[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.nie tobie. Zgadzam się odpowiedziałam, a ona błyskawicznie zmieniła temat,jakby ten problem przestał istnieć. Amelia mówiła mi, że wybierasz się dziś wieczorem na próbę, ale japoczekam do premiery.Czytałam jej sztukę i myślę, że stworzyła cośzupełnie wyjątkowego. To ciekawe, że obie z Amelią lubimy pisać ośmieliłam sięzauważyć.Waleria wzruszyła ramionami. Amelia dała mi egzemplarz twojej najnowszej książki, lecz obawiamsię, że nie jest to lektura dla mnie.Nie lubię powieści sensacyjnych.Są zbytdenerwujące.Zwłaszcza gdy ktoś żyje w atmosferze nie wyjaśnionej tajemnicy,pomyślałam.Ciekawe, czy i od niej odwróciła się plecami? Czy lubiła pani Nathaniala Amory'ego? zapytałam pod wpływemnagłego impulsu.Najwyrazniej się zaniepokoiła. Nie! Nie sądzę, żebym kiedykolwiek go lubiła.Mówiłam Simonowi,że nie chcę, aby ten.ten outsider uczył Daphne czy małego Charlesa, którypraktycznie był pod naszą opieką.Jednak Simon uważał, że Nathanialposzerzy dziecięce horyzonty.Naturalnie referencje miał doskonałe.151RS Dlaczego go pani nie lubiła? Właściwie to go nie znałam.Bo oddawała się rozpaczy po stracie córki.Ale przecież miała dużoczasu na to, by go poznać. Oczywiście, jego śmierć była dla mnie wstrząsem ciągnęła alenie żałowałam, że zniknął z naszego życia.Naturalnie Simon bardzo toprzeżył.Chyba nigdy nie pogodził się ze śmiercią Nathaniala.chociaż niebyli bliskimi przyjaciółmi.Simon obwiniał się za wiele spraw, z którymi niemiał nic wspólnego.Czasami mnie irytował.Wybacz, Cecylio, ale poczułamsię zmęczona.Nie tak dawno chorowałam i muszę na siebie uważać.Kiedywróci Amelia, powiedz jej, proszę, że chcę się z nią widzieć. Naturalnie. Patrzyłam, jak podchodzi do drzwi, i wówczas zadałamjeszcze jedno pytanie: Czy miała pani kiedyś koralowe klipsy?.Wkształcie kwiatu lotosu?Pytanie najwyrazniej ją zdziwiło. Tak.Nadal je mam.Simon zamówił je dla mnie przed wielu laty.Od dawna ich nie zakładałam.Skąd o nich wiesz?Nie przychodziło mi do głowy żadne rozsądne wyjaśnienie. Katy Jackson pokazała mi książkę z wierszami Nathaniala.Jeden zwierszy nosi tytuł Oda do różowego lotosu.Domyśliłam się, że chodzi mu oklipsy.Tak pięknie je opisał, a potem dowiedziałam się, że pani ma takie.Była to półprawda, nie chciałam jednak się przyznać, że widziałampodobny klips oprawiony w srebro. Są prześliczne.Kiedyś ci je pokażę.Wyszła z pokoju z dumnie uniesioną głową Patrzyłam w ślad za tąkobietą, która była przecież moją matką a do której nic nie czułam.Byłyśmy152RSsobie obce i niewiele nas łączyło.Tak oto rozwiał się obraz matki, jakistworzyłam sobie w wyobrazni, i obraz córki stworzony przez Walerię.Ciekawe, czy po otwarciu kasetki z biżuterią znajdzie w niej obaklipsy.Zaczekałam, aż wejdzie na górę, i ruszyłam do swego pokoju.W tymmomencie w drzwiach frontowych pojawiła się Amelia.Na jej widokstanęłam jak wryta.Moja siostra obcięła włosy.Sięgały jej teraz do ramion ipodobnie jak moje były podwinięte do środka.Roześmiała się, widząc moją zdziwioną minę, chwyciła mnie za rękę ipociągnęła do lustra w hallu.Podobieństwo było zdumiewające. Ale będziemy miały zabawę! wykrzyknęła. Charles mówił, żejeśli będziemy miały jednakowo ścięte włosy, nikt nas nie rozróżni.W tej chwili przypominała małą figlarną dziewczynkę.Patrzyłam nanią skonsternowana.Przecież w pewnym sensie straciłam jakąś cząstkęsiebie.Przynajmniej nasze twarze wyrażały co innego.Amelia, naśladującmnie, zapytała: Co jest, Molly? Myślałam, że będziesz zadowoloną, Jestem zadowolona, że mam siostrę.Ale nie chcę się wygłupiać i. Daj spokój! Teraz jestem bardziej podobna do ciebie.Pewna siebie iodważna.Jej słowa nie oddawały tego, co ja czułam. Dopóki nie otworzysz ust stwierdziłam. Zdradzi nas akcent.Usłyszała, że ktoś wchodzi na ganek, i podbiegła do okna. To Charles! Miał zjeść z nami kolację, a potem zabrać nas do teatru.Zaczynamy, Molly.Uważaj!Otworzyła przed nim drzwi, a on w odpowiedzi uśmiechnął się ciepło.153RS Cześć, Molly powiedział, po czym popatrzył na mnie i osłupiał.Starając się zachować powagę, Amelia wsunęła mi rękę pod ramię iteraz obie patrzyłyśmy na niego, choć ja najchętniej skończyłabym tęzabawę.Jego wahanie trwało moment, po czym chwycił Amelię w ramiona. Twój żart trwał zaledwie dziesięć sekund powiedział.Amelia wydęła wargi rozczarowana. Ale jak.Charles wybuchnął śmiechem. Molly jest dorosłą kobietą a ty dzieckiem.To kolosalna różnica,Amelio.Nie byłam pewna, czy podoba mi się ten komplement, ale czułam ulgę,że żart trwał tak krótko.Różnice między mną a Amelią sięgały głębiej iktoś, kto znał jedną z nas, nie miał kłopotów z rozpoznaniem.Przez tę historię z włosami zapomniałam powiedzieć o czymś Amelii. Matka chce się z tobą widzieć.Kiwnęła głową. Natychmiast biegnę na górę.Mam nadzieję, że moja fryzura niezdenerwuje jej zbytnio.A wy idzcie do kuchni i zobaczcie, co tam możnazrobić na kolację.Charles uśmiechnął się do mnie przyjaznie, a ja z zadowoleniemprzyjęłam obecność mężczyzny, który nie stara się niczego zataić tak jakGarrett Burke
[ Pobierz całość w formacie PDF ]