[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Marx zacisnął wargi w wąską linię.- No cóż, Cole, myślę, że uznał, że cel jest wart podjęciatakiego ryzyka.Repko nie była dziewczyną z ulicy, sam nadsta-wił karku, zabijając dziewczynę, którą znał.A nie popełnił takpoważnego błędu od czasu zabójstwa Frostokovich.Poczułem, jak narasta we mnie wściekłość.- Czyżbyście już od siedmiu lat wiedzieli, łobuzy, że to onzabija kobiety?Munson zarechotał gardłowo, przez co Bastilla znów podnio-sła wzrok znad papierów, a Marx wyraznie się rozpogodził.- Oczywiście, że nie wiedzieliśmy.Nabraliśmy podejrzeńdopiero po odkryciu albumu Byrda.- Przecież sam mówiłeś, że pierwszy błąd popełnił, zabija-jąc Frostokovich.276 - Do cholery, to fakt, że blisko z nim współpracowałem,ale nigdy bym się nie posunął do zatuszowania morderstwa.Zgadza się, już wtedy był z niego kawał łajdaka, ale przecieżuwzględniłem go w dochodzeniu, mimo że był moim przyjacie-lem.Nikt nie wierzy na słowo, że jego przyjaciel jest zdolny dopopełnienia takiej zbrodni.- I dlatego go puściłeś? Zatarłeś jego ślady?- Odpieprz się, Cole.Składał zeznania tylko dlatego, żeznajomy dziewczyny zeznał, że natknął się na niego podczastamtej uroczystej kolacji.Zeznał, że z przyjęcia pojechał do swo-jej garsoniery w Chinatown, ale sam.Musieliśmy więc uznać, żeto spotkanie na przyjęciu było czysto przypadkowe.Nawet jeśliuważaliśmy go za wrednego kutasa, po prostu nie mieliśmy in-nego wyjścia.Nie mogliśmy zacierać po nim śladów, bo nie mie-liśmy przeciwko niemu żadnych dowodów.A przecież nie tworzysię spraw karnych tylko na podstawie przypadkowego spotkaniadwóch osób.Musieliśmy przejść nad tym do porządku dzienne-go.Po jakimś czasie wmówiłem sobie, że głupotą było podejrze-wanie go o zabójstwo.W końcu był moim przyjacielem, a natamtym przyjęciu tylko przypadkiem widział się z ofiarą.- Sytuację odmieniła śmierć Repko - wtrącił Pike.- Owszem, jej śmierć dała nam wiele do myślenia, ale sza-lę przeważył dopiero album ze zdjęciami.Widok zamordowanejFrostokovich przywołał dawne podejrzenia.Wilts znał niektórez ofiar, był podstawowym czynnikiem łączącym zabójstwa.Munson wszedł mu w słowo i wyjaśnił, że dodatkowym ele-mentem stało się odkrycie powiązania Wiltsa z czwartą w kolej-ności ofiarą ukazaną w albumie, dwudziestopięcioletnią prosty-tutką, Marshą Trinh.Sprawdzenie rejestru jej zatrzymań ujaw-niło, że była wśród pięciu prostytutek, które Wilts najął do ob-sługi prywatnego przyjęcia dla wpływowych prominentów na277 miesiąc przed jej śmiercią.To była już trzecia z siedmiu zamor-dowanych kobiet, którą Wilts znał osobiście.A to już kierowałona niego uzasadnione podejrzenia.- Przed nami i tak jeszcze daleka droga, Cole - podsumo-wał Munson.- Dlatego też nie możemy dopuścić, żebyś przycią-gnął uwagę opinii publicznej do tej sprawy.Ten facet musi byćprzekonany, że nic mu nie zagraża.- Jak blisko jesteście?- Już byśmy go aresztowali, gdybyśmy coś na niego mieli.Ale nie mamy.- Nie boicie się, że wam zwieje?- Nigdy nic nie wiadomo, ale raczej nie powinien.Ludzieuwielbiają świadomość, że zdołali innych przechytrzyć.Wielkąsatysfakcję daje im poczucie wyższości.Jemu zależało na prze-konaniu nas, że zabójcą był Byrd, i na razie głęboko wierzy, żeprzyjęliśmy tę wersję.Właśnie dlatego postanowiliśmy tańczyćtak, jak nam zagrał.Dopóki jest przekonany, że nic mu nie grozi,możemy potajemnie zbierać dowody przeciwko niemu.Niewziął tylko pod uwagę, że nie da się popełnić siedmiu mor-derstw, nie robiąc przy tym żadnego błędu.To po prostu niewy-konalne.Munson pokiwał głową, jakby chciał zaakcentować, że sam wto wierzy, po czym spojrzał na mnie.- Musisz więc zrozumieć, że mocno się gimnastykujemy,żeby zamknąć tę sprawę, lecz na razie to ty nam przysparzasznajwięcej problemów, rozpytując pracowników Leverage, pło-sząc tę Casik czy wciągając w to wszystko Alana Levy ego.Uniosłem obie ręce, żeby go powstrzymać.- Zaraz, chwileczkę.Niby w jaki sposób spłoszyłem IvyCasik?Marx zrobił kwaśną minę.- Właśnie dlatego nie lubię takich wolnych strzelców jakty.Nigdy nie wiedzą, jak należy się zachować.278 Obejrzałem się na Bastille.- Co to za bzdury, Bastilla? Odnalezliście ją?- Nawet nie musieliśmy jej szukać.Sama się zgłosiła.Chciała złożyć na ciebie skargę.- Za co?- Powiedziała, że oskarżyłeś ją o rozprowadzanie narko-tyków.- Zapytałem tylko, czy nie kupowała oxycodonu dla Byr-da.- Ale ona potraktowała to jak pogróżkę.- Co mówiła o tym tajemniczym reporterze?- Nie było żadnego reportera, palancie.Wymyśliła tę hi-storyjkę, żeby się od ciebie uwolnić.Dopiero potem nabrałaobaw, że może mieć przez to kłopoty, dlatego zgłosiła się do nas,żeby wszystko wyprostować.Zanotowałem to sobie w pamięci.Ciekaw byłem, czy Levyodszukał Ivy Casik i czy usłyszał od niej to samo co ja.Bastillazaczęła wkładać teczki z aktami do kartonowego pudła, nawierzchu umieściła księgi postępowania dochodzeniowego.- To wszystko, szefie.Marx skinął głową i utkwił we mnie wzrok.Tak silnie marsz-czył przy tym brwi, że głęboka bruzda na jego czole wyglądałajak ślad po przejściu pługa na polu pod zasiew kukurydzy.- I co teraz będzie? Możemy liczyć na współpracę z waszejstrony?Zerknąłem na Pike a, a ten szybko przytaknął ruchem głowy.- Nie podoba mi się to wszystko, ale rozumiem, do czegozmierzacie.Nie będę siedział z założonymi rękami, Marx, ale niechcę też wchodzić wam w paradę.Nie jestem aż takim durniem.- To się jeszcze okaże.Wyciągnął rękę.Tak mnie zaskoczył, że pewnie zbyt długo sięwahałem, ale w końcu uścisnąłem mu dłoń.Odwrócił się i279 wyszedł.Munson wziął ze stołu karton i ruszył za nim.Bastillateż chciała wyjść, ale zatrzymałem ją przed drzwiami.- Kiedy przyskrzynicie Wiltsa, wszystkie wcześniejszekonszachty komendanta z radnym będą musiały wyjść na jaw.Jestem w pełni świadom, że on doskonale zdaje sobie z tegosprawę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire