X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale tak naprawdę potrzeba tu było czegoś innego. Zrozumiałam, że przydałoby się parę skoków.Więc dołączyłamdo tańca kilka grand jet�.Trochę trudno było wykonywać je ijednocześnie trzymać mikrofon - już nie mówiąc o samymśpiewaniu - ale jakoś sobie poradziłam.Zaczęłam robić grand jet�po całym pokoju Brittany.I całkiem niezle mi wychodziły.Gdybymadame Linda tam była, to na pewno w czasie ćwiczeńrelaksacyjnych pozwoliłaby mi założyć tiarę.- Przestań - powiedziała Brittany.- To nie do tej piosenki!Ale było już za pózno.Piosenka się skończyła i tak samo mojegrand jet�.Jeszcze wykonałam dyg - taki baletowy, który nazywasię reverence i jest bardzo głęboki.Courtney i Mary Kay zaczęły klaskać.- Przestańcie klaskać - przykazała im Brittany.A one, z minamipełnymi poczucia winy, przestały.- Co to miało być? - spytała ostro Brittany, piorunując mniewzrokiem.- Balet - odparłam.- No cóż - powiedziała Brittany.- Nie wygrałaś ciastaczekoladowego.- Popatrzyła na Mary Kay.- Ty wygrałaś.- Och - pisnęła Mary Kay.- Dzięki.- To idz na dół do kuchni i wez sobie kawałek - nakazałaBrittany.- Ciasto leży na talerzu na blacie.- Dobrze - zgodziła się Mary Kay.Podniosła się z łóżka i wyszłaz pokoju.- A teraz.- zaczęła Brittany, kiedy Mary Kay znikła.- Cozrobimy, żeby ona znów zaczęła z tobą rozmawiać, Ally?- No cóż - powiedziałam, wściekła na Brittany, chociażstarałam się tego za bardzo po sobie nie okazywać, w razie gdybygdzieś między tymi poduszkami, wśród których siedziała, leżałschowany kij do bejsbolu.- Jej się podobał mój taniec.Zmiała się.- Zmiała się z ciebie - zauważyła Brittany.- Nie z tobą.Nie. Musimy wymyślić coś więcej.Coś lepszego niż zabawa w gwiazdypopu.- Mogłybyśmy zjeść lunch - podsunęłam.- Jeszcze nie pora na lunch - stwierdziła Brittany.- Tak - mruknęłam.- Ale rozumiesz, kiedy już będzie pora nalunch, mogłybyśmy wszystkie razem go przygotować.Naprzykład zapiekany ser, czy coś.- To dobry pomysł - zgodziła się Brittany, a ja poczułam, żerumienię się z dumy, że w sumie powiedziałam coś, co jej sięspodobało.- Tylko darujmy sobie zapiekany ser.Raczej zrobimyminipizze.To już nie brzmiało tak fajnie.Bo z pizzami jest ten problem,że łamią jedną z moich zasad.To znaczy, żeby nigdy nie jeśćniczego czerwonego.- Można by - wycedziłam z wahaniem.- O ile nie trzeba będziedodawać do nich sosu pomidorowego.- Nie wygłupiaj się - żachnęła się Brittany.- Oczywiście, żetrzeba dodać sos pomidorowy.Przecież to pizza.- W sumie - powiedziałam - istnieje takie coś, co się nazywabiałą pizzą.I to jest po prostu.- Na pizzy musi być sos pomidorowy! - wrzasnęła Brittany.- Nie musisz wrzeszczeć - zwróciłam jej uwagę.- Stoję tużobok i świetnie cię słyszę.- Chyba jednak muszę - upierała się Brittany - skoro nikt mnienie słucha.No więc co zrobimy, żeby Mary Kay zaczęła z tobąrozmawiać, ale bez robienia pizzy pozbawionej sosupomidorowego?Zastanowiłam się nad odpowiedzią.- Możemy się pobawić w królowe - podsunęłam.- A co to znowu jest? - spytała ostro Brittany.- Och - westchnęłam z ulgą, że pyta.- To taka naprawdę fajna zabawa.Możemy udawać, że twój pokój to zamek, okej? I jest takizły władca, który kocha się w jednej z nas.I jego wojskaszturmują zamek, a my musimy się obronić, polewając jewrzącym olejem.- To kim ja będę? - zainteresowała się Courtney.- Możesz być królową, w której on się kocha - powiedziałam.-Albo jedną z pozostałych królowych.- Nie mam zamiaru bawić się w jakąś idiotyczną zabawę wudawanie królowych! - wrzasnęła Brittany.- Hej.- W drzwiach stanęła Mary Kay.Trzymała najpyszniejwyglądające ciasto czekoladowe, jakie widziałam w życiu.- Och,nie! Patrzcie, przyszła za mną po schodach!Spojrzała w dół, a ja zrobiłam to samo.A tam, ocierając się oframugę drzwi swoim dużym, płaskim, perskim łebkiem, stałalady Serena Archibald.- Przez nią oczy mi łzawią - jęknęła Mary Kay [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright � 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire