[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak, wydawaÅ‚o siÄ™, że wpadÅ‚ wreszciena pomysÅ‚, wiedziaÅ‚ już, jakie telefony wykona nazajutrz.Teraz tylko68zasnąć, dać siÄ™ powalić zmÄ™czeniu, zapomnieć o przebytej już drodzei czekać, co przyniesie los.Nourissier czuÅ‚ obrzydzenie, byÅ‚o mu wrÄ™cz niedobrze.NigdydotÄ…d nie uczestniczyÅ‚ w tak okrutnej scenie jak ta, której bohateremstaÅ‚ siÄ™ towarzysz jego podróży chwilÄ™ wczeÅ›niej.A jednak pozwoliÅ‚mu na to, tylko niemrawo próbowaÅ‚ powstrzymać spadajÄ…ce na starcaciosy.WiedziaÅ‚, że Infante ma racjÄ™, twierdzÄ…c, iż ich wyprawa możesiÄ™ zakoÅ„czyć, jeżeli mężczyzna wyjawiÅ‚ obywatelskim ich zainte-resowanie bandytkÄ…, lecz czy to lanie naprawdÄ™ byÅ‚o konieczne? CzuÅ‚siÄ™ tak, jakby opuÅ›ciÅ‚ normalny Å›wiat, codzienne przyzwoite życie,jakby siÄ™ obudziÅ‚ ze snu w jakimÅ› miejscu, gdzie nie rzÄ…dzÄ… te samewartoÅ›ci, te same reguÅ‚y cywilizacji.Jest jak jest.On, który tyle razyuczyÅ‚ pacjentów walki z poczuciem winy, musiaÅ‚ teraz zastosowaćteoriÄ™ do siebie.%7Å‚aÅ‚owaÅ‚, że odmówiÅ‚, gdy jego towarzysz chciaÅ‚ muzostawić jednÄ… z nabytych butelek, Å‚yczek czegoÅ› mocniejszego do-brze by mu zrobiÅ‚.ObejrzaÅ‚ uważnie swój pokój.PrzyszÅ‚a mu na myÅ›lzakonna cela.Kilka razy w życiu myÅ›laÅ‚, że dobrze byÅ‚oby siÄ™schronić w takim wÅ‚aÅ›nie miejscu: maÅ‚o ozdobnym, prawie pozba-wionym wygód, oddalonym od Å›wiata.PoczuÅ‚ siÄ™ nieco spokojniej-szy.UmyÅ‚ twarz zimnÄ… wodÄ… w umieszczonej w kÄ…cie umywalce.WyjÄ…Å‚ papier listowy, który ze sobÄ… przywiózÅ‚.ZaczÄ…Å‚ pisać: Kochana Evelyne! Tak jak zawsze Ci powtarzam w naszychkrótkich rozmowach telefonicznych, czujÄ™ siÄ™ doskonale i nie musiszsiÄ™ niczym martwić.To najważniejsze.Z drugiej strony chciaÅ‚bym Ciprzekazać moje wrażenia dotyczÄ…ce pobytu tutaj.SÄ…dzÄ™, że jest towyjÄ…tkowe doÅ›wiadczenie, które już nigdy siÄ™ nie powtórzy, choćbymodbyÅ‚ pózniej wiele niecodziennych podróży.To przedziwna ziemia,dzika, wyludniona i bardzo piÄ™kna.Nie wyobrażaj sobie urody kon-wencjonalnego krajobrazu.Tu dominujÄ… skaÅ‚y, suchość, roÅ›linnośćtypowa dla niższych partii gór, stuletnie oliwki i drzewa Å›wiÄ™tojaÅ„skie,69które sÄ… Å›liczne i przypominajÄ… te typowe dla Wschodu.Ludzie też sÄ…dziwni: z poczÄ…tku szorstcy i nieufni, potem jednak uprzejmi i go-Å›cinni.Trzeba wziąć pod uwagÄ™, jak wiele wycierpieli podczas wojny,straszliwszej niż potrafimy to sobie wyobrazić.Może wyda Ci siÄ™ tonieprawdopodobne, ale choć upÅ‚ynęło już tak wiele czasu, jest tak, jakgdyby ta wojna siÄ™ jeszcze nie skoÅ„czyÅ‚a, jak gdyby w ukryciu ciÄ…glejeszcze trwaÅ‚a.W powietrzu wisi nienawiść, podejrzliwość, chociażto, co przerasta wszystko inne, to strach; przed mówieniem, przednawiÄ…zywaniem kontaktów, nawet przed myÅ›leniem.Cel mojej podróży wydaje siÄ™ odlegÅ‚y.Jednak gdy poznaÅ‚em tomiejsce, zrozumiaÅ‚em różne rzeczy dotyczÄ…ce tej kobiety od stronypsychologicznej.Mam wrażenie, że wszystkie wysiÅ‚ki nie pójdÄ… namarne.Jestem i bÄ™dÄ™ Ci ogromnie wdziÄ™czny za to, że jesteÅ› takwyrozumiaÅ‚a, jeÅ›li idzie o mojÄ… pracÄ™, choć odbiera ona nam obojgucudowne chwile wspólnego życia w naszym domu.Wiem, że mójpomysÅ‚, który innym może siÄ™ wydawać szalony, w Twoich oczachjest ważnym krokiem w mojej karierze zawodowej.Niewiele kobietpotrafiÅ‚oby tak jak Ty zaakceptować poÅ›wiÄ™cenie zwiÄ…zane z nieo-becnoÅ›ciÄ… męża.Czas jednak pÅ‚ynie szybko i te trzy miesiÄ…ce, a możenieco mniej, prÄ™dko minÄ….MyÅ›lÄ™ o Tobie i o naszych córeczkach; tÄ™skniÄ™ za zapachem wodykoloÅ„skiej, kiedy wieczorem, przebrane w piżamki, gotujÄ… siÄ™ do snu.Brakuje mi też bardzo Ciebie, kochanie, chciaÅ‚bym móc ucaÅ‚owaćTwe piÄ™kne oczy.Teresot, Teresot, co tam masz miÄ™dzy nogami, Teresot? Kto ciuszyÅ‚ tÄ™ starÄ… kiecÄ™, tÄ™ dÅ‚ugÄ… czarnÄ… spódnicÄ™, co siÄ™ga aż do ziemi?SkÄ…d ciÄ™ wyjÄ™li, Teresot, z kubÅ‚a na Å›mieci, spod kamienia, wykopalina cmentarzu? SkÄ…d siÄ™ wzięła taka dziewczynka jak ty?Z poczÄ…tku sama byÅ‚am ciekawa i zaglÄ…daÅ‚am tam sobie.Jakmatka mnie przyÅ‚apaÅ‚a, krzyczaÅ‚a: Tak siÄ™ nie robi! JesteÅ› dziew-czynkÄ… i tyle, czymże innym byÅ› miaÅ‚a być?.Siostry gadaÅ‚y jeszczegorsze rzeczy: Zwinia, Å›winia, jak zobaczymy, że sobie tam zaglÄ…-dasz, to zaraz powiemy matce i ciÄ™ spierze na kwaÅ›ne jabÅ‚ko, a my taksamo spuÅ›cimy ci lanie! Na Å›mierć ciÄ™ zatÅ‚uczemy, sama zobaczysz!ZatÅ‚uczemy ciÄ™, Teresa, zatÅ‚uczemy!.Teresa, Teresota, Teresot.Jak siÄ™ nazywasz? Teresa Pia Mese-guer, do usÅ‚ug Pana Boga i wielmożnego pana.Teresot.Teresot.Teresot przeskakuje pÅ‚oty jak chÅ‚opak, biega jak chÅ‚opak, wÅ‚azi nadrzewa jak chÅ‚opak.Stanęło na tym, że jestem Teresot, ale nieprzeszkadzaÅ‚o mi to, miaÅ‚am krzepÄ™, jakiej nie miaÅ‚y inne dziewczynki,żadna nie odważyÅ‚a siÄ™ mnie uderzyć tak jak moje siostry, bo imoddawaÅ‚am, przewracaÅ‚am je i doprowadzaÅ‚am do pÅ‚aczu.Na mojewychodziÅ‚o, nikt mi nie mógÅ‚ powiedzieć, żebym nie lataÅ‚a po polach,latem nawet na bosaka po kamieniach.Nikt nie pilnowaÅ‚, żebym nieskakaÅ‚a przez pÅ‚oty, obiema nogami naraz, żebym nie goniÅ‚a owiec,71aż beczaÅ‚y ze strachu.To byÅ‚a moja zabawa, czuÅ‚am siÄ™ wtedyÅ›wietnie.Kiedy byÅ‚am sama na polu, nie byÅ‚am TeresÄ… ani Teresotemi dobrze mi z tym byÅ‚o.Inne dziewczynki nigdy nie chciaÅ‚y siÄ™ ze mnÄ…bawić, baÅ‚y siÄ™ mnie.MówiÅ‚am im: Chodzcie tu, jestem takÄ… samÄ…dziewczynkÄ… jak wy , ale nie sÅ‚uchaÅ‚y, od razu uciekaÅ‚y.ChÅ‚opakówtÅ‚ukÅ‚am. Teresot, Teresot, co tam masz miÄ™dzy nogami? Pokaż nam.TÅ‚ukÅ‚am ich tak mocno, że w koÅ„cu i oni zaczÄ™li siÄ™ mnie bać.TÅ‚ukÅ‚amwszystkich tak samo jak oni mnie: policzki, prztyczki w gÅ‚owÄ™,szczypy, kopniaki, szturchaÅ„ce, podstawianie nóg, ciosy pięściÄ…,uderzenia na odlew, popychanki, razy na oÅ›lep, tam, gdzie siÄ™ przykleirÄ™ka albo noga.NauczyÅ‚am siÄ™ bardzo dobrze bić.NauczyÅ‚y mniemoje siostry, Antonia i Vicenta.TÅ‚ukÅ‚y mnie.ByÅ‚am maÅ‚a, a one laÅ‚ymnie, aż im rÄ™ce mdlaÅ‚y.ByÅ‚o nas siedmioro: Vicente, José, Joaquín,Antonia, Vicenta, Juan i ja.Tylko trzy dziewczynki, ale Antonia i Vi-centa biÅ‚y mnie tak, jakbym nie byÅ‚a dziewczynkÄ…, jakbym nie byÅ‚anajmÅ‚odsza, jakby ktoÅ› im kazaÅ‚ mnie zatÅ‚uc na Å›mierć. Ta dziewu-cha, istne skaranie boskie! Nie wiadomo nawet, co to za cudo, ludziegadajÄ…, coÅ› tam do siebie szepczÄ….SkÄ…d siÄ™ nam wzięła, o matko,dlaczego musiaÅ‚o coÅ› takiego paść akurat na nas?. Cicho tam, towasza siostra, bez gadania!.Lanie, lanie i lanie.Z poczÄ…tku pÅ‚aka-Å‚am; ale potem siedziaÅ‚am cicho, chowaÅ‚am siÄ™ w jakimÅ› kÄ…cie, gdziemnie nie mogÅ‚y znalezć.NocÄ… nie miaÅ‚am gdzie siÄ™ schować, bospaÅ‚yÅ›my, wszystkie dziewczynki, w jednym łóżku, a chÅ‚opcy nastryszku.Czasami, kiedy we wrzeÅ›niu byÅ‚a jeszcze Å‚adna pogoda,szÅ‚am po kryjomu na tylne podwórze i tam kÅ‚adÅ‚am siÄ™ na workach zezgrzebnego płótna peÅ‚nych zboża, któreÅ›my wÅ‚aÅ›nie zżęli.LubiÅ‚amjego zapach i lubiÅ‚am być tam sama i patrzeć na niebo i gwiazdy, któreÅ›wieciÅ‚y tak jasno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]