[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chcę zadać panu kilka pytań.Postanowiłem zaczekać, aż zakończąsię sprawy pogrzebowe.Jak to wszystko wypadło?Agresywny nastrój Juniora ulotnił się.- Daliśmy tacie, co mieliśmy najlepszego.Royal Deluxe -odparł.-Dziwne było widzieć go w trumnie.Codziennie widzę ludzi w trumnach,ale kiedy to jest własny ojciec.Przerwał, zakłopotany, że okazuje swe emocje.- Powiedział pan, że ma jakieś pytania?- Tylko parę.Postaram się to szybko załatwić.Wiem, że pokłócił siępan z ojcem w siedzibie Hoyt Industries na kilka dni przed jego śmiercią.O co poszło?Na twarzy Juniora pojawił się wyraz niepokoju i zaskoczenia.- Kto panu to powiedział?- Niestety, nie mogę ujawniać zródeł moich informacji.- Założę się, że ten gnojek Appling.Ta kłótnia to było wielkie nic.Poprostu brak zgody co do pewnych zmian, których dokonałem w firmie.- Nic więcej? - Nie - odparł Junior nerwowo.- A dlaczego interesujesię pan moją kłótnią z ojcem? Chyba policja uważa, że to zrobił tenwłamywacz Jaworski.- Jabłoński - poprawił go Anthony.- Martin Jabłoński.Nie znał go panprzypadkiem? - A niby dlaczego miałbym go znać?Nagle sens pytania detektywa dotarł do Juniora.- O co tu, do cholery, chodzi?! Pan chyba nie sugeruje.- Nic nie sugeruję.- Zdaje się, że jednak tak.Jeżeli chce pan naprawdę dowiedzieć się,kto stoi za morderstwem mojego ojca, to niech pan się zajmie EllenCrease.- Wygłosił pan to samo oskarżenie w stosunku do senator Crease,kiedy był pan w domu tej nocy, gdy zamordowano pańskiego ojca.Dlaczego sądzi pan, że pana przybrana matka.- Ta cipa nie jest moją matką.- A więc senator Crease.Dlaczego sądzi pan, że miała coś wspólnegoz zabójstwem pańskiego ojca?- Co z pana za detektyw! - parsknął pogardliwie Junior.-Chyba mi pannie powie, że jeszcze tego nie wie.- Nie wiem o czym?- Tato miał zamiar ją rzucić.Była na wylocie.I wtedy do widzenia,złotko.- Dlaczego pan sądzi, że ojciec zamierzał porzucić senator Crease?- Nie wie pan wiele o moim ojcu, skoro zadaje pan takie pytanie.Jegowszystkie żony miały okres eksploatacji wynoszący siedem lat.Najpierwzdradzał je, a potem zostawiał.Może pan zapytać moją mamę.- A zatem opiera się pan tylko na obserwacjach z poprzednichmałżeństw pana ojca? Nie ma pan żadnych konkretnych dowodów, żezamierzał się rozwieść z senator Crease?- Nie.Wystarczy, że go znałem - odparł Junior z goryczą.- To był takityp człowieka, który wykorzystuje innych.- Mam wrażenie, że nie lubił go pan za bardzo.- Ojciec zostawił moją matkę i nigdy nie ukrywał, co czuje wobecmnie.Nie było ważne, co zrobiłem, bo i tak to nigdy nie byłowystarczająco dobre.Nieraz mówił mi prosto w twarz, jakim jestemnieudacznikiem.- Jednak pozwolił panu prowadzić ten interes.- Zgoda.Ale powiedział mi całkiem wyraznie, że nie mogę od niegooczekiwać niczego więcej.- Na przykład nie chciał zezwolić panu na kierowanie Hoyt Industries.Pewnie bardzo panu na tym zależało.- A co pan myśli? Ta firma jest warta miliony dolarów.Teraz ta sukazgarnie jego udziały.%7łałuję tylko, że ojciec nie będzie mógł zobaczyć,jak ona rozkłada to, czego dokonał w całym życiu.Kiedy Lou Anthony zobaczył młodą kobietę czekającą w recepcji jegowydziału, od razu poczynił dwa spostrzeżenia.Pierwsze było oczywiste:wyglądała oszołamiająco.Miała przymglone szmaragdowe oczy i włosyw takim odcieniu ru-dości, który zapiera dech w piersiach, gdy widzi sięliście zmieniające kolor jesienią.Po drugie spostrzegł, że owa atrakcyjna kobieta wyraznie wolałabybyć gdzieś indziej.Poruszała opartymi na kolanach dłońmi i siedziałanienaturalnie wyprostowana, jakby przygotowując się do ucieczki.Wstała pośpiesznie, gdy Anthony zbliżył się do niej.Mogła mieć jakieśmetr sześćdziesiąt wzrostu, chociaż wyglądała na wyższą dzięki butom nawysokim obcasie.- Nazywam się Lou Anthony.Prowadzę śledztwo w sprawie LamaraHoyta.Podobno chce mi pani coś powiedzieć.Nieznajoma rozejrzała się, zmieszana, po poczekalni.Anthonydomyślił się, że ma coś do powiedzenia, ale nie jest pewna, czy może otym mówić właśnie w tym miejscu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]