[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ulżyło mi, kiedy usłyszałem, że zLRTłaski Boga odzyskałeś wiarę.Błagam cię, nie myśl tak obsesyjnie o grzechu,wspomnij o przebaczeniu, którego Chrystus udziela okazującym skruchę.- Jeśli wysłuchasz mojej prośby, uwierzę, że otrzymałem wybaczenie.- Co to za prośba?- Tu muszę uczynić drugie wyznanie.Gotów jesteś? Trzymaj się.Chodzi oLyle.To moja córka.- Twoja córka? - Zakładałem, że majaczy.- Nie patrz na mnie, u licha, jakbym był czubkiem! - krzyknął Alex.W je-go zirytowaniu było coś tak zdrowego, że zwątpiłem w swoją diagnozę.- Jestrezultatem mojego ostatniego skoku przed wyświęceniem.Jej matka była zarę-czona z żołnierzem nazwiskiem Christie, wtedy był gdzieś daleko.Spotkali-śmy się na jednym z tych edwardiańskich przyjęć, na których wszystko zaczy-na się dopiero po zgaszeniu świateł.- Mój Boże.- Niech świadczy o moim oszołomieniu, że zaczynając wie-rzyć w to, co mówi, nie użyłem wykrzyknika Wielkie nieba", który w ustachduchownego byłby bardziej na miejscu.- A więc dlatego.- Dlatego więzy między Lyle, Carrie i mną są tak silne.Dlatego mieszkałaz nami przez dziesięć lat i traktowaliśmy ją zawsze jak córkę.Dlatego byliśmytak strasznie zaborczy; niedobrane, bezdzietne małżeństwo, marzące o dziecku,które by ich połączyło.- Tak, rozumiem.Tak, naturalnie.Teraz wszystko staje się jasne.Więckiedy Ashworth chciał ożenić się z Lyle.- Zachowaliśmy się ohydnie.Nie mogliśmy znieść myśli, że po tylu latachszczęśliwego życia rodzinnego, które w cudowny sposób ożywiło nasze nie-udane małżeństwo, znowu zostaniemy sami.Nic dziwnego, że Ashworth uznałtę naszą emocjonalną zależność od Lyle za coś z gruntu chorego i wymógł, by-śmy trzymali się w przyszłości z dala od niej.- Alex westchnął, po czym dodałnieoczekiwanie: - Ironia polega na tym, że naprawdę polubiłem Ashwortha.LRTBardzo chciałbym wierzyć, że wróci z wojny, ale nie sądzę.I tutaj moja wiel-ka prośba, Neville'u.Jeśli nie wróci, zajmiesz się dziećmi? Chłopcy potrzebująojca.Mniej martwię się o Michaela, potrafi przejść szczęśliwie przez życie, takjak Ashworth potrafił sobie radzić przed wojną, ale Charley.Jest wybuchowy,wrażliwy i nie będzie mu łatwo.Gdybym wiedział, że jest mężczyzna, na któ-rym może polegać, ktoś, kto poda mu pomocną dłoń, ilekroć życie okaże sięnieznośnie ciężkie.- Nie mów nic więcej.Uczynię dla obydwóch chłopców, co w mojej mo-cy.Przyrzekam ci.- Chodzi mi szczególnie o Charleya.- Szczególnie dla Charleya.W porządku.Alex wyczerpany zagłębił się w fotelu.- A więc nic mu nie grozi - powiedział.- Bogu niech będą dzięki.To znak.Wreszcie wybaczenie - dodał szeptem.- Boże, dozwól swemu słudze odejść wpokoju.Nachyliłem się ku niemu, niepewny, czy chce, bym przyjął na siebie rolęduchownego.- Alex, pamiętam, co powiedziałeś, by zostawić ostatnie wyznania papi-stom, ale czy nie chciałbyś, żebym.- Nie.Nie chcę, żebyś udzielał mi komunii.Przesypuje się piasek czasunaszej rozmowy.Odłóżmy resztę na pózniej, kiedy nie będzie męczył mnieból.Chociaż może spowiedz generalna nie byłaby czymś niestosownym w tejsytuacji.- Naturalnie.- Poddałem mu Ojcze Wszechmogący i Miłosierny" i razemodmówiliśmy te piękne słowa z modlitewnika.Widziałem, jak był poruszony,kiedy wypowiadałem na koniec słowa absolucji i błogosławieństwa.- Czuję się wreszcie rozgrzeszony - powiedział, używając tego słowa wtechnicznym, religijnym znaczeniu.- Mam wiarę i wierzę, że z Jego łaski, sta-LRTnę oczyszczony przed Bogiem.Każ pielęgniarce podać morfinę, nie, poczekaj!Jakim ja jestem samolubem, myślę tylko o sobie.Jak twoja żona?- Och, świetnie, naprawdę znakomicie.- A ty, jesteś szczęśliwy?- Nie mógłbym być szczęśliwszy!- Tak się bałem, że poślubisz niewłaściwą kobietę, podobnie jak ja.Takapomyłka.Moja macocha Ingrid zawsze mówiła, że to będzie pomyłka.Pamię-tasz, opowiadałem ci o swojej macosze? Ojciec nigdy jej naprawdę nie kochał.Kochał moją matkę, a po jej śmierci chciał mieć w domu gospodynię, któragrzałaby mu łóżko.Ingrid opowiadała mi kiedyś, jakie to dla niej było bolesne,gdy wreszcie zrozumiała.Och, jak ja kochałem Ingrid! Chroniła mnie przedojcem, zadbała o moje wykształcenie, ciągle się dla mnie poświęcała.ale teżnajprawdziwsza miłość za nic ma własne dobro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]