[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słuchając ichrozmowy, Jessie zaczęła się niecierpliwić, gdyż nie zrozumiała ani słowa.Ponadto sądziła, iż Mały Jastrząb przybył do obozu, aby pomówić z nią, anie z Białym Grzmotem, toteż cała ta sytuacja zaczęła ją irytować.W końcu Mały Jastrząb odwrócił się do niej. Prosi o pozwolenie na rozmowę odezwał się Biały Grzmot. Przecież już się zgodziłam.Czyżby przybył upewnić się? spytałaJessie. Teraz pyta oficjalnie.Z trudem powstrzymała uśmiech, A ja się oficjalnie zgadzam. Prosił mnie również, abym tłumaczył oznajmił Biały Grzmot zpoważną miną. Po co? Zna angielski. Nie lubi go używać, kiedy nie jest to absolutnie konieczne wyjaśniłBiały Grzmot. To po co się w ogóle uczył tego języka? spytała Jessie ze złością. Chcesz, abym go zapytał? Sama potrafię to zrobić odparła krótko. Nie rozmawiaj z nim bez pośredników ostrzegł Biały Grzmot.Nie patrz na niego tak śmiało, nie zdradzaj swoich myśli. Mówisz zupełnie tak samo jak twoja matka. Nie żartuj, kobieto.- Biały Grzmot zmarszczył brwi.- On zachowujepowagę.Pomijając nawet jego zamiary, Mały Jastrząb na ogół rozmawiaprzez osoby trzecie. Uniósł pytająco brew. Rozumiesz teraz?Jessie zmarszczyła czoło.Co właściwie Biały Grzmot próbował jejpowiedzieć? Nigdy nie zachowywał się równie tajemniczo. No to może zacznijmy - zaproponowała, patrząc z obawą na Siuksa.Mężczyzni rozpoczęli dysputę; dziewczyna poczuła lęk, gdy stało się jasne,że to ostra wymiana zdań.Gdyby jeszcze wiedziała, o co chodzi.Odetchnęła z ulgą, dopiero wtedy, gdy umilkli. No i co? - spytała, gdyż żaden z nich nawet nie próbował się znówodezwać. Jest właśnie tak, jak sądziłem rzekł krótko Biały Grzmot. On chce,abyś była jego kobietą.Jessie straciła mowę.Tłumaczyła sobie w duchu, że nie powinna się dziwić,a jednak była bardzo zaskoczona.Spojrzała na Małego Jastrzębia; ich oczy spotkały się, a potem Jessieodwróciła wzrok.Tak, on jej pragnął.Nagle zaczęło jej to pochlebiać;propozycja podziałała jak balsam po tym, jak potraktował ją Chase. Kobietą czy żoną? spytała pospiesznie. %7łoną. Rozumiem.- Spojrzała z zadumą w górę.Biały Grzmot bardzo sięzdziwił. Zastanawiasz się, czy przyjąć ofertę? Co za mnie zaproponował? Siedem koni. Siedem? Jessie była wyraznie pod wrażeniem.-Dlaczego tak dużo?Jest bogaty? Po prostu zdecydowany.Jednego konia przeznaczył dla mnie, gdyżwyraziłem zgodę na tę rozmowę, a on nie ma tu żadnych przyjaciół.Dwachce oddać Biegającemu z Wilkami, ponieważ to jego wigwam zajmujemy.Pozostałe cztery są dla ciebie i tak ma już pozostać.Zachowasz również,oczywiście, własny dobytek. Oraz otrzymam namiot dodała, wiedząc iż wigwamy stanowiąwłasność żon. Nie, namiot nie.- Biały Grzmot wyprowadził ją z błędu.- Dlategowłaśnie mu powiedziałem, że nie widzę szans.Mały Jastrząb ma już jednążonę. Naprawdę? Tak. Rozumiem odparła sztywno Jessie.Nie wiedziała, dlaczego wpadła nagle w taką złość.Może dlatego, że byłomiło czuć się potrzebną, zapomnieć o wszystkich kłopotach na ranczo.Aokazało się to mrzonką. Powiedz Małemu Jastrzębiowi, że czuję się zaszczycona, ale nie mogęprzyjąć jego propozycji.Powiedz mu, że białe kobiety nie dzielą się z nikimmężami.Nie będę drugą żoną.Już za chwilę przekonała się z ulgą, że Mały Jastrząb przyjął tę rekuzę zgodnością.Zamienił jeszcze kilka słów z Białym Grzmotem i wyszedł znamiotu. Spodziewał się odmowy odparł ponuro Biały Grzmot.- Chybajednak mu się zdaje, że oswoisz się z tą perspektywą i zmienisz zdanie.- Ach tak? - Jessie zaczęła się martwić.- Zapewne będzie się kręcił wpobliżu? I wywierał na mnie presję? Na pewno się jeszcze spotkacie odparł wymijająco Biały Grzmot.Jessie pokręciła głową.Jeszcze kilka dni temu nie miała żadnychproblemów z mężczyznami i czuła się wolna jak ptak.Teraz nie potrafiłasobie z nową sytuacją poradzić.Rozdział 15Mijało właśnie popołudnie czwartego dnia poszukiwań.Chase nigdy by nieprzypuszczał, że zajedzie tak daleko.Zatrzymał się w Forcie Laramie, gdziespędził noc, a pózniej skierowano go do wioski Białego Grzmota.Wiedział,że trafi wreszcie tam, gdzie powinien.Nigdzie w pobliżu nie znajdowała sięjuż bowiem żadna inna osada.W popołudniowym słońcu wioska wyglądała spokojnie.Dzieci bawiły sięprzed namiotami, kobiety pracowały, mężczyzni zbili się w grupki.Konie,przywiązane do pali, stały nieopodal wigwamów, mięso suszyło się nasłońcu, rozłożone skóry czekały na garbowanie.Wioska wydawała siębogata.Chase przykucnął nad strumieniem i patrzył.Czy Jessie naprawdęmogła się gdzieś tu ukryć?Odpowiedz na to pytanie uzyskał niemal natychmiast, gdy zjechał w dółstrumienia, tam gdzie rozrośnięte krzewy i drzewa zasłaniały wioskę przedoczyma ciekawskich.Chase zamierzał się tam ukryć, lecz na widok kobietykąpiącej się w strumieniu stanął jak wryty.Kobieta była naga do pasa, a nabiodrach nosiła indiańską przepaskę.Prowadząc ostrożnie konia, Chasepodjechał bliżej brzegu.Trzymał się w takiej odległości od wody, bydziewczyna nie mogła go dostrzec.Patrząc na nią, zapomniał o wiosce i o Indianach.W strumieniu kąpała sięJessie.Nie miał co do tego wątpliwości.Jej rozpuszczone mokre włosyprzylegały do ciała.Jakże pięknie wyglądała ta bogini muśniętapocałunkiem słońca.Jej piersi wydawały mu się większe niż wtedy, gdyprzysłaniała je koszula.Sterczały wysoko i dumnie nad cieniutką talią ilekko zaokrąglonymi biodrami.Chase uległ czarowi dziewczyny.Dlaczegobyła tak wyjątkowa, tak piękna?Przerwał te rozważania, słysząc, że Jessie z kimś rozmawia.A potemzobaczył Indianina, opartego plecami o sękate drzewo.Indianin nie patrzyłna Jessie, ale odwrócił do niej głowę, gdy się odezwała.Chase wpadł we wściekłość.Obcy mężczyzna patrzył, jak Jessie bierzekąpiel! Owładnięty gniewem, Summers zapomniał, gdzie się znajduje.Tymczasem Polujący na Czarnego Niedzwiedzia, starszy brat BiałegoGrzmota, ruszył wolno w kierunku białego intruza.Ze swego miejsca niewidział ani Jessie, ani Białego Grzmota.Wydawało mu się jedynie, iż jakiśobcy obserwuje wioskę.Polujący na Czarnego Niedzwiedzia podszedłbardzo ostrożnie do Chase'a.Jessie wyrzuciła Małego Jastrzębia z pamięci w chwili, gdy zimna wodastrumienia zaczęła obmywać jej ciało.Dawniej często kąpała się razem zBiałym Grzmotem, ale potem, gdy jej ciało zaczęło się zaokrąglać, SzerokaRzeka położyła temu kres.Biały Grzmot towarzyszył jej jednak zewzględów bezpieczeństwa.Znalazł się nad wodą z powodu Polującego na Czarnego Niedzwiedzia,jedynego Indianina w wiosce, który nie tolerował odwiedzin dziewczyny.Bracia dwukrotnie się o nią posprzeczali.A Polujący kilkakrotnie zaczajałsię na Jessie, aby ją przestraszyć.Jessie nie spotkała Polującego ani podczas tej, ani poprzedniej wizyty.Wiedziała, że się ożenił i mieszka w osobnym wigwamie.Dałaby wiele zato, by te zmiany w życiu Indianina wpłynęły pozytywnie na jego stosunekdo niej. Twój brat nadal mnie nienawidzi? krzyknęła przez ramię do BiałegoGrzmota.Zaskoczony Indianin mimowolnie odwrócił ku niej głowę. Przecież nigdy cię nie nienawidził.- Oczywiście, że tak.Biały Grzmot szybko opuścił wzrok
[ Pobierz całość w formacie PDF ]