[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tutaj wojna nie dotarła.W Baton Rouge codziennie czytałamgazety.- Mówiła tak, jakby chciała utwierdzić się w tym przekonaniu.-Prezydent Lincoln powiedział, że nie ma wojny.- Nazywaj to, jak chcesz.Wojna wybuchła.A teraz, jeślipozwolisz, muszę sprawdzić beczki z terpentyną.Jeśli zostały zlezabezpieczone, mogą się stać niemałym zagrożeniem dla statku.Jakwiesz, opuściliśmy Baton Rouge w pośpiechu.Cameron ze wstydemodwróciła wzrok.Nawet nie przyszło jej do głowy, że Inverness"mógł nie być gotowy do rejsu.Ratując Taye, na pewno wypłynęliniezgodnie z wcześniejszym planem.- Kucharz przygotuje nam dzisiaj kolację - ciągnął Jackson.-Mam w kajucie butelkę wina.Usiądziemy i porozmawiamy o dalszychplanach.A teraz idz do Taye.Pytała o ciebie rano, ale nie chciałem ciębudzić.Uznałem, że powinnaś porządnie się wyspać.Cameron zacisnęła usta.Prawdę mówiąc, miała ochotę trochę siępokłócić.Wolałaby z góry poznać zamiary Jacksona.Skoro wiózłousladanscterpentynę, to na pewno zamierzał ją gdzieś pokątnie sprzedać.Północnie przyjmowała ani nie wysyłała żadnych towarów na Południe.Zbuntowane stany nie płaciły podatków, a w połowie kwietniaprezydent Lincoln kazał zamknąć wszystkie porty i ogłosił blokadęwybrzeża.Ponieważ oficjalnie nie uznał ataków Południa za działaniawojenne, tylko raczej za przejaw rebelii, przemytnicy nie byli sądzenijak przestępcy.Osadzano ich w więzieniu tylko na czas buntu".Mimoto Cameron nie chciała być aresztowana za oszustwa Jacksona.- Chcę porozmawiać teraz - oświadczyła.Jackson odwrócił się doniej tyłem.- A ja nie.Miała szczerą ochotę rzucić w niego butem, ale nie zdołałaby gotak szybko ściągnąć.W końcu uległa.W kajucie Jacksona znalazła Moll Flanders" Daniela Defoe i resztę popołudnia przesiedziała zTaye.Wspólnie czytały książkę.Wieczorem zabrała przyjaciółkę naspacer po pokładzie.W pewnym momencie zatrzymały się i oparły oreling.Missisipi błyszczała w zachodzącym słońcu.Monotonny łoskotparowej turbiny brzmiał uspokajająco.- Taye? - odezwała się Cameron.- Dziś wieczór zjem kolację zLoganem.Na pozór mówiła beznamiętnym tonem, ale kogo próbowałaoszukać? Przecież Taye wiedziała, że jej przyjaciółka minioną nocspędziła w kajucie kapitana.Wszyscy o tym wiedzieli.Cameron była trochę zawstydzona, ale w obliczu tego, co wyda-rzyło się w ciągu dwóch ostatnich, tak krótkich miesięcy, jej miłosneousladanscrozterki nie miały znaczenia.- Bardzo dobrze.- Mulatka klepnęła ją w ramię.- Musicieporozmawiać.Cameron ruszyła, ale wolnym krokiem.Taye ciągle wyglądała nawyczerpaną, więc nie chciała, żeby się zmęczyła.- Jak to?Taye spojrzała na Cameron.W jej błękitnych oczach błysnęłorozbawienie.- Naprawdę chcesz wiedzieć, co o tym wszystkim myślę?- Oczywiście.- Nigdy nie słuchałaś tych, którzy próbowali ci coś wytłumaczyć.Cameron spojrzała na rzekę.- Chcę znać całą prawdę, mów.- Myślę, że powinnaś zastanowić się nad tym, co rzeczywiścieczujesz do kapitana Logana.- Podły drań.Nienawidzę go z całego serca.- Mówię poważnie.To dobry człowiek.- Dobry człowiek? Wiesz, co teraz wiezie? Terpentynę.Potajemnie załadował ją w Baton Rouge i chce gdzieś sprzedać.Towedług ciebie jest dobry człowiek?- Przecież wiesz, że w ogóle nie interesuję się wielką polityką.Nie wiem, co robi Jackson ani w jakim celu.Ty też tego nie wiesz.Tonie zmienia faktu, że to dobry człowiek.Bursztynowe oczy Cameron zabłysły jak dwie gwiazdy.- Obiecałaś, że mnie wysłuchasz - przypomniała jej Taye.ousladansc- Dobrze.Słucham.- Gdybyś nie była taka uparta, zrozumiałabyś, że wciąż ci na nimzależy.Myślę, że i ty nie jesteś mu całkiem obojętna.Cameron wychyliła się przez reling.- Jest wojna.Stoimy po dwóch różnych stronach.- Przecież pan Logan nigdy nie popierał niewolnictwa.- Masz rację - szybko odparła Cameron.- Popiera wyłącznieJacksona Logana.- Posłuchaj głosu serca! - zawołała Taye.- Inaczej popełnisz błąd,którego będziesz żałowała całe życie.Tak jak ja.- dokończyła ciszej.Cameron chwyciła ją za ramiona.Chociaż Taye nie lubiłamęskich strojów, z ulgą zamieniła sukienkę od Granta na parębryczesów i koszulę.Za to Efia przyjęła od niej suknię ze wzruszeniemi wdzięcznością.- O czym ty mówisz? Jaki błąd popełniłaś? Taye odsunęła się odniej o pół kroku i stanęła tuż przy relingu.- Tamtej nocy, kiedy zmarł senator, Thomas znalazł mnie nakorytarzu.To było zaraz po tym, gdy nadeszła wiadomość o ataku naFort Sumter.On próbował mnie pocieszyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]