[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Za cara i naszą bohaterską armię! Która niezbyt po bohatersku zwiewa przed Szwedami! wtrącił iro-nicznie Kirilin.Kapitan Igor Nikitycz Szobrin, jedyny Sybirak w gronie oficerów i zarazemzastępca Mendarczuka, zwrócił się z ciekawością do Siergieja: Czy ci Szwedzi naprawdę są tacy straszni, jak powiadają? Słyszałem, żewtedy pod Narwą miałeś z nimi do czynienia.Siergiej skrzywił się, jakby go rozbolały zęby, bo nie wiedział, co odpo-wiedzieć Szobrinowi. No tak, wtedy, nie powiem, byliśmy trochę zaskoczeni, gdy napadli nanasz obóz w samym środku gęstej śnieżycy.Strzelali dwa razy szybciej niż nasi idwa razy lepiej trafiali.Ale to było siedem lat temu.Teraz nasze oddziały są le-piej wyszkolone i uzbrojone, a Szwedzi swoje straty mogli uzupełnić jedynie za-ciągniętymi siłą do służby Saksończykami i Polakami.A ci w walce spisują sięna pewno gorzej niż Szwedzi.Powiadam wam, jak przyjdzie co do czego, to ichpobijemy.Kirilin roześmiał się szyderczo. Ale gdzie? Pod bramami Moskwy? Albo może tu, na Syberii, jeśli będzieim się chciało gonić nas tak daleko?Oficerowie spojrzeli na niego złowrogo, ale nikt nie raczył mu odpo-wiedzieć.Mendarczuk pochylił się do przodu i zmierzył Siergieja pełnym zdziwieniaspojrzeniem. Brałeś udział w bitwie pod Narwą? Musiałeś wtedy być chyba jeszczedzieckiem? Skończyłem właśnie siedemnaście lat i byłem podchorążym riazańskich dragonów.Siergiej mógłby dłużej opowiadać, na przykład, że car osobiście odznaczyłgo za męstwo okazane w obliczu wroga, ale nie chciał się chwalić, zwłaszcza żezawdzięczał swój order jedynie przypadkowi.Otóż podczas ucieczki przedSzwedami inni chorążowie porzucili powierzone im sztandary, on natomiast taksię bał, że ze strachu trzymał swój aż do końca i nie wypuścił ani na chwile zręki.W taki więc sposób uratował sztandar jeden z nielicznych, jakie po bi-twie pozostały w rękach rosyjskiej armii.Rozmowę przerwało wejście wartownika.Mężczyzna zasalutował puł-kownikowi, a następnie zwrócił się do Siergieja. Wybaczcie, kapitanie, ale wasz wachmistrz Iwan Dobrowicz przybył z ta-tarskim zakładnikiem.Mendarczuk spojrzał na Siergieja z uznaniem. Wspaniała robota! rzekł z zadowoleniem. Każcie przyprowadzić za-kładnika.Pułkownik był zadowolony, że przekazanie syna Mongur chana defini-tywnie zakończy bunt, a on będzie mógł poinformować przełożonych w Mo-skwie, że kolejne plemię zostało podporządkowane panowaniu cara.Wartownik wyszedł tak skocznym krokiem, jakby był czymś rozradowany.Chwilę pózniej do sali wszedł Wania.Stanął przed Siergiejem, dusząc uśmiechcisnący mu się na usta. Rozkaz wykonany, Siergieju Wasiliewiczu! Oto syn chana!W tym samym momencie weszła Szirina.Oficerowie wstrzymali oddech najej widok.Wpatrywali się w nią, sądząc, że mają przed sobą młodego męż-czyznę, którego wygląd harmonijnie łączył cechy Europejczyków i Azjatów.Szobrinowi wymknął się okrzyk zaskoczenia: Ależ to żaden Tatar! Prawdziwy książę. rzekł zachwycony pułkownik.Siergiej też był tego zdania.Spodziewał się rozczochranego chłopaka wbrudnym kaftanie, a nie takiego dumnego młodzieńca, który jego i innych ofice-rów przyćmiewał swym wyglądem i degradował do całkiem przeciętnych posta-ci.Mimowolnie poczuł ukłucie zazdrości, że zakładnik jest aż tak przystojny, isam na siebie rozgniewał się za to uczucie, które go zaskoczyło, Czy to naprawdę syn Mongura? zapytał niepewnie Wanię.Zamiast Wani odpowiedziała Szirina: Mongur chan jest moim ojcem!Jej głos zabrzmiał wyraznie, choć jego tonacja była może nieco zbyt wysokajak na głos chłopca.Za to mówiła po rosyjsku prawie bez akcentu.Siergiej ocenił przystojnego chłopca na czternaście, najwyżej piętnaście lat.Sądząc po odzieniu, musiał być ulubieńcem ojca.Tym bardziej zdziwiło go, żeTatarzy wydali chłopca bez oporu.Siergiej poczuł dumę, że udało mu się dostaćw ręce takiego zakładnika.Rozejrzał się ukontentowany wokoło.Kirilin z zawi-ści zrobił się cały czerwony, chociaż on też zdobył wartościowego zakładnika, Il-gura, syna emira z Ajsary.Ponieważ Siergiejowi nie przyszło nic innego do głowy, zaczął przesłu-chiwać młodego Tatara. Skąd tak dobrze znasz język rosyjski?Szirina najpierw wzruszyła tylko ramionami, ale zaraz potem przypomniałasobie, dlaczego się tu znalazła, i spojrzała gniewnie na oficera. Skoro już tu jestem, musicie uwolnić mojego ojca! Chłopak ma talent do rozkazywania roześmiał się pułkownik
[ Pobierz całość w formacie PDF ]