[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nic wspólnego z walką pomiędzy SharlottąYespers a Artemisem Entreri. Wygląda na to, że już masz coś wspólnego z tą walką odrzekła kobieta, mrużąc swebłyszczące ciemne oczy.Dwahvel potrząsnęła głową. Zrobiłam i robię to, co muszę, nic więcej powiedziała. A więc mogę odejść?Dwahvel przytaknęła i odsunęła się na bok, zostawiając otwartą drogę do drzwi. Wróciłam tu zaraz, gdy się upewniłam, że Entreri już dawno odszedł.Wybacz mi,Sharlotto, ale nie zrobię z ciebie sojuszniczki, jeśli robiąc tak stałabym się wrogiem Entreriego.Sharlottą dalej wpatrywała się bacznie w zdumiewającą niziołkę, lecz nie mogła się niezgodzić z logiką tego stwierdzenia. Dokąd on odszedł? spytała. Opuścił Calimport, jak donoszą moje zródła odrzekł Dwahvel. Może do Dallabad?Albo już dawno minął oazę, wyjeżdżając z Calimshanu.Gdybym była Artemisem Entreri, sądzęże obrałabym właśnie taką drogę.Sharlottą nie odpowiedziała, lecz w myślach zgodziła się całym sercem.Wciąż byłazakłopotana ostatnimi wydarzeniami, lecz dostrzegała wyraznie, że rzekome jej uratowanieprzez Entreriego nie było niczym więcej jak porwaniem z jego strony, aby mógł wycisnąć z niejinformacje.I obawiała się, że dużo powiedziała.Przekazała mu więcej niż powinna, więcej niżRai gy i Kimmuriel uznają zapewne za dopuszczalne.Opuściła Miedzianą Stawkę, próbując sobie to wszystko poukładać.Wiedziała na pewno, żemroczne elfy ją znajdą i to raczej szybko.Kobieta skinęła głową, widząc przed sobą tylko jednąmożliwą drogę, i ruszyła jak najszybciej do Domu Basadoni.Powie Rai gyemu i Kimmurielowio zdradzie Entreriego.* * *Entreri popatrzył na słońce wiszące nisko nad wschodnim horyzontem i wziął głęboki,uspokajający oddech.Minął ustalony czas.Dwahvel wypuściła Sharlottę, jak się umówili.Kobieta bez wątpienia pobiegła prosto do Rai gyego i Kimmuriela, wprawiając w ten sposóbw ruch lawinę wydarzeń.Jeśli te dwa mroczne elfy wciąż były jeszcze w Calimporcie.Jeśli Sharlotta nie domyśliła się, że porwanie było podstępem i nie uciekła w drugą stroną,szukając ukrycia.Jeśli mroczne elfy już dawno temu nie znalazły Sharlotty w Miedzianej Stawce i niezrównały tego miejsca z ziemią, w którym to przypadku Dallabad i Kryształowy Relikt mogąznajdować się już w niebezpiecznych rękach Rai gyego.Jeśli, dowiedziawszy się o odkryciu, Rai gy i Kimmuriel nie zawrócili właśnie i nie ucieklido Menzoberranzan.Jeśli Jarlaxle wciąż pozostawał w Dallabad.Ta ostatnia myśl mocno zmartwiła Entreriego.Nieprzewidywalny Jarlaxle był chybanajważniejszą na długiej liście niewiadomych.Jeśli opuścił Dallabad, jakież kłopoty możesprawić każdemu aspektowi jego planu? Czy Kimmuriel i Rai gy dościgną go nieświadomegoi z łatwością zabiją?Skrytobójca otrząsnął się z wszelkich wątpliwości.Nie przywykł do uczuć samozwątpienia,nawet niedoskonałości.Być może właśnie dlatego tak nienawidził mrocznych elfów.W Menzoberranzan wybitnie biegły Artemis Entreri czuł się bardzo malutki.Rzeczywistość jest tym, czym ją czynisz, przypomniał sobie.To on tkał tu warstwy intrygi oszustwa, tak więc on nie Rai gy i Kimmuriel, nie Sharlotta, nawet nie Jarlaxle i KryształowyRelikt kontrolował sytuację.Znów popatrzył na słońce i zerknął w bok, na imponujące sylwetki dwóch kryształowychwież, osadzonych pośród palm Dallabad, przypominając sobie, że tym razem to on, nikt inny,odwrócił klepsydrę.Przypominając sobie wymownie, że piasek płynął, że czas się kończył, dzgnął boki koniai odjechał, galopując szybko do oazy.ROZDZIAA 14GDY PIASEK SI KOCCZYNajważniejszą rzeczą, o której myślał Entreri było to, że przybył, by ukraść KryształowyRelikt.Myślał jedynie o tym, że zjawił się, by zabrać go dla siebie, nieważne, jaką ceną musiałbyza to zapłacić Jarlaxle, choć uważał, by każdej myśli o przywódcy najemników towarzyszyłaodrobina współczucia.Entreri raz za razem odgrywał tę jedną myśl i cel, podejrzewając żeartefakt, znajdujący się w miejscu swej najwyższej potęgi, odczyta to z jego umysłu.Jarlaxle czekał na niego na drugim piętrze wieży, w okrągłym pomieszczeniu, skąpoumeblowanym dwoma fotelami i małym biurkiem.Przywódca najemników stał po drugiejstronie, naprzeciwko drzwi, przez które wszedł Entreri.Entreri zauważył, że Jarlaxle ustawił sięnajdalej jak mógł od zbliżającego się skrytobójcy. Witaj powiedział Jarlaxle
[ Pobierz całość w formacie PDF ]