcia.Nicholas zwierzył się nam również, że jej duch wciąż błąkasię po przepastnych korytarzach wschodniego skrzydła, chociaż przyznał, iż osobiście nigdyjej nie widział.- A teraz, najdroższa.- Sophie pogłaskała materiał, który opinał rękę Rosalindy -zapomnij o duchu.Jak rozumiem, Douglas oświadczył, że twój narzeczony został obdarzonydostatecznie dobrym gustem, by zadbać o twą garderobę.Ach, jakie to wszystko jest piękne.Jestem taka podekscytowana.Potem Sophie otarła łzę, którą zdołała uronić, by odwrócić uwagę Rosalindy.- Jak szybko przeminęło ostatnich dziesięć lat - dodała refleksyjnie Alex.-Przypominam sobie tak wyraznie dzień, kiedy po raz pierwszy zaśpiewałaś dla nas,Rosalindo, tę osobliwą piosnkę w smętnej tonacji mol, tak zniewalająco uroczą i zapadającąw pamięć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]