[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A, żeby to zrobić, musi mieć czystą głowę.Nie wolno mu stracić kontroli i zacząć myśleć otych lśniących loczkach u zbiegu jej ud, jedyni e cale od jego ust, ani o jedwabistejwypukłości, która tkwiła wewnątrz, w samym centrum jej namiętności.Ze swojej pozycji ujej stóp chłonął każdą płaszczyznę i krzywiznę jej idealnego ciała.Jego oczy prześliznęły siępo jej mocnych biodrach, po jej napiętym, lekko zaokrąglonym brzuchu, po kremowychpiersiach, do alabastrowej kolumny jej szyi, gdzie napotkał czarny, jedwabny kaptur.Adrienne wiedziała, że jeśli szybko coś się nie stanie, jej nogi po prostu załamią się i upadniena jego twarz.Nie taki zły pomysł.Stwierdził jej umysł.Była zszokowana.Osłupiała.Alemoże&Zakołysała się lekko w przód.Hawk jąknął, gdy jej lśniące loczki otarły się o jego nieogolony policzek.Klęcząc u jej stóp,zamknął oczy, by przepędzić obraz, potrzebę, nieświadomy, że jego język oblizał wargi, ajego usta żądają&Trzęsąc się, poderwał się na nogi, a potem jego ręce znalazły się na jej ciele i wiedział, że maprawdziwe kłopoty.Gdzie do diabła podział się Hawk? Zastanawiał się, gdy pchnął jąszorstko na łóżko.Gdzie był ten uwodziciel? Legendarny mistrz kontroli, który miał drażnićją poza jej wytrzymałość i niszczyć jej osłony? Do czego to, do diabła zmierza? Co się stanie?Zastanawiał się, zatracając się w zielonych polach niewinności słodszej i bardziej upajającej,niż cokolwiek, co znał.Adrienne jęknęła, gdy jego ciało nakryło jej, przyciskając ją do miękkiego łóżka.Był wkażdym calu gorącym, wymagającym mężczyzną.Och, boski.Wymruczała kobieta wewnątrzniej.Wez mnie! Chciała wykrzyczeć.Ale nie tak prosto.Nie podda się zbyt szybko.Całowała wcześniej kilku mężczyzn.Mniej niż kilku.Nieśmiałe pocałunki, namiętnepocałunki.Pocałunki Eberharda pozostawiły ją zimną.Mężczyzna tak nie całował, jeśli niebył głęboko zakochany.On ją kochał.Ta świadomość zadrżała w niej, tuż pod skórą, a potem przesączyła się głębiej,przepełniając ją całkowicie.Jak wspaniale było wiedzieć, że kocha ją tak bardzo.Nie było, codo tego wątpliwości.Trzymał jej twarz silnymi dłońmi tak, jakby była najcenniejszą rzecząwe wszechświecie.Otworzyła oczy i napotkała jego zaniepokojony wzrok, próbującpowiedzieć mu w tej srebrnej ciszy wszystko to, co naprawdę czuła, bo nie mogłabypowiedzieć tego słowami.Nie wiedziała jak.Brak praktyki.Gdy przesunął ją pod sobą, a jego podniecenie przejechało pomiędzy jej nogami, zrobiła to.Wydała wszystkie te dzwięki, których przysięgła sobie nie wydawać.Praktycznie ryknęła.Więc to było to.To czyniło ludzi szalonych z namiętności, pożądania i potrzeby.To było to,co Szekspir poznał w pewnym momencie swego życia, gdy pisał Romea i Julię, gdy układałtak piękne wersy o miłości.To Hawk miał na myśli mówiąc Valhalla.Wygięła się w łuk w jego kierunku, z mięśniami w jej wnętrzu w ogniu, płonącymi dlaczegoś, bolącymi i pustymi. Ari. Wydyszał, opuszczając głowę by possać ustami jeden sutek.Całował go i ciągnął, itorturował.Uwolnił stwardniały szczyt i dmuchnął zimnym powietrzem na rozgrzany czubek.Uszczypnął go, potem szorstko potarł o niego cieniem zarostu.Błysk ognia wybuchnął w niej,rozchodząc się na zewnątrz od piersi i zalewając całe jej ciało falami pożądania.Obsypywał ja pocałunkami, znacząc ślad przez jej żołądek, przez krzywiznę bioder, uda.Gdyzatrzymał się dokładnie nad jej słodkim żarem, sam jego oddech, owiewający jej wrażliwąskórę, był czystą torturą.Uderzenie serca zmieniło się w tuzin, a ona czekała bez ruchu na jego kolejną pieszczotę.Gdy nadeszła, załkała cicho.Składał pocałunki na satynowych wnętrzach jej nóg, a potemposmakował samego centrum jej potrzeby.Gdy jego język zatrzepotał, głaszcząc ciągle jejmałe, napięte sedno, krzyknęła, a jej ciało drgnęło w jego kierunku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]