[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Emery był nieporuszony.- To jak długo ona tu zostaje?- Sam ją zapytaj.- Nie będę jej pytał.Ona jest twoją wspólniczką.- To nie znaczy, że ja jestem jej stróżem.- Owszem, znaczy - oświadczył George.- Jest twoją wspólniczką i jesteś za nią odpowiedzialny.To tymusisz jej powiedzieć, żeby sobie stąd pojechała.- Ty jej powiedz, żeby sobie stąd pojechała.- Judd jej powie - powiedział Emery, rzucając spojrzenie w kierunku Judda.Judd nie odezwał się słowem.Od dziewięciu lat był u Olivera kierownikiem robót.Oliver nigdy nieprzestawał żelazną ręką dusić pieniędzy, ale poza tym Judd w ciągu tych lat prawie całkowicie objąłrządy w przedsiębiorstwie.Zatrudniał i zwalniał ludzi, wydzielał nagrody i kary, wyznaczał zadania,uczył techniki, naprawiał urządzenia, nadskakiwał potencjalnym nabywcom i miał oko na Huntera.Musiał robić dużo nieprzyjemnych rzeczy.Powiedzenie Chelsea Kane, żeby wyjechała z miasta, niebyłoby nieprzyjemne, bo nie widział specjalnego pożytku z wypind-rzonej panienki z miasta, alebyłoby głupie.Plum Granite potrzebowało jej pieniędzy i jej układów.Co prawda niechętnie, alemusiał przyznać, że ona ma to, czego przedsiębiorstwu brakowało.Musiał przyznać Oliverowi, że wejście z nią w układ było sprytnym posunięciem.Jedynym zadaniemJudda było trzymanie w gotowości dostatecznej ilości rohutników, żeby zawsze mogli zrealizować załatwione przez nii| zamówienia, a za rok już jej tu niebędzie.- Powiesz jej, Judd? - zapytał George.- Jeszcze nie - powiedział Judd.Ani George, ani Rmcry, ani nawet Oliver nie onieśmielali go.DlaPlum Granite był niezastąpiony, a oni o tym wiedzieli.- Nie, dopóki nie wykorzystamy tego, co namwniosła.Emery, który właśnie rozprostował olbrzymią chustkę do nosa, zdjął okulary i zaczął polerować szkła.- Przyniesie nam tylko kłopoty.Czuję to w kościach.Tym razem naprawdę narozrabiałeś, Ollie.- Niczego nie zrobiłem.- Sprzedałeś jej połowę firmy - jęknął George.- Nie sprzedałem - warknął w odpowiedzi Oliver.- Ona zainwestowała.Tylko dlatego, że ty nie chciałeś dać mi więcej pieniędzy.- Czy to moja wina, że Federalna Komisja Ubezpieczeń Kredytów obserwuje wszystkie banki jak sęp.- Czy to moja wina, że udzieliłeś tylu nieściągalnych kredytów?- Czy to moja wina, że nie masz zamówień i interes się nie kręci? Czy to moja wina, że wyczerpałeśjuż limit kredytów? - Limit jest za niski.- Więc kto mówi o nieściągalnych kredytach?- Nie tak ostro, ja spłacam w terminie.- A ja chciałbym wiedzieć - powiedział Emery, wciskując chusteczkę z powrotem do kieszeni - co onabędzie z tego miała? Dlaczego luksusowa dziewczyna z miasta chciałaby mieć do czynienia z nami?- Jest za bogata i się nudzi - burknął Oliver.- Nie ma lepszego pomysłu na zabicie czasu.- Więc co my z nią zrobimy? George, cały czas patrząc na skwer, ściągnął wargi.- Mnie tylko jedno przychodzi do głowy.I jeżeli nie zacznie nosić przyzwoitych spódnic, każdymężczyzna, który na nią spojrzy, będzie myślał tylko o tym.Wyobraznia Judda, ulegając potędze sugestii, rozna-miętniła się.Zadarzało się to już nierzadko przedtem, kiedy w mroku nocy jego ciało stawało sięniespokojne i rozpalone.W takich chwilach wyobrażał sobie Chelsea Kane bez ubrania.Teraz, biorącsię w karby, wyobraził ją sobie ubraną.- Zaproś ją na kolację - wymamrotał Oliver z fotela.- Ty ją zaproś na kolację - zripostował George.- O ile dobrze rozumiem, ja jej tutaj nie zaprosiłem i niemuszę się dostosowywać.- Kątem ust zwrócił się do Emery'ego.- Poczekaj tylko co będzie, jakMargaret rzuci na nią okiem.Oliver podniósł głos.- Odczepcie się od Margaret!- Czy ona wie o tej transakcji? - zapytał Emery.- Oczywiście, że wie.Jest moją żoną.Jak mógłbym zawrzeć taką transakcję i nic jej o tym nie mówić?Bardzo prosto, pomyślał Judd.W twardym sercu Olivera Pluma były trzy czułe punkty.Pierwszy inajbardziej oczywisty był związany z firmą.Drugi, to Margaret.Chociaż zbliżali się do pięćdziesiątejrocznicy ślubu, traktował ją niczym najszlachetniejszy kryształ, który przy leciutkim podmuchumógłby się rozpaść na kawałki.Gdyby uznał, że Margaret mógłby zdenerwować fakt, iż Chelsea Kanezainwestowała w jego firmę, próbowałby to przed nią ukryć.Trzecim czułym punktem w twardym sercu Olivera Pluma był Hunter Love.Istniały pogłoski, wedługktórych Hunter był synem Olivera, efektem jego romansu z żoną robotnika z kamieniołomów, ale nikttego nie potwierdził i nie zanosiło się, aby ktokolwiek miał potwierdzić.Chłopiec został znaleziony,kiedy mając zaledwie pięć lat wędrował samotnie po lasach, i oddano go na wychowanie do rodzinyzastępczej w Cutters Corner.Oficjalnie Oliver pomagał Hunterowi z poczucia obowiązku w stosunkudo dziecka jednego z jego byłych robotników, ale biorąc pod uwagę charakter Huntera, poczucieobowiązku dawno powinno było zaniknąć.Hunter Love miał cechy buntownika.Czasami naprawdębywał niemożliwy do zniesienia.- Więc co powiedziała Margaret? - spytał Emery.- Powiedziała, że wszystko w porządku - burknął Oliver.- Po prostu w porządku.- Tylko dlatego, że nie widziała Chelsea Kane - wtrącił George, a potem warknął: - Powinno sięzastrzelić lego wściekłego psa.Emery zmarszczył nos, unosząc przy tym okulary.- Od razu do niej podbiegł, Judd.Królewski komitet powitalny.Musiał wyczuć w niej miasto.KupiłeśBucka W mieście, prawda, Judd?- Jasne, że tak - powiedział Judd.Ale wtedy Buck był małym szczeniaczkiem.Judd wątpił, czy piespamiętał cokolwiek o miejskich kobietach.A przynajmniej miał taką nadzieję.- Ten durny pies jest naprawdę miły - powiedział George z chrząknięciem.- Masz głupiego psa.-Przerwał i dodał tonem pochwały: - Chociaż ma dobre oko.Niezła z niej lala.- Na Boga, George - skarcił go Emery.- Jesteś już na to za stary.- Mężczyzna nigdy nie jest na to za stary - upierał się George.- Judd nie jest za stary - powiedział Emery, rzucając kolejne, jeszcze bardziej zaciekawione spojrzeniew jego kierunku.- Będziesz ją miał na oku, Judd? Zrobisz to dla nas?Ani jeden mięsień nie drgnął na twarzy Judda.Nie uznał, by propozycja Emery'ego była warta choćbynajmniejszego wysiłku.Lecz George ciągnął temat dalej.- To świetny pomysł.Jesteś w odpowiednim wieku.Masz większeszanse niż my, żeby ją lepiej poznać.Dowiedzieć się, co myśli.Dopilnować, żeby nie wchodziła namw drogę.- Judd ślubował abstynencję od kobiet! - zawołał Oliver spod ręcznika, którym Zee właśnie wycierałmu twarz.- I tu wychodzi, jak naprawdę jesteś poinformowany- odpowiedział Emery.- Ma małą słodką Sarę w Adams Falls, która drapie go, gdzie go świerzbi.Prawda, Judd?- Od kobiet z miasta - uściślił Oliver.Wyprostował się przy tym w fotelu, wyrwał ręcznik z rąk Zee izaczął sam wycierać sobie szyję.- Od kobiet z miasta.Zlubował, że żadnych kobiet z miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]