[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Widzimy się jutro na lotnisku?- Tak.- Może tym razem usiądziesz koło mnie? - Splótł palce swej dłoni z jejpalcami.- Może usiądę.Roześmiał się i pocałował, nie przejmując się ciekawskimi spojrzeniamiinnych.W tym czasie Gabrysia rozmawiała z jakimś Chorwatem, który wpatrywał sięw nią z widocznym uwielbieniem.Gdy pózniej siostry jechały z powrotem do Trpanj, Dario przysnął nakolanach siedzącej z tyłu Zuzki, ta ;pytała:- Gabi, to był ten twój Ardo z hotelu? Młodsza siostra drgnęła.- Jaki mój?- No, patrząc na niego, wiele by oddal, aby być wlanie twoim.- Dajcie spokój, mysie tylko przyjaznimy.- Ty pewnie tak sądzisz, ale on zdecydowanie liczy na coś więcej.- Przestańcie mnie męczyć.To tylko dobry kumpel.Nic więcej.- Dobra, nie denerwujmy jej, kiedy prowadzi auto na takich serpentynach.Alemoże kiedyś porozmawiamy jeszcze o tym, co dzieje się z tobą i Ardem? IIvem?- Dobra, Zośka, jak ty powiesz co dzieje się z tobą i z Adamem.I jakimśwspomnieniem Maksa Kralla?- Dziewczyny - Zuza musiała zareagować - uspokójcie nerwy.To my,Skotnickie.Jesteśmy mistrzyniami komplikacji i mamy problem zuzewnętrznianiem własnych uczuć.Na wszystko przyjdzie czas.Gabi i Zosia zerknęły na siebie porozumiewawczo.- O! Komuś się tutaj priorytety przestawiły.- Zofia wyszczerzyła się wuśmiechu.- Nic mi się nie poprzestawiało. - Kochanie, jeśli tak się zrobiło, to tylko powinnaś się z tego cieszyć.-Gabrysia spojrzała w lusterku na siostrę.- Szkoda życia na rozpamiętywanie.Wiem coś o tym.- To kiedy przestaniesz to robić? I ty też? - Zuzanna pochyliła się do przodu ispojrzała raz na jedną, raz na drugą.- Wkrótce - odparła cicho Zosia.- Niebawem - dodała Gabrysia.- Ale teraz musimy przypilnować ciebie.%7łebyś znowu nie dała nogi.- Nie dam.Zresztą.- Zuza już nie dokończyła.Tylko miała nadzieję, że onmówił prawdę.%7łe nie pozwoli jej już nigdy od siebie uciec.Oby dotrzymałsłowa! Rozdział 15Paula & Chiara  Vamos a bailarZuza siedziała obok Roberta i czekała na start.Nie przepadała za lataniem, tobyło oddawanie siebie we władanie komuś innemu: przypadkowi, silom fizycz-nym.Nie lubiła tego, ale czasami musiała się przemęczyć.Cóż, może tymrazem też się uda.- Stresujesz się? - Robert pochylił się ku niej i uśmiechnął się.- Nie lubię latać.- Będę cię trzymał za rękę.Cały lot.- No, to pewnie będzie mi lepiej.- Na pewno.Mój dotyk ma terapeutyczne działanie.- Jesteś skromny jak zawsze.- Kochanie, skromność to moje drugie imię.Ale tak naprawdę to tylko poza.Jestem zagubiony, często zamknięty w sobie, nieliczne osoby są w staniesprawić, że się otworzę.Spojrzała mu w oczy.- Kto taki?- Na pewno dwie bliskie mi kobiety. Pocałował ją w usta.- Masz jakieś zdjęcia swojej córki? Teraz on spojrzał na nią zdziwiony.- Jasne, że mam.Chcesz zobaczyć?- Nie pytałabym o to, gdybym nie chciała.Sięgnął do portfela i wyciągnąłdużą kolorową, nieco pogiętą fotografię.- To Basia.Rok temu, całkiem aktualne zdjęcie.Zuza ujrzała ładną nastolatkę z jasnoniebieskimi oczami swego ojca i pełnymiustami matki.Poczuła ukłucie w sercu.Niewypowiedziany żal, dziwną tęsknotę,smutek.- Zliczna jest - powiedziała cicho, starając się, aby nie usłyszał drżenia w jejgłosie.Ale doskonale wiedział, co się z nią dzieje.- Zuza - przytulił dziewczynę - nie smuć się.Jeszcze wiele przed nami.Obiecuję.- To wszystko takie nieoczekiwane.Spadło na mnie.Ojej - spojrzała za małeokienko.- Już lecimy. - No widzisz.Poszło szybko i bezboleśnie.- Zagadałeś mnie - uśmiechnęła się blado.- A wracając do naszej.sprawy.Ja też się boję, cholernie.Ale chcę w końcuzacząć żyć.I wiem, że mamy szansę, Mała Zu.Po prostu zróbmy to.- Co takiego?Pocałował ją we włosy, a potem w usta, wcale nie niewinnie.- %7łyjmy, Mała Zu.%7łyjmy.Gabrysia siedziała na tarasie i oglądała album ze zdjęciami.Fotografieprzedstawiały ją w ciąży w objęciach ciemnowłosego wysokiego mężczyzny.Przytulał ją, wpatrywał się w nią wzrokiem pełnym miłości i uwielbienia.Tak jądzisiaj wzięło.Zawsze, gdy siostry wyjeżdżały, było jej smutno, zaczynałatęsknić, gdy tylko zniknęły w bramce odpraw na lotnisku.- Przyjedziecie na wakacje? - spytała smutno, gdy żegnała się zdziewczynami.- Ja na pewno.- Zosia zerknęła na Adama, który zrobił jakąś dziwną minę.- Postaram się.- Zuza wolała nie dawać żadnych deklaracji.- Bardzo was proszę.W lipcu mam urlop, mogłybyśmy wyskoczyć do Włoch.Będę zawoziła Daria do Iva.Mogłybyśmy się tam zabawić.- Brzmi ciekawie, ale.- Zuza spojrzała na przypatrującego się im Roberta.-Zobaczę, jak się sprawy potoczą.- No jasne, rozumiem.- Gabi pocałowała siostrę w policzek.- Wygląda na to,że wszystko będzie dobrze.- Oby - sceptycznie odparła Zuza.- Kocham was, czarownice.- Gabrysia przytuliła siostry.- My ciebie też, szakalu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire