[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ona jednak odwróciłasię tylko do Keenana, który uśmiechnął się z aprobatą. Może to z jego powodu Aislinnpróbowała utrzymać Nialla z dala ode mnie.Leslie zadrżała z powodu nagłego ukłucia strachu.Chociaż Keenan był przyjacielem Aislinn,nie czuła się dobrze w jego obecności - zwłaszcza dziś.- Proszę, Les, mogłabyś? Wyświadczyłabyś mi przysługę - nalegała Aislinn. Jest przerażona.- Jasne - odparła Leslie.Jednocześnie zakręciło się jej w głowie.Poczuła się tak, jakby ktoś coś z niej wyszarpnął.Przez chwilę nie była w stanie się ruszyć.Gdy chwiała się na nogach, pomyślała zprzerażeniem, że zaraz zwymiotuje.Zastanawiała się, czy przypadkiem nie zaszkodziło jejcoś, co piła albo jadła, ale przecież nie brała do ust niczego niezwykłego.W bezruchukoncentrowała się na oddychaniu, aż poczuła, że dziwna niemoc mija.Pozostali także się nie ruszali.Jakby w ogóle niczego nie zauważyli.- Poradzimy sobie.- odezwał się Seth.- Idz, Ash.I wtedy Aislinn i Keenan wsiedli do długiego, srebrnego thunderbirda zaparkowanego przykrawężniku i odjechali, zostawiając Leslie z Niallem i Sethem.Niall oparł się o ścianę, niepatrzył na Setha.Sprawiał wrażenie, jakby czekał.na coś.Leslie przestąpiła z nogi na nogę, przyglądając się grupie deskorolkarzy po drugiej stronieulicy.Wykonywali tailslidy na krawężniku po mniej zatłoczonej stronie ulicy - mogliby pójśćw wiele innych miejsc, ale najwyrazniej tam było im dobrze.Ich spokój wydał siędziewczynie bardzo kuszący.Miała wrażenie, jakby czasem tylko tego uczucia szukała - uKrólika, na imprezach, u znajomych.Musiała je jedynie schwytać w odpowiednim momencie.Seth ruszył z miejsca, a Niall odepchnął się od ściany, obserwując Leslie wygłodniałymwzrokiem.Coś się zmieniło.Podszedł do niej wolno, zachowując rezerwę, jakby w tensposób chciał powstrzymać ją przed ucieczką.- Niall? - Seth zatrzymał się i zawołał przez ramię : - Idziemy do Gniazda Wron?- Wolałbym klub.Niall nawet nie spojrzał na Setha.Obserwował tylko w zadumie Leslie, jakby uczył się jej napamięć.Zdecydowanie za bardzo jej się to podobało.- Spadam - oświadczyła.Nie czekają na jego reakcję, odwróciła się i odeszła.Ale Niall zagrodził jej drogę, zanimzdążyła zrobić kilkanaście kroków.- Proszę.Naprawdę bym chciał, żebyś do nas dołączyła.- Dlaczego?- Lubię spędzać z tobą czas.- Poczuła przypływ pewności siebie, która wypełniała ją od czasudo czasu, odkąd zrobiła sobie tatuaż.- Idziesz ze mną? - nalegał.Nie chciała odejść.Zmęczyło ją ciągłe uciekanie.Taka przerażona dziewczyna nieprzypominała osoby, którą dawniej była ; nie chciała tego dłużej.Zapomniała o strachu, lecznie mogła odpowiedzieć.Patrzył jej głęboko w oczy.Ale jej nie pocałował, choć zbliżył się tak, jakby chciał touczynić.- Pozwolisz mi porwać cię w ramiona.podczas tańca, Leslie? - zapytał.Zadrżała, gdy pewność siebie zmieszała się z nagłym przypływem tęsknoty za spokojem,który był na wyciągnięcie ręki.Zrozumiała, że poczułaby go, gdyby znalazła się w objęciachNialla.Skinęła głową.- Tak.ROZDZIAA 11Nie powinien był tego robić.Wiedział, że nie wolno mu lec pokusie.Miał zadbać obezpieczeństwo przyjaciółki królowej, podczas gdy Keenan i Aislinn szukali Króla Mroku.Ochranianie Setha nie nastręczało trudności.Zmiertelnik był mu jak brat.Ale z Leslie sprawysię komplikowały.Niall doskonale wiedział, że nie powinien był w ogóle myśleć o tejdziewczynie. To praca, zadanie takie samo, jak każdego innego dnia.Pomyśl o dworze.Pomyśl oprzysiędze.Ale trudno było myśleć o Letnim Dworze - albo o Mrocznym Dworze.Niall służył niegdyśobu królom jako doradca, ale został zdegradowany do roli opiekuna przyjaciół Królowej Lata.Wszystko się zmieniło, odkąd Keenan odnalazł Aislinn - śmiertelniczkę, której sądzony byłlos jego królowej.I chociaż Niall cieszył się ze względu na króla, swojego przyjacielaprzyszło mu zmierzyć się z pustką, która zapanowała w jego życiu.Po wiekach służeniaKeenanowi radą stracił cel.Potrzebował wytycznych.Bez nich.zanurzał się w mroku.Zbytczęste przebłyski wspomnień z czasów poprzedzających jego przystąpienie do LetniegoDworu przerażały go.A chwile spędzane z Leslie stały się nagrodą - i karą jednocześnie.Niespodziewanie wielkatęsknota za jej bliskością dręcząca go w minionym tygodniu komplikowała i tak trudnąsytuację.Teraz znów wpatrywał się w dziewczynę, co nie uszło uwadze Setha.- Sądzisz, że to dobry pomysł? - Seth zerknął wymownie na Leslie.Niall zachował kamienną twarz; śmiertelnik za dobrze go znał.- Nie sądzę, żeby był dobry.Leslie zdawała się niczego nie zauważać, pogrążona w myślach.Niall zapragnął je poznać.Nie miał nikogo, z kim mógł - by dzielić się najintymniejszymisprawami.Dopóki nie poznał Aislinn i Setha, nie zdawał sobie sprawy - nie przyznawał się dotego przed sobą - jak bardzo tęsknił za czyjąś bliskością.Nawet Aislinn i Keenana łączyło cośpięknego, podczas gdy Niall był odseparowany od wszystkich.Gdyby pocałował Leslie,wziął ją w ramiona i uległ uczuciom, staliby się jednością.Należałaby do niego, skłonnazrobić dla niego wszystko, podążyć za nim wszędzie.W śmierteliczkach to właśnie było kuszące i kłopotliwe zarazem.Pieszczoty niektórychwróżek, Gancanaghów takich jak on i jak dawniej Irial, uzależniały śmiertelników.Irialzmienił się, jeszcze zanim Niall wydał pierwsze tchnienie.Gdy zasiadł na tronie KrólaMroku, zyskał zdolność kontrolowania efektów swojego dotyku.Niall tego nie potrafił.Nigdy nie zapomniał o kobietach, które straciły chęć do życia i zmarły, bo tak bardzobrakowało im jego czułości.Przez wieki te wspomnienia przypominały mu, że powinien sięhamować. Aż pojawiła się Leslie.I teraz ledwie mógł na nią patrzeć.Gdyby nie było z nimi Setha,.Niall poczuł, jakprzyśpiesza mu puls na myśl o Leslie w jego ramionach.Nie pierwszy raz cieszył się ztowarzystwa Setha.Spokój śmiertelnika pomagał Niallowi się opamiętać Zazwyczaj.Odsunął się jeszcze dalej od Leslie z nadzieją - być może irracjonalną - że odległość umocnijego samokontrolę.Keenan zasugerował mu, żeby stworzył z kimś związek, skoro dwór rósł w siłę - umacniałsię każdego dnia - ale Niall wątpił, że otrzymał pozwolenie na uwiedzenie śmiertelniczki,zwłaszcza tej, którą chciała chronić Aisllin.Jego król nie poprosiłby, żeby okazałnieposłuszeństwo królowej. Na pewno?Niall nie zamierzał zawieść zaufania króla ani królowej, nie z własnej woli.Musiał zadbać obezpieczeństwo śmiertelników.Musiał oprzeć się pokusie.Jednak nie przestał zaciskać pięści.Pragnienie, żeby przylgnąć do jej ciała, było silniejsze odwielu uczuć, które zawładnęły nim w minionych stuleciach.Spojrzał na Leslie szukającwskazówek, które tłumaczyłyby, dlaczego ona, dlaczego teraz.Leslie znów poczuła na sobie wzrok Nialla.- Przyprawiasz, ranie o gęsią skórkę, wiesz?Uśmiechnął się niewyraznie, tak że lekko zmarszczył się koniuszek jego blizny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]