[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chyba będziesz musiał spać z Evertem, Peder.Ale teraz muszę jużiść.Matka już mnie pewnie szuka.Martwi się, kiedy przychodzę do domu pózno.Gdy tylko wyszła, Peder odwrócił się do innych.- Nie sądzę, żeby matka jej szukała.Elise potrząsnęła głową.- Może to tylko takie marzenia, ale matka w każdym razie wyszła na ulicę, kiedyprzejeżdżaliśmy obok.- Ciekawe, czy zostawiła książkę z bajkami.- Nigdy nie widziałam, żeby miała książkę.Peder podniósł się.- Nie miała nic w ręce.Może leży obok łóżka? Pójdę i poszukam.Za niedługą chwilę zszedłna dół z małą książeczką w dłoni.- To twoja książeczka do nabożeństwa, Elise.Leżała przy łóżku.Elise najpierw otworzyłausta, a potem zaczęła się śmiać.- Wiecie, co mi się zdaje? Dagny udaje, że czyta, ale w rzeczywistości siedzi i wymyślabajki.Johan potrząsnął głową uśmiechając się.- Najwyrazniej nie tylko my robimy użytek z wyobrazni.Dopiero kiedy byli już w łóżku,wróciły nieprzyjemne myśli o Ansgarze, Helene i policji.- Co my zrobimy Johanie? - wyszeptała, leżąc w ciemnościach.- Wybierzemy się do pana Mathiesena seniora i jego żony.- A co będzie, jeśli zaprzeczą? Mogą powiedzieć to samo, co Ansgar, a policja uwierzy im, anie nam.- W takim wypadku pozostanie mieć nadzieję, że pan Wang-Olafsen nam pomoże.Todoprawdy zrządzenie losu, że poznaliście go tamtego razu z Pederem.Skinęła głową.- Powiem jak Peder: To był najpiękniejszy dzień, jaki kiedykolwiek przeżyłam.- Mimo tego, że miałaś nieprzyjemne spotkanie ze znajomym Hildy?Cieszyła się, że w pokoju jest ciemno.- Rozumiem, dlaczego Hilda nie znosi przebywać w towarzystwie ludzi o wąskichhoryzontach i pełnych uprzedzeń.Johan westchnął.- Taki jest świat, Elise.Zawsze znajdą się tacy, którzy myślą, że są lepsi od innych.Gdy następnego ranka każdy udał się w swoją stronę Elise poprosiła Kristiana, żebypopilnował maluchów.Musiała jak najszybciej odwiedzić Hildę.Kristianowi powiedziała, że musisię dowiedzieć, jak się miewa majster, choć w rzeczywistości jej myśli krążyły przede wszystkimwokół Hildy i Christoffera Clausena.Ku jej zdziwieniu Hilda była w domu.- Elise? Jak miło! Isak i mały Gabriel wypadli z impetem z pokoju dziecięcego,Isak z radością wyciągnął do niej ramiona.Wzruszona, podniosła: go na ręce.- Jak dobrze, że mnie nie zapomniałeś, Isak.Myślę, że za rzadko cię widuję.- Odwróciła siędo Hildy.- Musisz ich zacząć zabierać ze sobą, kiedy nas odwiedzasz.Nie pamiętasz, jak ładnieIsak bawił się z Hugo?Hilda skinęła głową, ale wyglądała na zakłopotaną.- Wiem, że za często zostawiam ich z niańką, ale teraz przestanę ich zaniedbywać.- Jak się ma Ole Gabriel?- Czuje się już znacznie lepiej.Właśnie śpi, ale możemy iść do jadalni, tam będziemy mogłyporozmawiać w spokoju.Wyglądasz poważnie, coś się stało?Elise się uśmiechnęła.- Wprost przeciwnie.To znaczy, zdarzyło się coś bardzo zabawnego.Pan Wang-Olafsenwziął nas wczoraj na wycieczkę statkiem po Nklevann.Zamiast teatru.Peder uznał, że to naj-piękniejszy dzień w jego życiu.- Znów spoważniała.- Tyle jest rzeczy, o których chciałabym ztobą porozmawiać, Hildo, ale ilekroć się widzimy, możemy jedynie wymienić krótkie zdania.Na-wet nie porozmawiałyśmy o Kristianie i małym Halfdanie.Słyszałaś z pewnością, że Kristian byłtutaj, żeby powiedzieć ci, że już wrócił, ale ciebie nie było w domu.Odniósł wrażenie, że OleGabriel nie był specjalnie zaciekawiony jego wizytą, dlatego nie czekał.Wydawało mu się wręcz,jakby majster całkiem zapomniał, że przez rok nie było go w domu.- Ole Gabriel zaczyna mieć kłopoty z pamięcią, ale był zdenerwowany, kiedy wróciłam dodomu.Stwierdził, że Kristian powinien okazać trochę więcej wdzięczności.Poza tym byłwstrząśnięty tym, że Kristian został ojcem w tak młodym wieku, na dodatek nie będąc mężem.Kristian z pewnością ma nadzieję, że będą mogli tu zamieszkać, ale to się nie uda.Co powiemynaszym gościom? Mielibyśmy mówić, że Kristian jest ojcem dziecka? Byliby oburzeni.- Nie musisz się o to martwić, Hildo.Pan Wang-Olafsen zaoferował, że Kristian będziemógł mieszkać u niego na Pilestredet.Przez ten czas będę miała Halfdana u siebie, Kristian będziemógł przychodzić do niego tak często, jak będzie chciał.Hilda popatrzyła na nią z niedowierzaniem.- Pan Wang-Olafsen chce, żeby Kristian mieszkał u niego? Ile on za to chce?- Nic.- %7łartujesz.Dlaczego to robi? Nie jest z nami w żaden sposób spokrewniony.- Jest samotnym człowiekiem o wielkim sercu.Hilda posłała jej spojrzenie pełnepodejrzliwości.- Nie jest chyba w tobie zakochany? Elise roześmiała się.- Teraz chyba żartujesz! Polubił naszą rodzinę, odkąd Peder poznał go, kiedy czekaliśmy nażołnierzy, którzy schodzili ze służby na granicy w 1905.Lubi Pedera i uważa, że go wzbogacaprzebywanie z ludzmi, którzy są zadowoleni z tego, co mają.Mówi, że u nas jest więcej śmiechu iradości niż u ludzi, którzy mają wszystko, o czym mogą tylko zamarzyć.- A co Kristian na to, żeby mieszkać u starszego człowieka?- Po pierwsze on nie jest stary, a po drugie, Kristian jest świadomy, jakie to szczęście.Nierozumiem, dlaczego ty tego nie widzisz, Hildo.Nie lubisz tych wytwornych pań, z którymi musiszutrzymywać stosunki, i próbujesz unikać wszystkich spotkań.- To wynika z czegoś innego.Elise stała, milcząc i przyglądała się jej.- Sądziłam, że zaczęłaś już myśleć inaczej.Hilda wzruszyła ramionami, sprawiała wrażenie, jakby nie czuła się dobrze, poruszając tentemat.- Nie możesz być ze mną szczera? Coś ciągnie cię w jego stronę, chociaż sama jesteś zdania,że nie jest kimś, z kim warto wdawać się w coś więcej.Prawda?Hilda spojrzała na nią.Po jej twarzy przemknął lekki uśmiech.- Być może.- Wczoraj był w Sarabrten - powiedziała Elise ostro.Hilda spojrzała na nią pytająco.- Sarabrten? Gdzie to jest?- To posiadłość, która leży nad północnym brzegiem N0klevann, letni dom rodziny Heftye.Christoffer Clausen był tam jednym z gości, siedział przy stoliku sąsiadującym z naszym.Kiedymnie zobaczył, podszedł do naszego stolika i przeprosił, że nie wiedział, kim jestem, kiedy sięspotkaliśmy.Jeden z jego przyjaciół czytał Podcięte skrzydła.Hilda oblała się rumieńcem.- Udało ci się wykręcić tak, żeby Johan i Wang-Olafsen nic nie pojęli?- Powiedziałam tylko, że to jeden ze znajomych twoich i Ole Gabriela oraz że tylko raz gowidziałam.Hilda odetchnęła z ulgą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]