[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miałem ściśnięte gardło.- A po co ta rękawiczka? - zapytała Laura.- Otóż to.Może ktoś z państwa ją zgubił?- Może damy ogłoszenie do gazety - wtrąciła Laura.- To rękawica Filipa - wyjaśnił Barnaba.- Do pracy używa.- Tak - potwierdziłem.- Wiem, że Filipa.Dziękuję panu.- Panie sierżancie - odezwała się Laura.- Można?- Słucham.- Czy widział pan kiedyś wypas bydła na betonie?Nie pojmowałem, o co pyta.- Jak pani to rozumie?- Tak mówi się wtedy, kiedy dużo się dzieje, a nie ma, z tegożadnej korzyści.- Zgadzam się z panią - powiedziałem.- Tutaj także dużo siędzieje i nie ma z tego dla was żadnej korzyści.I nie będzieżadnej korzyści.Możecie mi wierzyć.Wszystko daremne.- A co mamy robić? - zapytała Amelia.- Zrobiliście już dużo - powiedziałem drwiąco.- Bardzo dużo.Trup kucharki, trup Filomeny, trup pokojówki, trup Eligiusza,trup felczera, trup.Zabity gołąb.Może coś jeszcze się stało.Sąto piękne wyniki.Wyniki waszej niedorzecznej zmowymilczenia.Gratuluję.Majątek, który pozostawiła po sobieFilomena, miał być podzielony na sześć części, tak? Terazbędzie podzielony na cztery, tak przypuszczacie? I sądzicie, żewarto było dopiąć tego za cenę tylu śmierci?Przez chwilę było cicho.Później Zenobiusz przerwałmilczenie, chrząkając kilkakrotnie.Zenobiusz: Mnie tam na pieniądzach nie zależy.Siostrynieboszczki mi żal.To był kryształowy człowiek.Złote serce.Laura: Dla mnie też wsio ryba.Co tam forsa, jak się domunie ma.Barnaba: Nie powiem, pieniądze się przydają.Ale ja bymnigdy dla pieniędzy, panie sierżancie, nigdy.Amelia: Zawsze brzydziłam się każdą formą przemocy igwałtu.Laura: Gwałt się gwałtem przyciska.Zenobiusz: Lauro, znowu przeinaczasz poetów.Ty nieprzepuścisz nawet nieśmiertelnym wieszczom.Amelia: Przestańcie!Zamilkli.Czułem, że oczekują ode mnie jakiejś rewelacji.Patrzyli narękawicę ogrodniczą, później na mnie i znowu na rękawicę.Która z tych osób wiedziała, co miałem im do powiedzenia?Jedna osoba wiedziała na pewno, że chcę powiedzieć o śmierciFilipa.Ta, która go zamordowała.Zbliżyłem się do Zenobiusza.Pochyliłem się nad nim ipowiedziałem cicho:- Więc w fotelu siedzi Filomena.Rozpoczyna swoją zabawę wśmierć.Do szala ma przyczepioną rękojeść sztyletu.Współuczestnicy tej zabawy już odeszli.Półmrok.Przy foteluFilomeny pali się seledynowa lampka.Dokoła domu wodywezbranej rzeki.Telefon jest wyłączony.Wymarzony moment,żeby tam wejść, do tego pokoju, i zaskoczyć drzemiącą nafotelu starą kobietę.Przerwałem.Słuchali mnie uważnie, w napięciu.Dramatyczne napięcie czuje się w takich momentach.Chyba tosamo odczuwa - aktor na scenie, kiedy wie,- że jest w kontakciez widownią, że publiczność go słucha i w tajemniczy sposóbwpływa na sugestywność i siłę jego aktorskiej sztuki.- Więc nadchodzi wymarzony moment.Zakraść się cicho odtyłu.Sięgnąć szybkim ruchem po sztylet leżący w książce, nakolanach starej kobiety.I tuż przy rękojeści, wpiętej już w szal,wbić jednym ruchem ten stępiony sztylet wyjęty z książki.Takbyło?Głośno oddychali.- Panie sierżancie, chwileczkę - odezwał się Zenobiusz.- Pansam powiedział, że mój sztylet, ten ostry, leżał w książceFilomeny, kiedy pan wszedł tam po raz pierwszy.- Otóż to.Zaraz pan zrozumie.Sztylet jest już wbity.Morderca jednym ruchem odczepia rękojeść zaczepioną o szal iwsuwa w nią klingę leżącą na fotelu, tę ostrą klingę, którąBarnaba tam odłożył.I złożony sztylet wkłada do książki.Co wyna to? Słucham.- Na to trzeba mieć trochę czasu - powiedziała Amelia.- Nawet nie trochę - odparłem.- Troszeczkę.Mordercaznalazł ten czas.Sześć, może dziesięć sekund.Zenobiusz:Pokojówka pierwsza tam weszła.Ona powiedziała, że Filomenanie żyje.I pobiegła po felczera.Może Gienia ją zabiła? Dzisiajnikomu nie można ufać.Przed wojną służba miała lepszemaniery, nie wyłączając kelnerów.Amelia: Kiedy weszłam dópokoju, pokojówki już nie było.Filomena na pewno jeszczewtedy żyła.Kiedy przyszedł felczer, także żyła.Felczer miałzapis w testamencie.Może dlatego zabił Filomenę i podpisałakt zgonu? Warto się nad tym zastanowić.Barnaba: Filip także łaził wtedy po domu.On mógł zabić.Laura: Wszyscy łazili i mogli.Zbliżyłem się do Barnaby.Zatrzymałem się przy nim.Pochyliłem się tak, by mnie dobrze widział i słyszał.Chciałemgo zmusić do patrzenia w oczy.Mówiłem:- Kości są już rzucone.Sztylet wbity w serce.Morderca słyszyczyjeś kroki i szybko wychodzi na korytarz.Tam zobaczyła gopokojówka.Może widziała go wcześniej, zaglądając przezuchylone drzwi, w momencie kiedy zabijał? Może.Alemordercy nie wolno ryzykować.Kto go widział, ten musizginąć.Więc pokojówka musi zginąć.Morderca zauważyłpóźniej, że pokojówka kilkakrotnie wchodzi do pokoju, wktórym byłem z wami.Wie jednak, że przy was Gienia będziemilczeć.Boi się mordercy.Tym bardziej musi zginąć, nim naosobności zdąży mi coś powiedzieć.Kiedy wchodzę do łazienki,morderca przekręca klucz w zamku.I wtedy zabija pokojówkę.- Panie sierżancie - odezwała się Laura - ale Eligiusz.Zbliżyłem się do Laury.- Eligiusz - powiedziałem - widział, kto zabił pokojówkę.Więc Eligiusz także musi zginąć.I mM&i zginąć felczer.Wieciedlaczego? Z dwóch przyczyn: żeby można było oskarżyć go omorderstwo.Albo dlatego, żeby wmówić nam, że podpisał aktzgonu za namową Filomeny.Wróciłem na środek pokoju.- Zajmijmy się teraz inną wersją tej ponurej zbrodni.Podejrzenie, jak się domyślacie, musiało paść przedewszystkim na tych, którzy bezpośrednio wzięli udział wzabawie Filomeny.Ktoś dowiedział się o tej zmowie.Albopodsłuchiwał pod drzwiami, albo szybko się zorientował wczym rzecz, kiedy wszedł do pokoju Filomeny.Postanowiłdziałać.Barnaba natychmiast podchwycił taką interpretację.- Mogło być, panie sierżancie.To się trzyma.- Mogło być także inaczej - powiedziałem.- Barnaba, zamiastprzyczepić rękojeść, po prostu wbił sztylet poprzez szal, kiedyLaura już wyszła po tusz.A drugi sztylet włożył do książki.PaniLauro, więc jak to było? Kiedy pani wróciła z tuszem, czy ciociamrugała do pani, czy nie? Odezwała się? Podziękowała?- Już teraz nic nie wiem, panie sierżancie.Nie wiem, niepamiętam.Wszystko mi się pomieszało.- Jak to nie wiesz? - zawołał Barnaba.- Co ty pleciesz?Zenobiusz podniósł dłoń, jakby prosił o głos.- Czy pan już wie - zapytał - że Filomena tuż przed śmierciąprzegnała nas z domu i powiedziała, że zniszczy testament?Zgroza.- Otóż to.Więc trzeba było ją zabić, szybko, natychmiast.Zęby nie zdążyła unieważnić testamentu, prawda? To zapewnezadecydowało o pośpiechu mordercy.I ta powódź.Albo jeszczecoś innego.Może arszenik wsypany przez kogoś innego domakaronu? Mordercy nie lubią konkurencja [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire