[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak, i dlatego chciałam.Urwała.Nie wiedziała, jak ma to ubrać w słowa.Rumieńce wstydu wpeł-zły na jej policzki.Splotła mocno dłonie i starała się głęboko oddychać.Bałasię, że zaraz zemdleje z nadmiaru wrażeń.- Słucham cię - zachęcił ją delikatnie.- Potrzebuję więcej praktyki.z profesjonalistą.Te wszystkie gazetytwierdzą, że jesteś, znaczy byłeś, kobieciarzem.Chcę, żebyś mnie nauczył,jak być seksowną.- A nie wiesz, że te wszystkie gazety to szmatławce, które wydrukująkażdą głupotę?- Może to, co przeżyliśmy w Londynie, było tylko szczęściem, a następ-nym razem okaże się, że naprawdę jestem stara i nudna? - spytała cicho, wpa-trując się w swoje dłonie.- A słyszałaś, co powiedziałem? - Wyprostował się i patrzył na nią zwielką powagą w oczach.- Widziałam zdjęcia.Umawiałeś się z takimi pięknymi kobietami i wiem,że.- Co wiesz?! - krzyknął i odsunął krzesło od stołu.- Przestań tak o sobiemyśleć! Jesteś zachwycającą, wspaniałą kobietą i uwierz w to wreszcie!- Może uwierzę, jeśli mi w tym pomożesz.- Zrobiłem błąd.Wykorzystałam pewną słodką, niewinną dziewczynę.Nie dasz mi o tym zapomnieć, prawda?- Jeśli będziesz ze mną przez ten miesiąc, podpiszę się pod każdą ceną,SR którą poda twój prawnik.Ukucnął przed nią i wziął jej rozdygotane dłonie w swoje duże, ciepłe rę-ce.Pocałował delikatnie każdy z jej palców i powiedział poważnie:- Nie ma mowy.Wstał i zaczął się oddalać w kierunku wyjścia.- Dlaczego nie chcesz mi pomóc? - zawołała za nim z rozpaczą.- Jestemzbyt nudna dla ciebie?!- Przestań wkładać mi w usta to, co powiedział jakiś głupek - żachnął się,zatrzymując się, choć wciąż stał tyłem do niej.Rozpłakała się.Oparła głowę o stół, nakryła się ramionami i płakała.- Amy.- powiedział cicho, dotykając jej gołej szyi.- To, co się stało wLondynie, było cudowne, choć wiem, że nie powinienem tak mówić, bo cięzraniłem.Cały tydzień o tobie myślałem i dlatego dzisiaj tutaj przyszedłem.Nie chcę, żebyś myślała, że cię unikam.- I mam w to uwierzyć?- Kochanie, najlepiej będzie, jeśli będę się trzymał od ciebie z daleka.Sprzedaj to wszystko i jedz do siebie - poprosił czule.- Sprzedam, ale tylko na moich warunkach.Ty jesteś ceną.Nauczyszmnie wszystkiego, co powinnam wiedzieć.Przez całe życie podziwiałam pięk-ne kobiety, mamę, siostrę i Tate.Tak bardzo chciałam być do nich podobna,ale nigdy mi się to nie udało.Przez jedną noc pokazałeś mi, kim mogę być, je-śli tylko dam sobie szansę.Chcę być taka jak tamtej nocy.Zawsze.- Dla innych mężczyzn, jak rozumiem? - oschłe pytanie wycisnęło się zjego zaciśniętych warg.- Tak!- Kochanie, seks to nie jest jazda na rowerze.Jeśli kobieta kocha się zukochanym, to nie oddaje mu tylko ciała, ale także duszę.Rozumiesz? SiebieSR całą.Nie możesz zatrudnić nauczyciela seksu, bo wyczytałaś, że spał z wielo-ma kobietami.- Nie rozumiem dlaczego.Poza tym ja też spałam z tym nauczycielem iwiem, jaki jest w tym dobry.- Podniosła się z krzesła i patrzyła na niego wy-czekująco.- Amy, lubię cię taką, jaka jesteś.Nie chcę, żebyś się zmieniała.- Ale to mój pomysł, a nie twój! Wierzę, że wszystkiego można się na-uczyć, i teraz chcę się nauczyć.- zawahała się przez chwilę, ale dodała z naci-skiem: - seksu!- Nie żartuj.Przez chwilę mierzyli się nieprzychylnymi spojrzeniami.Przedburzowywiatr wiał ze zdwojoną siłą.- Wejdzmy może do domu - przerwał ciszę Remy, delikatnie odgarniającAmy włosy z twarzy.- A ja zapomnę o tej głupiej rozmowie.- Ale powiedz mi dlaczego nie? Ty chcesz pałac, a ja ciebie.A właści-wie chcę wiedzy, którą mógłbyś się ze mną podzielić.Zarzuciła mu ręce na ramiona i delikatnie pocałowała.Remy zamarł, aleczym prędzej objął ją w talii i oddał pocałunek.Amy z rozkoszą zauważyła, żemagnetyczna nić erotyzmu znowu ich połączyła.Miała ochotę krzyczeć zeszczęścia.Och, jak mocno na nią działał!- Jesteś najlepszy.Dlatego cię wybrałam - wyszeptała mu wprost doucha.- To chemia.Zachowuję się tak, bo cię po prostu lubię, ale jesteś ostatniąkobietą na świecie, z którą bym się związał.Zabolało.- Ale nie odbieraj tego jako zniewagę, tylko jako komplement.Uwierz,jestem bardziej niebezpieczny, niż myślisz.Czytałaś o tych wszystkich kobie-SR tach.Każda z nich chciała więcej, niż byłem w stanie jej dać, i w końcu zaw-sze odchodziłem.Zostałem odrzucony przez ojca, ale często zachowuję się do-kładnie tak jak on.- Remy, nie obchodzi mnie to! - odrzekła twardo.- Chcę jedynie parulekcji w łóżku.Tylko tyle.- I zranię cię, jak każdą moją poprzednią kobietę.- Nie wyobrażam sobie ciebie jako mojego księcia z bajki.Nie będziemyw prawdziwym związku.To będzie tylko taka umowa.Poza tym każdy ma ja-kieś potrzeby seksualne.Ty też.Pomóżmy sobie wzajemnie.Nie martw się omnie, sama potrafię doskonale o siebie zadbać.Nie obawiaj się, nie zamierzamsię z tobą wiązać.Gdzieś w oddali strzelił piorun, a złota błyskawica rozdarła niebo.- Umowa stoi? - spytała.- Jeśli się nie zgodzę, to do kogo pójdziesz? Do innego przystojniaka zpierwszych stron gazet? - Przeczesał palcami włosy.- Powinienem zadzwonićdo twojej matki!- Więc? - Czekając na jego decyzję, zagryzła wargi i zacisnęła kciuki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire