[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mężczyzni pracowali w warsztatach stolarskich, gdzie wyrabiano meble, w tym pięknie rzezbione łóżka, sprzedawane takżena zewnątrz.Zazdrościłam im, że mają znacznie więcej swobody niż my.Przywódcy zawsze chodzili otoczeni ochroniarzami.Szanującysię prang nie wyszedł z pawilonu w asyście mniejszej niż dziesięciu goryli.Ochroniarze chowali broń pod ubraniem, ale i takbyło wiadomo, że są uzbrojeni.Gdy prang wychodził na jakieśważne spotkanie, towarzyszyło mu nawet sześćdziesiąt osób.Widok takiej eskorty był naprawdę imponujący.Mężczyzni mogli uczestniczyć w imprezach organizowanychw kobiecej części więzienia.W przygotowaniach często wspierałnas sam Che, na przykład przysyłał kogoś, jeśli potrzebna byłapomoc czy trzeba było coś naprawić.Che poznał w więzieniu dziewczynę, którą po jakimś czasiewypuszczono, a ona wiernie przychodziła go odwiedzać.Gdypo pewnym czasie znów tu trafiła, żyła po królewsku.Che ofiarował jej wygodne łóżko, nowy telewizor i przysyłał przeróżneprzysmaki.Szybko ją zwolniono, bo załatwił jej najlepszychprawników w Meridzie.A potem złamała mu serce - wkrótcepo wyjściu z więzienia związała się z innym.Z tym nowymkochankiem musieli uciekać z Wenezueli, inaczej nie pożylibyzbyt długo.Gdy było bardzo gorąco, a chciałyśmy przekazać wiadomość na drugą stronę, robiłyśmy to pod osłoną prowizorycznegobaldachimu zrobionego z kijów i prześcieradeł.Język migowyw INOF-ie nie był mi potrzebny, ale tutaj się przydawał, więcdziewczyny mnie przeszkoliły.Aby się porozumiewać w ten sposób, trzeba umieć pisać po hiszpańsku.Czasem zdarzały mi siępomyłki, ale dość szybko opanowałam tajniki tej specyficznej mowy ciała".Najważniejsze, że strażniczki jej nie rozumiały.Na Boże Narodzenie 2002 roku podano nam tradycyjnąwenezuelską potrawę.Była paskudna: przypominające karmędla psów, niezidentyfikowane mięso z dodatkiem rodzynków,zawinięte w liście i upieczone w piecu.Porobiono też świątecznedekoracje.W telewizji nadawano specjalne programy, główniewystąpienia Chaveza.Z rozrzewnieniem wspominałam świętaw domu.Wyobrażałam sobie, jak Nikita podniecona rozpakowuje gwiazdkowe prezenty.W zeszłym roku mama kupiłajej ode mnie pod choinkę misia.W tym roku była zbyt chora,by się tym zająć.Nie miałam pieniędzy ani dostępu do internetu i od kilkumiesięcy nie rozmawiałam z mamą.Martwiłam się o nią całyczas, ale usiłowałam nie tracić nadziei.Zawsze dzwoniłam do niej na urodziny i na Boże Narodzenie.Urodziny miałyśmy tego samego dnia.Przeżuwając niesmaczny świąteczny obiad, starałam się nie myśleć o jej chorobie.Nie przyjmowałam do wiadomości, że umiera.Wmawiałamsobie, że doktorzy na pewno znajdą jakieś lekarstwo.Tego dnia z lękiem wykręciłam numer do mamy.Bałam się,czy jeszcze usłyszę w słuchawce jej pogodny głos.Ta nasza pierwsza rozmowa od przyjazdu do San Juan była dla mnie prawdziwym szokiem.Jej stan musiał się bardzo pogorszyć.Głos miałatak słaby i zanikający, że ledwo ją rozumiałam.Jakby nie starczało jej sił, żeby otworzyć usta.- Niedługo umrę, Natalie.- Z całej siły wstrzymywałam łzykłujące pod powiekami.Pierwszy raz w życiu usłyszałam, jakktoś męczy się samym mówieniem.Kolejny wstrząs dla mnie.Wzięłam się w garść, gdyż był to ostatni moment, żeby powiedzieć jej coś bardzo ważnego.Zaczerpnęłam powietrza i zaczęłam najspokojniej jak potrafiłam.- U mnie wszystko dobrze, mamo.Nie martw się.Jakośwytrzymam, a jak stąd wyjdę, będę żyć tak, żebyś mogła byćze mnie dumna.Bądz spokojna.Obiecuję ci, że gdy tylko wrócę,znajdę pracę, stanę na nogi i raz na zawsze zostawię za sobąwszystko, co złe w moim życiu.Nie miała siły, żeby mi odpowiedzieć, ale na pewno zrobiłosię jej lżej na duszy.Słuchawkę przejął Alan.- Mama nie może dłużej rozmawiać.Jest zbyt słaba.- Głosmiał smutny, ale jakoś się trzymał, pewnie ze względu na nią.Poczułam się jakbym dostała obuchem w łeb, ale nadal nie chciałam pogodzić się tym, że ona odchodzi.Nawet nie widziałamjej w trakcie choroby.W czasie odwiedzin w San Antonio byław świetnej formie i wyglądała doskonale.Odłożyłam słuchawkę i się rozpłakałam.Jedyne, czego pragnęłam w tej chwili, to być z mamą, spojrzeć jej prosto w oczyi z całego serca przeprosić za ból, jaki jej sprawiłam.Na pewnobym ją przekonała, że się zmieniłam i naprawdę chcę po powrocie do Anglii zacząć życie od nowa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]