[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W niczym nie przypominali powściągliwej rodzinyz Londynu, która żyła w atmosferze chłodnej jakangielski klimat.Beatrice była tam jak kwiat, którynigdy nie miał okazji zakwitnąć.Chciała, żeby to sięzmieniło.Zamierzała rozwinąć skrzydła przy włoskiejczęści rodziny.Przypominając sobie, jak wuj Tito chwalił jej dokonania artystyczne, pomyślała, że jak dotąd nie miałaNIEBO I PIEKAO 55żadnych sukcesów towarzyskich, co zresztą nie byłoprzypadkiem, lecz rezultatem wyboru.Aż zadrżała na myśl o tych wszystkich latach przedśmiercią ojca, w czasie których była zmuszana dobywania na balach, gdzie omijali ją wszyscy mężczyzni, szukający kandydatki na żonę.Nie była teżw stanie podporządkować się wymogom mody.Uznawano ją za osobę pozbawioną gustu, jako że niechciała nosić wdzięcznych, wydekoltowanych sukniz miękkich, przezroczystych tkanin.Ojciec z pewnością miał wpływ na jej życie, jednaknigdy nie dał jej wsparcia, nie był łagodnym, kochającym rodzicem, pragnącym jedynie dobra córki.Niekrył rozczarowania dwiema najmłodszymi latoroślami: Beatrice i Maresą.Nie spodziewał się po nichniczego dobrego.Starsze trzy córki korzystnie wyszłyza mąż, co stanowiło dla niego wykładnik sukcesu.W gruncie rzeczy Beatrice cieszyła się z tego, że onai Maresa muszą być oceniane według własnych poczynań.Wicehrabia Strathmore zmarł, nie wiedząc, że jegonajmłodsza córka, Maresa, nie tylko bogato wyjdzie zamąż, ale w dodatku uda jej się uczynić to z miłości,a poza tym stanie się fundatorką domu dla dzieciosieroconych przez ojców, którzy zginęli w wojnachnapoleońskich.Po śmierci ojca Maresa odziedziczyła HamptonManor, wiejską posiadłość Fairweatherów w Yorkshire, którą przekazała rządowi brytyjskiemu, stawiając warunek, by służył jako dom dla sierot wojennych.Dochód z rozległych terenów rolniczych był przeznaczony na edukację chłopców i dziewcząt.56 ELAINE COFFMANJeśli chodzi o Beatrice, to hrabia nigdy się niedowiedział, że przestała się jąkać, a to, co określałmianem dziecięcego hobby", rozwinęła w talent,który pozwolił jej namalować portrety wielu członkówfrancuskiej arystokracji.Jako dziecko, spodziewała sięod ojca jedynie krytyki i szorstkiego traktowania;nigdy jej pod tym względem nie zawiódł.Matka zmarła przy porodzie Maresy, tak więcBeatrice zachowała jedynie bardzo mgliste wspomnienia związane z jej osobą.Zapamiętała ów dramatycznydzień narodzin Maresy, chociaż miała wtedy niecałetrzy latka i nie zakonotowała szczegółów.Wiedziała,że doktor oznajmił ojcu, iż nie uda się uratowaćzarówno żony, jak i dziecka, zaś ojciec, pewny, że poczterech córkach w końcu doczeka się dziedzica,wypowiedział słowa: Ratuj mojego syna".Tak więc matka, urodziwa Włoszka, zmarła, a Mare-sa, swym istnieniem przypominająca ojcu jego winę,musiała zamieszkać w Hampton Manor, podczas gdypozostałe cztery siostry zostały z ojcem w Londynie.Maresa i Beatrice stały się sobie bardzo bliskie.Często zastanawiały się potem, która z nich bardziejucierpiała.Skazana na wygnanie Maresa czy Beatrice,na co dzień przebywająca z gardzącymi nią siostramii ojcem, który naznaczył jej życie piętnem strachu.Nieoczekiwanie ta sytuacja przyniosła pewną korzyść;Beatrice i Maresa, w przeciwieństwie do trzech starszych sióstr, nie były płytkie, niespełnione i zależne odludzi, którzy darzyli je przyjaznią tylko z powoduurody, majątku i pozycji społecznej.Takie osoby wuj Tito określał mianem snobówi przyrównywał do kwaśnych winogron.NIEBO I PIEKAO 57Beatrice często patrzyła w lustrze na swą twarz, niedostrzegając na niej cienia nieśmiałości.Niezmienniezadziwiał ją fakt, że nie widziała tego, co było oczywiste dla innych.Z upływem lat czuła się coraz pewniej.Zastanawiała się, czy to oznacza, że w końcu udało jejsię pokonać onieśmielenie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]