[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uległ jednak pewnym zmianom ten wniosekZwiedzińskiego poddany pod dyskusją na dniu 27 stycznia.Na usilne przełożenia FranciszkaWołowskiego, biegłego i światłego prawnika, któremu ścisłe przestrzeganie form legalnychbynajmniej nie wzbraniało być gorliwym, zapalonym obrońcą i przyjacielem rewolucyjnejnawet strony powstania, uchylone zostały te części konstytucji, które po detronizacji nowemusię sprzeciwiały rządowi.I tak tytuły i rozdziały ustawy konstytucyjnej Królestwa Polskiegooraz mające z nimi związek przepisy objęte statutami organicznymi i postanowieniami, nie-mniej artykuły szczególne dotyczące książąt z krwi cesarsko-królewskiej uznały izby odtąd zanie obowiązujące wcale; wszelkie zaś inne przepisy tej ustawy utrzymały w mocy nienaru-szonej, o ile by nadal nie zaszła potrzeba zmienienia ich lub uchylenia przez uchwały sejmo-we.Ten potrzebny, nadający pewną loikę dziełu komisji dodatek Wołowskiego jako wstępumieszczano na czele projektu.Ponieważ stopniami miała u nas wzrastać liczba rządzących,sejm tedy, uchwyciwszy to napomknienie Zwiedzińskiego, dalej jeszcze doszedł w tej mierzeniżeli komisja: o d t r z e c h b o w i e m p o s t ą p i ł d o p i ę c i u c z ł o n k ó w r z ą-d u.Pięć osób bez zastępców, z kompletem koniecznych trzech, czyli t r y u m w i r a t wk w i n t u m w i r a c i e: ta tedy była machina nieodpowiedzialna, z ministrami odpowie-dzialnymi, mogąca nawet mianować urzędników hierarchii duchownej niższych w stopniu odbiskupa, którą większością głosów 80 za najwłaściwszą dla powstającego narodu uznano nadniu 29 stycznia.Uchwała ta, przez obiedwie izby zatwierdzona, władzę rządową od sejmowej odgranicza wtaki sposób, iż sprawowanie władzy królewskiej konstytucyjnej porucza Rządowi Narodo-wemu tymczasowemu Królestwa Polskiego, o ile ją to prawo umniejszyło, resztę zaś władzymonarchicznej przy obu izbach zostawuje.W rządzie samym pod niebytność prezesa zastę-pować go mógł członek najwięcej kresek mający; większość głosów rozstrzygała; wszelkiedziałanie koniecznie kompletu trzech wymagało; w razie równości głosów pod niebytnośćprezesa członkowi najmniej kresek mającemu zalecono wychodzić; również powinien byłwyjść ten członek, wielokroć by wódz naczelny zasiadł w rządzie.Straż z kilkunastu człon-ków izby, przypuszczająca myśl limity sejmu, nad tym rządem, jak chciał mieć projekt komi-160sji, czuwać mająca, szczęściem odpadła.Na chwilę zmąciło te rozprawy o Rządzie Narodo-wym dość zabawne zdarzenie: jeden artykuł w gazecie mocno obruszył izbę.Ci spośród re-wolucjonistów (Gurowski i ja), którzy sami jedni w sejmie zgubę sprawy upatrywali, a któ-rych machinacje i zabiegi wszelkiego rodzaju przeciwko sejmowi żadnego, jak widzieliśmy,nie wzięły skutku, porzuciwszy niedołężne zgromadzenie pod tytułem Towarzystwa Patrio-tycznego z resztek starego klubu utworzone, wzięli pióro do ręki (ostatni i najsłabszy zewszystkich środków zwyciężonej fakcji) i poczęli z tą namiętnością, z tą żółcią, która zwykleniedoszłe, nad siły przedsięwzięte zamachy charakteryzuje, sejmowe nicować obrady.Byłytam wyrażenia ubliżające w rzeczy samej powadze reprezentacji; ale były także prawdy nie-zaprzeczone i przepowiednie, które się ziściły na nieszczęście; należało je tylko z większąnieco godnością, z zimniejszą krwią objawiać.Między innymi nie podobały się szczególniejposłom te słowa gazety, rzucone pod stopy sejmowego majestatu jak plenne ziarna na skałę: Powróćcie do nicestwa, z którego was na swe nieszczęście rewolucja wywołała nie wasząsprawą będzie zmienić postać Europy przez wskrzeszenie Polski! Te złowróżbe, w wiesz-czym zapewne przeczuciu, lecz z niepotrzebną i samym piszącym uwłaczającą z a c i e k-ł o ś c i ą kreślone wyrazy tknęły sejm do żywego.Jan Ledóchowski, poseł jędrzejowski,nazwał to (na sesji 28 stycznia) b e z i m i e n n ą i s z k a r a d n ą potwarzą, a folgującjęzykowi w gniewie, równie jak owa gazeta rozkiełznanemu, wykrzykiwał, że r u b l e r o-s y j s k i e i t a l a r y p r u s k i e pobudziły piszących.Powstała zatem na sesji wrzawa, ana galeriach śmiech pusty.Wężyk wpadł do drukarni z pałaszem i pistoletami; Gurowski ka-zał mu oświadczyć, że tę napaść z k i j e m w ręku odpierać będzie.Odezwały się w izbiegłosy: ż e t o j e s t z d r a d a, majestatu obraza! Jezierski, Klimuntowicz, Posturzyński na-glili na ukaranie j a d o w i t e j h y d r y.Wężyk wpadł na trop prawdziwy i rzekł: że to jestw skutku odrzuconego adresu Towarzystwa Patriotycznego ; byłby zaś prawdziwszą jeszczewynalazł przyczynę, gdyby to był nazwał ostatnim drgnieniem partii rewolucyjnej, którejbezsilność i h a j d a m a c t w o były główną, chociaż nie jedyną, przywarą.Ta gorszącapubliczna scena skończyła się na tym, że Lelewel, który był jednym z redaktorów owej gaze-ty, nazwisko swoje spomiędzy ich liczby natychmiast wymazać kazał, a izby złośliwy artykułpozwać zaleciły zastępcy ministra sprawiedliwości, co minister uczynił, bez żadnego jednakskutku.119Gdy przyszło do wykonania tej zapadłej na dniu 29 stycznia uchwały sejmowej, odezwałysię w wyborze osób składać mających Rząd Narodowy wpływ, natura, powolne działanie,nawet stosunek t r z e c h o p i n i j, których charakterystykę i punkta, jakie zajmowały już wTowarzystwie, wyżej skreśliłem.Każda z trzech partyj, a raczej fakcyj mniej więcej wyraznieoznaczonych, wpłynąwszy w porze bezczynnej dyktatury na sejm, znalazła w sejmie swoichwyobrazicieli i za pośrednictwem sejmu ku temu zmierzała, ażeby mogła mieć swoją repre-zentacją i w r z ą d z i e t a k ż e; rząd przeto, którego budowa i mechanizm same w sobiebyły już bardzo wątłe, który z tej niemocy wyprowadzić mogła jedność tylko opinii i zgodawewnętrzna, musiał koniecznie zostać zbiorem trzech opinij niezgodnych z sobą i już znacz-nie przez poprzednie ścieranie się rozjątrzonych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]