[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Za przybudówkami, przy których wzno-siła się kupa parującego kompostu, rozciągał się zaniedbany sad.Gałęziedrzew owocowych zwieszały się nisko do ziemi, a pomiędzy gęstymi, aczniezbyt grubymi pniami ryły wieprzki.W oddali w małym stawie taplałosię parę kaczek, a liczne jaskółki śmigały od trzcin do dachu stodoły, prze-nosząc w dziobach kawałki roślin i odrobiny błota, z których budowałygniazda.Drzwi frontowe stały otworem, ich przekrzywione skrzydło podpartosporym głazem.Nawet z tej odległości Robert mógł dostrzec nierównąpowałę i podłogę z kamiennych płyt, na której leżała warstwa piachu i su-chych badyli.Reszta pomieszczenia ginęła w mroku, jako że w ścianachprawie nie było okien, i w gęstym dymie, który uciekał nie kominem, lylkodziurą w dachu.Dom, który wynalazła dla nich Amy, był zwyczajną kurną chatą.Robert wstrzymał konia i z niedowierzaniem popatrzył na Amy. Naprawdę myślałaś, że mógłbym tutaj zamieszkać? To samo sobie myślałem bąknął pod nosem pan Hyde, po czymszarpnął wodze i podjechał do swojej żony i pani Oddingsell, które właśniesię do nich zbliżały.Oddalił się z nimi kawałek, aby znalezć się poza za-sięgiem głosu Dudleyów.RL Oczywiście, że tak. odpowiedziała Amy, nie tracąc pewnościsiebie. Tak jak już mówiłam, dom nie jest zbyt duży, ale moglibyśmyprzerobić stodołę na drugie skrzydło.Jest dość wysoka, by w podstrzeszuwygospodarować pięterko, tak jak w Hever, i wtedy mielibyśmy pokojegościnne na górze, a ogólną salę na dole. A co z tą kupą gnoju? pokazał ręką. I z tamtą sadzawką? Kompost by zniknął, oczywiście zaśmiała się z obaw męża chyba nie sądziłeś, że mieszkalibyśmy jak zwykli chłopi.Kazałoby się gorozgrabić po całym ogrodzie i wtedy można by porobić rabaty z kwiatka-mi. Az sadzawki, jak rozumiem, zamierzasz uczynić małe jeziorko?Do Amy dotarł w końcu sarkazm jego pytań.Zdziwiona reakcją Rober-ta odwróciła się doń z pytaniem w oczach. Nie podoba ci się tutaj? wyszeptała.Przymknął oczy i pod powiekami natychmiast ujrzał doskonałość po-mieszczeń w Dairy House, śniadanie na wolnym powietrzu serwowaneprzez pastuszki i pastuszków, w tle zielono-białe owce.Wrócił wspo-mnieniami do wszystkich wspaniałych miejsc, w jakich bywał, będącchłopcem i młodym mężczyzną.Widział znów Syon House, Hampton Co-urt jego ulubiony dom i jeden z najwspanialszych pałaców Europy,Nonsuch Pałace w Surrey, Placentia Pałace w Greenwich, oczywiścieWindsor i na koniec jego rodzinny Dudley Castle.A potem otworzył oczy iraz jeszcze spojrzał na ruderę, do której przywiodła go jego żona. Nie, nie podoba mi się rzekł twardym głosem. Mój ojcieczwykł trzymać świnie w lepszych miejscach niż to.Chyba po raz pierwszy Amy nie ugięła się pod jego miażdżącą krytyką,jakiej przecież nie szczędził jej na przestrzenHat.Tym razem dotknął ją dożywego, wszedł jej na ambicję, podważając umiejętność oceny ziemi i war-tości własności. To nie jest rudera odrzekła z godnością. Wszystko dokładniesobie obejrzałam.Oba budynki wzniesiono z solidnej cegły, dranic i gipsu.Strzecha została położona zaledwie dwadzieścia lat temu.Przydałoby sięwięcej okien, to prawda, ale łatwo je dorobić.Jak już wspomniałam wcześ-RLniej, stodołę byśmy przebudowali, w obrębie muru posialibyśmy zioła, wa-rzywa i kwiaty, sad przy odrobinie nakładu pracy zacząłby znów rodzić so-czyste owoce, na stawie można by pływać łódką.Nie zapominajmy też oziemi.W grę wchodzi dwieście akrów uprawnej ziemi.Sądziłam, że wła-śnie czegoś takiego szukamy.Miejsca, które moglibyśmy dopasować dosiebie i nazywać je domem. Dwieście akrów?.Gdzież więc będą biegać wolno jelenie, którędybędą galopować łowczy? Amy mrugała w milczeniu. (idzie będziemieszkać królowa? Robert wyrzucał z siebie pytania coraz szybciej.Ze świniami czy z kurami? A jej świta? Może zbijemy z paru desek chatydla dworzan najjaśniejszej pani? I zaprosimy kucharzy z Whitchallu, żebyprzyrządzali potrawy nad otwartą kuchnią.A wierzchowce pełnej krwi bę-dziemy trzymać pod chmurką albo w sypialni, tak jak zdaje się, czyniobecny właściciel.Gdyby królowa zechciała nas odwiedzić, moglibyśmyspodziewać się trzystu gości, lekko licząc. Ale dlaczego królowa miałaby chcieć zamieszkać u nas? spytałaAmy drżącymi wargami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]