[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gadanie.Ale zapomniaÅ‚aÅ› dodać: seksowna i piÄ™kna". O tym nie trzeba nawet wspominać, Miss Hrabstwa Filadelfia. O seksownej i piÄ™knej zawsze trzeba wspominać. PrzygotowujÄ… teren dla brukarzy. Avery wskazaÅ‚a rÄ™kÄ….PowinnaÅ› zajrzeć do sklepu z upominkami, zobaczyć, jakich dokonali tamcudów.ProszÄ™. PodaÅ‚a Hope klucz. Ty powinnaÅ› otworzyć.Et voilà, pomyÅ›laÅ‚a Hope, wkÅ‚adajÄ…c klucz do zamka.253RLTRozdziaÅ‚ czternastyKiedy weszÅ‚y, Hope nie powiedziaÅ‚a ani sÅ‚owa.Clare zaczęła coÅ›mówić, ale Avery pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ…, wiÄ™c zamilkÅ‚a.WszÄ™dzie staÅ‚y pudÅ‚a, miÄ™dzy którymi byÅ‚a tylko wÄ…ska Å›cieżka.Szafki kuchenne, zauważyÅ‚a Clare.A zatem wkrótce zacznÄ… je instalować,tylko szkoda, że Hope może nie docenić piÄ™knych podłóg, prawiecaÅ‚kowicie zasÅ‚oniÄ™tych kartonami i pÅ‚achtami.LawirowaÅ‚y miÄ™dzy przeszkodami, zmierzajÄ…c do sklepionegoprzejÅ›cia. Aadne kolory powiedziaÅ‚a Hope niezobowiÄ…zujÄ…cym tonem, alezatrzymaÅ‚a siÄ™ na kilka chwil w zagraconym pomieszczeniu, zanim ruszyÅ‚akrótkim korytarzem do holu.Tam wydaÅ‚a cichy okrzyk zaskoczenia i radoÅ›ci. No dobrze,cudowne.Elegancko, oryginalnie, jednak bez wydziwiania.Wiecie, czy potym można chodzić? Owen powiedziaÅ‚, że miejsca, gdzie nie wolno wchodzić, sÄ…odgrodzone taÅ›mÄ….Avery przecięła pomieszczenie i zapaliÅ‚a Å›wiatÅ‚o w jednej z Å‚azienek. O rety. Co? Och. Hope weszÅ‚a do Å›rodka i przesunęła palcami postylowym wzorze na kafelkach. Zobaczcie, jak to podkreÅ›la wzór napodÅ‚odze, ale go nie powtarza.Cudne. Chcesz tego?Hope posÅ‚aÅ‚a Avery spojrzenie spod uniesionych brwi. Jestem pewna, że mamy tu jeszcze co oglÄ…dać.254RLTPrzeszÅ‚a do pierwszego pokoju i stanęła przy taÅ›mie, odgradzajÄ…cejwejÅ›cie do Å‚azienki.SkoÅ„czyli podÅ‚ogÄ™, zauważyÅ‚a Clare i pomyÅ›laÅ‚a o tej pierwszej chwiliz Beckettem, wÅ‚aÅ›nie tutaj.O nagÅ‚ym, zaskakujÄ…cym wrażeniu.I zapachukapryfolium.WycofaÅ‚a siÄ™, zostawiÅ‚a przyjaciółki zachwycajÄ…ce siÄ™ kolorami idetalami wzorów na kafelkach i poszÅ‚a do jadalni. To wyglÄ…da Å›wietnie pochwaliÅ‚a Hope, stajÄ…c obok Clare.NiespuszczajÄ…c wzroku z sufitu, podeszÅ‚a do okna. NaprawdÄ™ nie jesteÅ› pewna?Hope wzruszyÅ‚a ramionami i wyjrzaÅ‚a przez okno. Chyba czujÄ™ siÄ™ wyrwana ze swojego Å›rodowiska i dlatego jestemtaka niespokojna.To naprawdÄ™ ogromna zmiana i chcÄ™ jej, myÅ›lÄ™, że jejpotrzebujÄ™.Ale teraz, kiedy już zrobiÅ‚am ten krok, zastanawiam siÄ™, czyjestem na to gotowa.OdwróciÅ‚a siÄ™ do Clare. A mimo wszystko to miejsce ma coÅ› w sobie.Przemawia do mnie,tutaj myÅ›lÄ™, że może to jednak teraz jest moje Å›rodowisko.Tu czujÄ™ siÄ™ namiejscu.Pewnie wrócÄ™ na drugÄ… stronÄ™ ulicy i znowu wpadnÄ™ w panikÄ™, aletutaj czujÄ™ siÄ™ jak w domu.PopatrzyÅ‚a na sufit, bo nagle usÅ‚yszaÅ‚a czyjeÅ› kroki nad gÅ‚owÄ…. Avery poszÅ‚a na górÄ™ bez nas. Nie poszÅ‚am. Avery weszÅ‚a do pokoju i także popatrzyÅ‚a na sufit. To pewnie Ryder albo Owen zaczęła Clare. Być może, ale nigdzie nie widziaÅ‚am ich samochodów.255RLT Cóż, ktoÅ› tam jest, a ponieważ drzwi byÅ‚y zamkniÄ™te, to znaczy, żeten ktoÅ› miaÅ‚ klucz. %7Å‚eby rozwiÄ…zać zagadkÄ™, Hope wyszÅ‚a do holu izawoÅ‚aÅ‚a z doÅ‚u. Halo!Jej gÅ‚os rozbrzmiaÅ‚ echem, ale nikt nie odpowiedziaÅ‚. Tu musi być duch. Avery uÅ›miechnęła siÄ™ szeroko, w jej oczachtaÅ„czyÅ‚y wesoÅ‚e iskierki. Chodzmy sprawdzić. Avery. Ale ona już biegÅ‚a na górÄ™.Zrezygnowana Clare weszÅ‚a zHope na schody, podczas gdy ich przyjaciółka nie przestawaÅ‚a nawoÅ‚ywać. Ale super, co? Avery staÅ‚a w drzwiach E&D. Czujecie ten zapach? WciÄ…gnęła powietrze. Lato.Kapryfolium. To tylko twoja wyobraznia. Jednak Clare objęła siÄ™ rÄ™kami izadrżaÅ‚a, bo też poczuÅ‚a ów zapach. W takim razie moja wyobraznia pÅ‚ata mi te same figle.FascynujÄ…ce. Hope weszÅ‚a do pokoju. Czy ktoÅ› próbowaÅ‚ siÄ™ dowiedzieć, kim onabyÅ‚a? To byÅ‚oby. PodskoczyÅ‚a, gdy drzwi na balkon siÄ™ otworzyÅ‚y. Spójrzcie na to! Drzwi nie byÅ‚y zamkniÄ™te i ktoÅ› tÄ™dy przeszedÅ‚ upieraÅ‚a siÄ™ Clare. KtoÅ› z narÄ™czem kapryfolium? Nie sÄ…dzÄ™. Avery podeszÅ‚a dodrzwi, otworzyÅ‚a je szerzej, po czym zamknęła. Poza tym nieÅ‚atwo byÅ‚oby wejść na balkon z zewnÄ…trz, zwÅ‚aszczakiedy wciąż jest jasno. Nie czuć tu smutku, prawda? Hope okrążyÅ‚a pokój, znowuotworzyÅ‚a drzwi i wyszÅ‚a na balkon. Cokolwiek, ktokolwiek tu jest,wydaje siÄ™ przyjaznie nastawiony. Mnie nic siÄ™ nie wydaje, bo to tylko cegÅ‚a, kamieÅ„ i drewno. WgÅ‚osie Clare zabrzmiaÅ‚a zÅ‚ość.256RLT Tak jak Hill House powiedziaÅ‚a Avery niskim gÅ‚osem. A to, copo nim chodziÅ‚o, chodziÅ‚o samotnie"*. Och, przestaÅ„. Tym razem gniew Clare skupiÅ‚ siÄ™ na przyjaciółce.Po prostu przestaÅ„.To stary budynek.PodÅ‚ogi skrzypiÄ… i trzeba naprawićdrzwi.To wszystko. Kochanie. Avery wzięła Clare za rÄ™kÄ™. Czemu tak siÄ™ zÅ‚oÅ›cisz? Stoisz tutaj, robisz z tego budynku nawiedzony dom i jeszcze pytasz,dlaczego siÄ™ zÅ‚oszczÄ™? Tak. Avery mocniej Å›cisnęła jej dÅ‚oÅ„. Jeżeli nie wierzysz wduchy, powinnaÅ› po prostu uznać nas za gÅ‚upie, a nie siÄ™ wÅ›ciekać. Nie wÅ›ciekam siÄ™.Jestem po prostu zmÄ™czona rozmowami na tematduchów, jak gdyby naprawdÄ™ istniaÅ‚y. W porzÄ…dku.Ja siÄ™ nie zÅ‚oszczÄ™ dlatego, że ty nie wierzysz, wiecdlaczego ty siÄ™ zÅ‚oÅ›cisz, że ja tak? Masz racjÄ™.AbsolutnÄ….MiaÅ‚am ciężki dzieÅ„ i muszÄ™ jeszcze zrobićkolacjÄ™.Powinnam już iść. Wrócimy do mnie. zaczęła Hope. Nie, zostaÅ„cie i obejrzyjcie resztÄ™.Przepraszam.NaprawdÄ™ jestemzmÄ™czona.Ja tylko. Jej gÅ‚os siÄ™ zaÅ‚amaÅ‚. Ja w to wszystko nie wierzÄ™. W porzÄ…dku, jak chcesz. Zirytowana Avery wzruszyÅ‚a ramionami. PowinnyÅ›my pójść na górÄ™, żeby Hope obejrzaÅ‚a swoje mieszkanie. Nie chcÄ™ w to wszystko wierzyć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]