[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uścisnęła jego dłoń i zajęła się śniadaniem. Jestem zaskoczona, że na ścianie nie odbił się konturmojego ciała. Zachichotała, wyciągając przed siebie łyżeczkę zlodami.Pozwolił jej się nakarmić, a kiedy oblizywał usta, Juliizakręciło się w głowie.Seria wspomnień sprzed kilku godzinprzemknęła jej przez głowę.Jedno nie chciało odejść.O, bogowie boskich kochanków, którzy uwielbiajązaspokajać swoje kochanki, dziękuję wam za ten poranek. Wiesz, to był mój pierwszy raz. Przełknęła z trudem. I nie ostatni.Obiecuję. Gabriel prowokująco oblizał usta,chcąc wprawić ją w zakłopotanie.Pochyliła się, by musnąć wargami jego policzek.Ale jemu tonie wystarczyło.Objął ją za szyję i przyciągnął do siebie.Jej usta były słodkie od lodów; smakowały w sposóbcharakterystyczny tylko dla niej.Mrucząc zmysłowo, puścił ją,żałując, że nie może zabrać jej z powrotem do hotelu na powtórkęostatniej nocy albo na przykład do muzeum. Czy mogę cię o coś zapytać? Julia zajęła siępoprawianiem szala, by nie musieć patrzeć mu w oczy. Oczywiście. Dlaczego powiedziałeś, że jestem twoją narzeczoną? Słowo fidanzata ma kilka znaczeń. Podstawowe z nich to narzeczona. Ragazza nie oddaje głębi mojego przywiązania. Poruszyłpalcami w nowych, nierozchodzonych jeszcze butach.Jego ustadrgnęły, jakby zastanawiał się, co powiedzieć, czy w ogólepowinien coś mówić.Wybrał milczenie, poprawiając się tylko nakrześle. Przepraszam za moje obcasy. Julia odczytała to jakooznakę fizycznego dyskomfortu. Co takiego? Widziałam ślady na twojej pupie, kiedy ubierałeś się dzisiajrano.Nie chciałam cię okaleczyć. Ryzyko zawodowe wielbicieli butów na wysokim obcasie.Miłosne blizny noszę z dumą. Uśmiechnął się szelmowsko. Następnym razem będę ostrożniejsza. O nie, moja droga, w żadnym wypadku.Nagły przypływ pasji w jego głosie sprawił, że Julia szerokootworzyła oczy.Chwycił usta dziewczyny swoimi, a potem wyszeptał jej doucha: Kupię ci parę butów na jeszcze wyższym obcasie, a potemzobaczymy, czego potrafisz nimi dokonać.Gdy spacerowali przez Ponte Vecchio pod wspólnymparasolem, Gabriel wciągał ją do kolejnych sklepów, nalegając, byprzyjęła prezent w postaci jakiejś ekstrawaganckiej biżuterii etruskie reprodukcje, rzymskie monety, złote naszyjniki czy coś wtym rodzaju.Ale ona uśmiechała się tylko i odmawiała, pokazującna diamentowe kolczyki Grace i mówiąc, że wystarczą jej ażnadto.Jej brak przywiązania do rzeczy materialnych sprawiałtylko, że Gabriel jeszcze bardziej chciał ją nimi obsypywać.Na środku mostu Julia pociągnęła go za rękaw i podeszli dobarierki, by popatrzeć na rzekę. Jest coś, co mógłbyś mi kupić, Gabrielu.Spojrzał na nią z ciekawością; rześki florencki wiatr rumieniłjej policzki.Była dobrem, światłem, ciepłem i miękkością.Alebyła okropnie, okropnie uparta. Słucham. Chciałabym usunąć bliznę. Julia przeciągnęła dłonią pobarierce oddzielającej ją od krawędzi mostu.Był lekko zaskoczony.Wiedział, że dziewczyna wstydzi sięśladu po ugryzieniu Simona.Tego ranka zastał ją, jak maskowałago pudrem i niemalże rozpłakała się, kiedy ją o to zapytał. Nie lubię na nią patrzeć.Nie podoba mi się, że ty musisz nanią patrzeć.Chcę, żeby zniknęła kontynuowała, unikając jegowzroku. Moglibyśmy znalezć chirurga plastycznego w Filadelfii,gdy będziemy w domu na święta. Będziemy w domu tak krótko.Nie mogłabym tego zrobićtacie.Ani Rachel.Gabriel przełożył parasol do drugiej ręki i przyciągnął Juliędo siebie.Pocałował ją, a potem przeciągnął ustami po jej skórze,aż dotknął blizny. Chętnie uczynię dla ciebie to i dużo więcej.Wystarczy, żepoprosisz.Ale chciałbym, żebyś ty zrobiła coś dla mnie. Co takiego? Chciałbym, żebyś z kimś porozmawiała.O tym, co sięzdarzyło. Rozmawiam z tobą. Julia spuściła wzrok. Miałem na myśli kogoś, kto nie jest osłem.Mogę znalezćlekarza, który zajmie się bliznami na skórze, ale on nie usunie citych wewnętrznych.To ważne, byś zdawała sobie z tego sprawę.Nie chcę, żebyś się rozczarowała. Nie rozczaruję się.I przestań brzydko mówić o sobie.Niepodoba mi się to.Przyznał jej rację skinieniem głowy. Myślę, że byłoby dobrze, gdybyś miała kogoś, z kimmogłabyś pomówić o wszystkim.O Tomie, twojej matce, o nim,i o mnie. Spojrzał na Julię zbolałym wzrokiem. Jestemtrudnym człowiekiem.Wiem o tym.Myślę, że gdybyś miałakogoś, z kim mogłabyś porozmawiać, dobrze by ci to zrobiło. Zgodzę się, jeżeli ty zrobisz to samo. Zamknęła oczy.Zesztywniał.Otworzyła oczy i powiedziała szybko: Wiem, że nie chcesz tego, i wierz mi, rozumiem cię
[ Pobierz całość w formacie PDF ]