[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale wygląda na to, że nie ma rozwiązania: czekają mnie żal irozczarowanie jeśli to pociągnę dalej, i to samo, jeżeli sięwycofam.Po południu James przynosi mi filiżankę herbaty i oznajmia:- Mam wiadomości od Salima.Salim to stały asystent Jamesa; jak się zdążyłam zorientować,bardzo zorganizowany i efektywny pracownik. W przyszłym tygodniu wychodzi ze szpitala  ciągniedalej James trochę jakby nieśmiało.- A potem zapewnewróci do swoich obowiązków. Wiedziałam o tym od początku - odpowiadam.- Nigdy tego nieukrywałeś.James wzdycha i zdejmuje okulary.- Wiem, Beth, ale bardzo mi miło mieć cię obok siebie.Przede wszystkim wnosisz do mojego życia odrobinęurozmaicenia Chciałbym znalezć jakiś sposób na to, by cię tuzatrzymać.- Nie martw się  mówię z uśmiechem.- 1 tak w przyszłymtygodniu będę musiała opuścić mieszkanie Celii.Przecieżwiedziałam że to tylko tymczasowe życie.- Och, Beth.- Kładzie mi rękę na ramieniu.- Będzie mi ciębrakowało.Mam nadzieję, że zawsze będziesz mnie uważała zaprzyjaciela.- Oczywiście, że tak.Zbyt łatwo się mnie nie pozbędziesz!Bardzo się staram, żeby to brzmiało normalnie, lecz w środku ażskręca mnie z niepewności.Co, u licha, będę teraz robić? Nawetjeżeli Laura zechce mnie na współlokatorkę od jesieni, tymczasembędę musiała wrócić do domu.Skoro nie mam miejsca dozamieszkania ani pracy, co mnie tu zatrzyma? Dominic?.Na tę kwestię zamykam swój umysł.Zbyt dotkliwa jest myśl oalternatywie: i bycie z nim, i życie bez niego będzie jednakowobolesne.- Jeśli się znajdzie coś odpowiedniego dla ciebie, dam ci znać- obiecuje James.- Dziękuję, James.Doceniam to.- Jak ci się układa z Dominikiem? - pyta ostrożnie.- Jakaśzmiana?Przez chwilę milczę, zastanawiając się, ile mu mogę powiedziećPotem mówię:- Nie sądzę, żeby to miało szanse powodzenia.Raczej niepasujemy do siebie. - Ach. W tonie jego głosu słychać zrozumienie.-Obawiam się, że to trochę przypomina sytuację, w której kobietasię w geju.Możesz myśleć, że go zmienisz, lecz i rzeczywistośćtemu przeczy.- Znowu pocieszającym gestem kładzie mi dłoń naramieniu. Przykro mi, skarbie.Na pewno znajdziesz kogośinnego.Nie wiem, czy dam radę spokojnie odpowiedzieć, więc tylkokiwam głową.Potem muszę się pochylić nad danymi klientów,żeby nie zauważył łez w moich oczach.Gdy wracam z pracy do domu w piątkowe popołudnie,Londyn tętni weekendową radością.Mimo że słońcezdecydowanie kryje się za grubą, gęstą zasłoną chmur, wciąż jestgorąco, a po wietrze wydaje się wyjątkowo rozrzedzone.Jadąc windą do góry, czuję, że coś się zmieniło, a gdyprzekręcam klucz w zamku drzwi wejściowych, jestem pewna, żew mieszkaniu panuje inna atmosfera niż dotychczas.Po razpierwszy De Havilland nie wychodzi mi naprzeciw z wysokouniesionym ogonem W przedpokoju dostrzegam dwie dużewalizki.- Wiiitaj! - rozlega się czyjś głos i zaraz w drzwiach salonustaje elegancka starsza kobieta.Wysoka, zadbana, ubrana wniebieską drukowaną kopertową sukienkę.Skórę ma pokrytązmarszczkami , lecz miękką, a siwe włosy zgrabnie krótkoobcięte.To Celia.Wlepiam w nią wzrok w zdumieniu.- Wiem, wiem - mówi, idąc do mnie z otwartymi ramionami Powinnam była zadzwonić, ale kiedy chciałam, telefon mi niedziałał, a kiedy zadziałał, byłam zbyt zajęta odprawą na lotnisku ioto jestem.Wciąż przetwarzam w głowie nowinę, podczas gdy ona ściska midłonie i całuje mnie w oba policzki.- Czy coś pomyliłam? - pytam.- Zrozumiałam, że wracasz,ciociu, w przyszłym tygodniu. - Nie, masz rację, ale nie mogłam znieść tego nędznego ustronia ani dnia więcej! Nigdy nie byłam przez tak długi czasuwięziona w jednym miejscu z tyloma przerażającyminudziarzami A wyżywienie.- Wznosi oczy ku niebu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire