[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Myślałem, że sondy Dziewiątki zgłębiły mój mózgdo samego końca.Myślałem, że wiecie o mnie więcej niżja sam.Calliope potrząsnęła głową, wyraznie nadając temugestowi znaczenie przeczenia. Wiemy sporo zapewniła mnie - ale w jakimśsensie wiemy też mało, tak bardzo mało.Możemy ciebiepoznać jedynie przez wysłuchanie twej własnej o sobierelacji.W pewnym sensie jest to jedyny prawdziwy obraz.jaki można uzyskać.Czy pojmujesz, co mam na myśli?Uznałem, że tak.Prawdziwą osobą jest osoba działająca, myśląca, mówiąca.Tylko ja mogłem im o sobieopowiedzieć.Wiedzę tę należało przelać w słowa, niemożna jej uzyskać podłączając do mózgu neuronoweprzewody.Może jakoś zdołali skopiować software megomózgu, ale to nie to samo, co poznanie osoby do niegoprzyporządkowanej. Co chcecie wiedzieć? spytałem.Okazało się, że sporo.Począwszy ode mnie samegopoprzez historię ludzkości, ewolucję życia na Ziemi dokosmologii i kosmogonii.W pewnym sensie poznały jużto, ale nalegały, aby to usłyszeć.Było wiele spraw, o których nie mogłem nic im powiedzieć i wielu rzeczy niePotrafiłem należycie wyrazić, z uwagi na swą ignorancjęi brak fachowej wiedzy, ale starałem się, jak mogłem.253Przez cały czas mi się przyglądały.Wyglądało to tak.jakby mnie studiowały, uczyły się, jak być człowiekiem.jak być humanoidem.Pytania zadawały grzecznie, jak duże, przejęte dzieciżądne zastrzeżonej wiedzy o dorosłym życiu.W końcu, rzecz jasna, zapytały mnie o Asgard: Ktomoże być jego twórcą, po co w ogóle go stworzył, co jao tym sądzę i jak rozumuję.Powróciliśmy więc do sedna sprawy, która wszystkichnas, bez wyjątku, fascynowała.Z tym, oczywiście, żesprawa ta dalej się komplikowała, kiedy teraz równieżIsthomi mogli dołożyć swe niefortunne doświadczenia dobogatego rejestru kłopotliwych świadectw.Rozmawialiśmy długo i dużo z tego, o czym była mowa.obejmowało dawne sprawy, tylekroć wałkowane.Opowiedziałem im o rasach galaktyki, o przedmiocie mejdyskusji z Nisreenem-673 na pokładzie Leoparda Shar-ka".Była to dla nich zupełna nowość.Czuliśmy, żezbliżamy się do pełnego obrazu zagadnienia, ale nadal,niestety, mieliśmy zbyt mało danych, by złożyć z tegologiczną całość. Koncepcja Arki wydaje się najbardziej prawdopodobna powiedziałem im. Tak jak sobie to wykombinowałem, na podstawie mych obserwacji w drodze dowięzienia, budowniczowie Asgarda pomyśleli go jakoschronienie dla tysięcy środowisk, odtwarzając warunkicałej galaktyki wypełnionej zamieszkałymi światami.Zkażdego świata zaczerpnęli po kilka ekosystemów wrazz garstką okazów lokalnych populacji.Ale to, co Myrlinopowiedział mi o Isthomi, nie całkiem się z tym zgadza.254W tym przypadku, zdaje się, macierzysta kultura zamieszkiwała makroświat podobny do Asgarda, nie zachowującżadnych wspomnień bytowania w jakimkolwiek świecie.Tak więc Asgard może być pochodnym makroświatemodtwarzającym strukturę i zróżnicowanie wcześniejszegomodelu.Jednak pozostaje pytanie: czy ten pierwowzór byłArką, czy mamy do czynienia z nieskończonym regresem? Bardziej martwi nas katastrofa, jaka dotknęła Asgard.Nasze odkrycia w wierzchnich warstwach stanowiądla nas zagadkę.Jedno jest pewne: wierzchnie warstwyosiągnęły stopień rozwoju technicznego rzadko spotykanywśród niższych poziomów, mimo że zostały porzuconebardzo dawno temu.Dokąd udali się jego mieszkańcy, napewno nie na poziomy leżące bezpośrednio pod nimi, niejest może aż tak istotną kwestią w porównaniu z tajemnicąspowijającą motywy ich odejścia. Tradycyjna teoria podjąłem wątek głosi, żeAsgard utracił większość swej atmosfery, przechodzącprzez zbity, zimny obłok i z tego powodu ewakuowanogórne poziomy.Zawsze zakładaliśmy, że wierzchnie poziomy, w przeciwieństwie do położonych głębiej, byłyuzależnione od zewnętrznego zródła energii, raczej odsłońca na orbicie niż gwiazdy kryjącej się w środku. Istnieje taka możliwość przyznała Calliope-4,scionowie zdawali się zabierać głos na zmianę alezważywszy, że poziomy leżące tuż pod powierzchnią sąprzystosowane do pobierania energii z systemu rozdzielczego zawartego w strukturze makroświata, trudno przypuszczać, że wierzchnie warstwy nie przetrwałyby tegorodzaju katastrofy.Poza tym, nie możemy zrozumieć.255dlaczego temperatura spadła tam tak nisko.Nie mogło tosię stać za sprawą naturalnego procesu.Skłaniamy sięw stronę wyjaśniania, że zostały one rozmyślnie oziębione,a poziomy, na których temperaturę obniżono niemal doabsolutnego zera, pomyślane zostały jako pewnego rodzaju zapora obronna. Zapora przeciw czemu?Inwazji odezwała się Thalia nie ze stronybytów takich jak ty lub my, ale mikroskopijnych stworzeń,wielkości bakterii czy wirusów.Przypomniałem sobie bakterie zamrożone w pierścieniach Uranu od czterech miliardów lat, nadal żywotne.Aletam temperatura sięgała jednak dziesiątek stopni Kelvina.Zimno zachowuje, ale nie absolutne zimno.Może łatwiejbyło zamrozić wierzchnie warstwy, niż je ogrzać lubnapromieniować do takiego stopnia, aby unicestwić mikroskopijnych intruzów.Ale trudno mi było w to uwierzyć.Bakterie nie stanowią zagrożenia dla zaawansowanej bio-techniki, podobnie można też zwalczać wirusy Myrlinzapewnił mnie, że ani on, ani ja nie mamy się czegoobawiać ze strony takiego ataku.Wyjaśniłem im, że jest jeszcze inny aspekt zagadnienia,bardzo mnie interesujący, a istnienie tworów w rodzajuAsgarda mogłoby przyczynić się do rozwikłania kwestii.dlaczego wszystkie przemierzające kosmos rasy są mniejwięcej tego samego wieku.Podkreśliłem, że łatwo możnateorię dotyczącą Asgardów odwrócić wolno już chybabyło używać liczby mnogiej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]