[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Handlarz naczyń Chomu załamał się.Długo żył nadzieją, że hyksoscyżołnierze pozostaną w Tebach, a jemu powierzą stanowisko burmistrza wnagrodę za donosy skła-209dane na tych, którzy ukrywali przed fiskusem posiadane dobra.Gubernator Emheb wprawdzie wylewnie mu pogratulował, ale wrócił doIdfu, pozostawiając na stanowisku Ahhotep, która, co prawda, przystała nawszystkie jego warunki.Jak walczyć z popularnością, jaką cieszyły się młoda królowa i królowamatka? Chomu czuł gorzki smak porażki, tym większy, że Ahhotep,spełniając wymogi imperatora, pozbawiła go argumentów, któreprzygotował dla zwolenników kolaboracji.Heray, nadzorca spichrza, trochę podniósł go na duchu, obiecując, że wprzyszłości będzie miał ważną rolę do odegrania.Powiedział mu, żeoddanie, z jakim pracował na rzecz nowego władcy, z pewnością zostaniezauważone, tym bardziej że w swym raporcie gubernator Emheb wyrażałsię wyjątkowo pochlebnie na temat Chomu jako gorliwegowspółpracownika.W rzeczywistości Emheb bardzo się pilnował, by słowem nie wspomniećo tym jątrzącym wrzodzie, którego Heray pilnował jak oka w głowie, wprzekonaniu, że prędzej czy pózniej Chomu otrząśnie się z przygnębienia iznów zacznie im szkodzić.Spis powszechny w regionie tebańskim wciąż nie był zakończony.%7ładen skrawek ziemi nie mógł być pominięty przez rachmistrzówspisowych i Emheb, by uciec przed podejrzeniami, zmuszony byłdopuścić do inspekcji na Zachodnim Brzegu Teb.Jeden z hyksoskichoddziałów udał się więc na teren nekropolii, choć okolica ta uważana byłaza wyludnioną.A jeśli przyłożą się do pracy, z pewnością odkryją tajną bazę wojskową.44Spryciarz sfrunął na ramię Sekenenre, który najpierw pogłaskał gołębia,a następnie odczytał przyniesioną przez niego wiadomość.210" Hyksosi przeszukują nekropolię oznajmił swoim ludziom. Gdyskończą, zostanie im już tylko pustynna okolica na północy." Stawimy im czoło i pokonamy ich przyrzekł młody wojownik." Byłoby to zwycięstwo na krótką metę zauważył Sekenenre.Zniknięcie pododdziału zostałoby z pewnością zgłoszone w kwaterzegłównej, skąd przysłano by całą armię, wobec której bylibyśmybezsilni." Nie będziemy przecież czekać, aż nas wymordują!" Działajcie zgodnie z rozkazami, bez ociągania.Po dotarciu do bram nekropolii dowódca hyksoskiego pododdziałupoczuł przez chwilę chęć ucieczki.Gubernator Emheb wyznał mu wsekrecie, że żaden Egipcjanin nie zapuszcza się w tę okolicę, ponieważnawiedzana jest przez potwory o sępich głowach i lwich łapach, któreatakują swoje ofiary od tyłu, po czym wyłupiają im oczy, miażdżą czaszki,wypijają krew i wyjadają szpik.Oficer był niegdyś piratem i zabił w życiu dostatecznie dużoprzeciwników, by nie obawiać się żadnych bestii, ale jego żołnierze, choćdobrze uzbrojeni, okazali się bardziej strachliwi.Zalegająca ciężka cisza i nieprzyjazna okolica sprawiły jednak, że i onpoczuł się nieswojo.Wystarczyło, że zaszczekał pies, by Hyksospodskoczył nerwowo.Jeden z żołnierzy piechoty wypuścił strzałę, która trafiła w stelęwyklinającą tych, którzy kalają swoją obecnością święte miejsce.Na tendzwięk ostatni cmentarny strażnik salwował się ucieczką." Nie będziemy przecież spisywać umarłych zauważył jeden zpiechurów." A może by tak obrabować kilka grobowców? zasugerował jegokompan." Czemu nie? Idz pierwszy." Czyżbyś wierzył w te historie o potworach?" Pewnie, że nie! Po prostu idz pierwszy.Dowódca pododdziału miał bystre oko, a to, co ujrzał, nie dawałowiększych nadziei.Grobowce były małe,211w większości wyraznie opuszczone, a niektóre porozbijane." W tej okolicy nie ma czego spisywać stwierdził. Przeszukajmyraczej ostatnią białą plamę na mojej mapie." Ale tam jest tylko pustynia, szefie!" Czyżby obleciał cię strach?" Podobno jest niebezpieczna z powodu czyhających tam potworów!" %7ładen potwór nie oprze się trzystu hyksoskim żołnierzom.Naprzód!Sekenenre zadbał, by nic nie zdradzało obecności żołnierzy.Zladyobozowiska zostały zatarte, a ludzie pozostawali w ukryciu.Jedni skrylisię w głębi pustyni za niewielkimi pagórkami, inni w podziemnychkorytarzach wykopanych w pobliżu ćwiczebnego obozu.Król wraz zdwoma najlepszymi żołnierzami ukrył się w naturalnej grocie, z którejmógł dyskretnie obserwować całą okolicę.Sekenenre dostrzegł najpierw zwiadowców, a zaraz potem przedniąstraż i resztę wojska.Maszerowali szybkim krokiem, jakby spieszno im było opuścićnieprzyjazną okolicę.Nagle ich dowódca zatrzymał się i zaczął badać ziemię pod nogami. Oby tylko nie natrafił na wejście do któregoś z podziemnych korytarzy z niepokojem powiedział jeden z egipskich żołnierzy. Bez obaw.%7ładen korytarz tam się nie zaczyna uspokoił go król.Oficer podniósł jakiś przedmiot i zaczął nim wymachiwać." Znalazł jeden z drewnianych mieczy, które służą nam do ćwiczeń mruknął Sekenenre, rozzłoszczony niedbalstwem, które mogłokosztować ich życie." To zabawka, szefie! stwierdził jeden z podoficerów." Możliwe.dość jednak zużyta.212 Oto broń, którą zamierzają pokonać nas Egipcjanie! wykrzyknął jeden z piechurów, wzbudzając ogólną wesołość.Hyksoski dowódca obracał się powoli, badając teren. Przetrząśnijcie całą okolicę rozkazał krótko.Przeszło trzy godziny Hyksosi poszukiwali innychprzedmiotów, które świadczyłyby, że teren był lub nadal jest zamieszkany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]