[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. No właśnie! Przyszedłem spytać, czemu mnie pani nie poinformowała, żenasze sprostowanie ukazało się w tym magazynie! Dopiero doktor Tumanek miprzyniósł gazetę!Laura rzuciła okiem na aktualny numer.Zwieżak, nówka-sztuka, zatem niemiała jeszcze do niego dostępu.Próbowała to wyjaśnić dyrektorowi, ale machnąłręką, bo odwoływał go doktor Tumanek, który z daleka czuwał nad uroczystością,jak to niegdyś obiecał. Nieważne uciął tłumaczenia dyrektor. Pani Lauro, ja panią błagam,powiem więcej, zobowiązuję panią, że gdy trafi pani na kolejnego Pilipiuka, odrazu mi pani doniesie.Zrozumiano? W imię naszej przyjazni i mojej tu zrobiłznaczący gest ręką w kierunku wesela dobrej woli.A ponieważ docent w dalszym ciągu wpatrywał się badawczo w dal, Laurapodążyła za jego wzrokiem.Dyrektor obserwował stolik, przy którym zasiadałaplemienna rada starszych, czyli Dziadek Weroniki, hrabianka i Pan Karol razem ztą częścią redakcji Głosu Che Gevary", która akurat nie pląsała na specjalnympodeście i nie raczyła się napojami w barze. Czy tam siedzi pan Karol Lisiecki, ten kolekcjoner? zapytał docentMogielnicki, jeszcze raz wytężając wzrok (jak w tej zabawie w starym Przekroju": Wytęż wzrok i znajdz 10 szczegółów, którymi różnią się obarysunki). Tak jest potwierdziła. Nadzwyczajne! On się strasznie rzadko gdziekolwiek pokazuje, po prostunie sposób do niego dotrzeć! Zaraz dzwonię do dyrektor Gołubiew, oni wNarodowym urządzają na jesieni wystawę o Zofii Stryjeńskiej, a pan Lisiecki maogromny zbiór jej rysunków.Tu docent Mogielnicki porzucił ją, by przepchnąć się do stolika rady starszych.Do Laury dożeglowała roztańczona Larwa. Kto to był? zapytała, a Laura rzuciła tylko: Twój dobroczyńca, dyrektor muzeum. O, jak fajnie! Dobrze się bawisz? Rewelacyjnie, a ty? Zwietnie! Wszystkie żony moich byłych szlag trafia, bo Agata opowiada im,jaka to jesteś sławna, że jesteś ikoną vintage'u.Założą się, że większość z nich niema pojęcia, o czym mowa, ale na pewno w domu się doszkolą w internecie.Zarąbista impreza. O, moja siostra! odezwał się Perec, który przeczesywał ogród wposzukiwaniu żony. Siostro moja, zatańcz ze mną. Nie jestem twoją siostrą jęknęła Laura. I nigdy nie będę, jestem twojąszwagierką, i tyle. Co tam! Ja cię kocham jak siostrę, jak matkę nawet. Chyba się trochę zagalopowałeś powiedziała z obrzydzeniem Laura,która nie miała najmniejszych ambicji zostać matką Pereca. Laura, Laurynka wyśpiewywał tymczasem żonkoś, bezlitośnie depczącjej po nogach. Z byka spadłeś osadziła go. Tak mówił komunista Lulek do CezaregoBaryki o jego kochance Laurze Kościenieckiej w Przedwiośniu.Wypraszamsobie, ja nie jestem jakaś przygłupia Laurynka. Ależ skąd, siostrzyczko, ty jesteś nawet nazbyt inteligentna, powalającointeligentna. Boże, co ta Larwa z tobą zrobiła! Przepełniało ją obrzydzenie.Perecuśmiechnął się tylko bezradnie. A wiesz co? Ona o tobie też mówi larwa. Mogłam się tego domyślać! ponuro stwierdziła Laura.Taniec naszczęście się skończył i dotarła szczęśliwiedo stołu Dziadka Weroniki i hrabianki; pana Karola nie było, najwyrazniejporwał go do siebie dyrektor Mogiełnicki. Piękna sukienka skomplementował ją Dziadek Weroniki. Nieodmówi pani staremu dziadkowi tańca? Jakże bym mogła.Pan jest jedyną moją nadzieją na uratowanie podeptanychnóg i pantofli. Aż tak zle? Zdumiał się Dziadek. Wie pani co? Spróbuję załatwićPerecowi pracę w firmie mojej córki, oni co chwila poszukują młodych, zdolnycharchitektów. Będzie wniebowzięty mruknęła Laura, doskonale znająca zapatrywaniaszwagra na etatową pracę (= wyzysk). No, teraz to on ma już rodzinę, czas się ustatkować. A czemu uważa pan, że on jest zdolny? Młody też już nie jest za bardzo. Widziałem jego projekt przebudowy tego waszego, pożal się Boże, domku,zrobił z tego cacuszko!Tak, Perec nie spał trzy noce, palił papierosa za papierosem na tarasie Larwy ipo trzech dniach przedstawił im projekt.Obie zaniemówiły, bo przerobił starą i coprawda malowniczą, ale jednak ruderę w wygodny domek letniskowy, zkominkiem, sauną i innymi udogodnieniami (że były tam dwie łazienki nie wartonawet wspominać).Dzięki uprzejmości Antoniego dostały materiały budowlane zdużą zniżką i na kredyt, a Perec postanowił wykorzystać miesiąc miodowy nanadzorowanie ekipy budowlanej zmontowanej ze swoich braci i kuzynów.(Sporaich część bawiła się na weselu, Laura tańczyła już z kilkoma, którzy zapewniali jąsolennie, że cieszą się niepomiernie z takiej siostrzyczki"). Laura. usłyszała niespodziewanie koło siebie jakiś proszalny głosik.Krzysiek z kimającym w wózku Miłoszem. Kiedy pójdziemy?Westchnęła ciężko choć siostrę wydaje się za mąż raz (bądzmyoptymistami), to jednak wychodzenie z wesela tuż po północy jest praktykąryzykowną. Za chwilę odpowiedziała jednak. Tylko się pożegnam. Już idziecie? zapytała Agata, gdy Laurze udało się wyswobodzić z łapRudego, który wyraznie nadużył ( Laura, Laura, ja cię po prostu kocham"), aletrzeba mu to wybaczyć, bo zabił go stres bycia świadkiem. Tak.Wiesz, Młody.Agata pokiwała głową.Sama oddała Dolores pod opiekę mamy i zamierzała jak się wyraziła sponiewierać się w sposób absolutny (i była ku temu nanajlepszej drodze). Aha.Słuchaj.Nie chciałam ci wcześniej tego mówić, żeby nie psuć zabawy.W poniedziałek zadzwoni do ciebie dziewczynka. Jaka znowu dziewczynka? zaniepokoiła się Laura. No, dziewczynka ode mnie z działu.Umówi cię na rozmowę z prezesem weczwartek.Bo wtedy on wraca z Bazylei.To będzie krótka rozprawa międzyPanem, Wójtem a Plebanem o pracę.Już mu napomknęłam o tej stronie z modą, naktórej występujesz, to go zaciekawiło maksymalnie, on uwielbia ludzi o szerokichzainteresowaniach. O Jezusie jęknęła. To ty z tą pracą poważnie mówiłaś? O pracy zawsze mówię śmiertelnie poważnie.Musiałam wyczekaćodpowiedni moment, bo facetciągle był w rozjazdach.Tak czy inaczej szykuj się na czwartek.Duchowo ipod każdym innym względem.Laura westchnęła ciężko.Pożegnała plemienną radę starszych oraz redakcję Głosu Che Gevary", na koniec wpadła w szpony państwa młodych, którzy wżaden sposób nie chcieli ich puścić.Musiała pozować do zdjęcia i wypićstrzemiennego, po którym naprawdę zrobiło jej się jakoś zle.Wreszciewyswobodziła się i dołączyła do męża i dziecka.Na schodach do wyjściaodwrócili się jeszcze, by popatrzyć z góry na imprezę. Ci wszyscy ludzie to przecież są twoi znajomi powiedział Krzysiek.Skąd ty ich bierzesz, rany boskie? Sami się jakoś znajdują odpowiedziała zgodnie z prawdą.Landrynki dla dziewczynki, czyli forum uczy, forum radzi, forum nigdy cięnie zdradzi" Wątek: Farbowanie włosów a poczęcie dzieckaA: Czy farbowanie, a dokładniej rozjaśnianie włosów w dniu poczęcia lubkilka dni po poczęciu może zaszkodzić płodowi? Może go uszkodzić?B: Zależy, jaki to był kolor
[ Pobierz całość w formacie PDF ]