[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Kocham twoje dłonie powiedział, patrząc na nie.Podniósłwzrok, by spojrzeć mi w oczy. Kocham cię.Poczułam, że moje serce drży z powodu tego, co do niego czuję.Powiedział to tak swobodnie.Powiedział to tak, jakby ciągle topowtarzał, jakby to nie był pierwszy raz.Otworzyłam usta, a on położył na nich palce. Nie, nie mów tego poprosił, zanim zabrał rękę. Nie chcę,żebyś czuła presję.Nie, kiedy nie wszystko wiesz.Nie chcę, żebyś czuła,że jesteś w pułapce i musisz zostać, bo to powiedziałaś. Wykrzywił sięi pokręcił lekko głową. Nigdy tego nie mówiłem.Każdy, kto o tymwie, wiedział to zawsze, więc nie musiałem niczego wyjaśniać. Wbiłwe mnie wzrok, przygotowując się, by powiedzieć mi coś, o czym musiałpowiedzieć. Moja mama, którą, mam nadzieję, kiedyś poznasz, jest chora napsychozę maniakalno-depresyjną.Wiem, że dziś ludzie nazywają tochorobą afektywną dwubiegunową, ale zawsze nazywaliśmy to psychoząmaniakalno-depresyjną, ona nazywa to psychozą maniakalno-depresyjną.To wszystko.Kiedy to mówię, nie brzmi to jak coś poważnego, leczoczywiście jest poważne.Choroba jest częścią naszego życia, od kiedybyliśmy na tyle duzi, by o tym wiedzieć.Wiesz, co to jest psychozamaniakalno-depresyjną? zapytał, zdając sobie nagle sprawę, że mogęnie wiedzieć, o czym mówi.Pokiwałam głową.Wiedziałam. Ale nie jest wariatką zaznaczył, nagle poirytowany.Ktokolwiek pomyśli, że. Nie myślę tak przerwałam mu, zaciskając mocniej palce wokółjego palców, by go powstrzymać. Nigdy bym tak nie pomyślała.Nigdy. Ale musisz wiedzieć, że ona zawsze będzie na pierwszym miejscu.Zawsze.Dlatego musiałem ci o tym powiedzieć teraz, zanim zabrniemydalej.Nie chcę, żeby to, co nas łączy, się skończyło, ale nie byłbym wporządku, gdybym ci o tym nie powiedział.Wiesz, o co mi chodzi?Skinęłam głową.Moje ciało ogarniał spokój, komórka po komórce.Brak strachu, niepokoju, nic, tylko spokój.A potem w samym środkumnie coś zaczęło rosnąć, rozkwitać jak niemowlę.Poczułam jak rośnie,nabiera życia, wypełniając mnie, aż moje ciało, serce i dusza były tegopełne.Minęło trochę czasu, zanim zrozumiałam, co to jest: po razpierwszy od lat poczułam nadzieję. Wiem, że nie jest to dokładnie to, co na początku związku chce sięusłyszeć: że nigdy nie będzie się na pierwszym miejscu.Ale tak właśniejest.Od lat nie muszę nic robić, rodzice Novy zazwyczaj są tam pierwsi,ale jeśli mama będzie mnie potrzebowała, muszę rzucić wszystko, jechaći być z nią.Rozumiesz?Uśmiechnęłam się.To, co powiedział, było dokładnie tym, cochciałam usłyszeć.Właśnie to zasiało we mnie ziarnko nadziei. Chcę ci coś opowiedzieć odezwałam się. To prawdziwahistoria.To historia o mnie.Kiedy skończę opowiadać ci tę historię, mamnadzieję, że zrozumiesz, dlaczego musiałam ci ją opowiedzieć i dlaczegocieszę się, że powiedziałeś mi to, co powiedziałeś. Moje słowazabrzmiały dramatycznie, mimo że nie miałam takiego zamiaru.Tak jakMai, nie byłam przyzwyczajona do opowiadania o tym, więc zabrzmiałodramatycznie.Ludzie patrzyli na mnie, oceniali i plotkowali.Rzadkopytali, ja nigdy nie mówiłam.Pod koniec mojej opowieści, w zamian za i żyli długo i szczęśliwie",pocałował mnie.Pocałował i złożył mi obietnicę.Wszyscy składamy obietnice.Wierzę, że wszyscy chcemy ichdotrzymać.Mai chciał dotrzymać tej, którą złożył, lecz wtedy nie zdawałsobie sprawy myślę, że żadne z nas nie miało pojęcia jaką będziemusiał zapłacić cenę, by tego dokonać.& & & Więc bardzo dobrze, że obie przepraszacie i wyjaśniacie, dlaczegoto zrobiłyście, ale następnym razem, kiedy będziecie chciały coś o kimśpowiedzieć, może powinnyście pomyśleć,że nie znacie wszystkich faktów.%7łe czyjeś życie może wydawać sięidealne, lecz w rzeczywistości może być kruche, smutne i wypełnionemnóstwem problemów.Mogłybyście również pomyśleć, jak wy byściesię czuły, gdyby osoba, którą właśnie rozrywacie na strzępy, stała zawaszymi plecami.Właśnie tak, jak wy byście się czuły, bo jest oczywiste,że wy dwie nie przejmujecie się wcale tym, co czują inni.Obrzucam złowrogim spojrzeniem zaszokowany i milczący duet iwymaszerowuję z szatni.Wsiadam do samochodu, wkładam kluczyk dostacyjki, lecz go nie przekręcam.Nie odjeżdżam.Gapię się przez przednią szybę.Nie tylko muszę poszukać nowejsiłowni, ale rozpaczliwie potrzebuję nowego życia. Muszę mieć delfina. Dobrze powiedziała mama. I gdzie byś go trzymał? zapytał tata. W wannie powiedział tacie.I odwrócił się do mamy, bo tataokaże się zaraz trudny", jak to nazywa mama
[ Pobierz całość w formacie PDF ]