[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jedyną osobą, która pozwoliła sobie nautyskiwania, była Florence Jallais.Klaudyna miała wielokrotnie okazję spotkać tę kobietę owytrzeszczonych oczach i ostrym języku, wiedziała, że narzekanie jest jejwyłącznym zajęciem.Florence nie pominęła żadnej okazji, by powiedziećcoś złego o Klaudynie.- Ta młoda kobieta - mówiła - podsuwa ludziom pomysły niestosownedo ich pozycji, a to bardzo zle.Nie jest Francuzką, więc oczywiście niepotrafi tego zrozumieć, ale kobiety nie przesiadują w gospodach nie będącw towarzystwie męża, chyba że są kobietami lekkich obyczajów.Niewiastanie zasiada do posiłków razem z mężczyzną, tak jak to robi Klaudyna wdomu Liliany.Powinna czekać, aż on skończy jeść, i dopiero wtedy możeusiąść przy stole.Tak właśnie zachowują się prawdziwe Francuzki.Klaudyna daje zły przykład, powinna się wstydzić.RS 177W ostatnim dniu winobrania, po południu, w przeddzień festynu zacząłpadać deszcz.Jęk rozpaczy rozległ się w całej dolinie, ale nikt, z wyjątkiemFlorence Jallais, nie porzucił swego stanowiska.Nawet ciotka Celina zeswymi przyjaciółmi pracowała w chustce na głowie i nieprzemakalnympłaszczu narzuconym na ramiona.%7ładen z gości nie wykonywał wcześniejtakich prac, lecz solidarnie zgodzili się, wcierając drogie kremy wopuchnięte, podrapane i niekiedy nawet krwawiące palce, że było toszalenie zabawne, zwłaszcza teraz, kiedy definitywnie dobiegło końca.Naszczęście deszcz też przestał padać.Tego dnia wszyscy wyczerpani całodzienną pracą poszli wcześnie spać,a Klaudyna pojechała do wioski, by spędzić wieczór z Lilianą i Armandem iomówić z nimi jeszcze pewne szczegóły jutrzejszej uroczystości.Jednakżew pół godziny po przybyciu gościa Liliana poszła spać, a Klaudynakołysząc się na fotelu ustawionym przy piecu zapadła w tak mocnądrzemkę, że Armandowi z trudem udało się ją obudzić.W niedzielę, nim wybiła trzecia po południu, wszystko było gotowe.Zbudowana ze skrzynek scena ustawiona przed wejściem do piwnic czekałana artystów.Dziesiątki lamp rozwieszono na drzewach i ścianach zamku.Na dziedzińcu stało ponad pięćdziesiąt stołów wypożyczonych od sąsiadów,z ratusza i kościoła.W lesie wycięto ścieżkę, którą przyjechać miał PięknyKsiążę do swej Zpiącej Królewny.Miała ją grać Janette Reinberg.Na rożniepiekły się zające, kozioł i dzik, a w kuchni Arlette, Liliana i cała armiapomocnic przygotowywały wazy z bulionem oraz półmiski z jarzynami iświeżym chlebem.Armand z kilkoma pomocnikami napełniali dzbanywinem, podczas gdy młody Lue, grający zazwyczaj na akordeonie podpomnikiem Rabelais'go w Chinon, nie czekając na przybycie gościwygrywał swój repertuar.Filip, zwolniony w tym celu z innychobowiązków, pilnował dzieci zgromadzonych na sali balowej.Klaudyna odczuwała już zmęczenie.Zaraz po porannej mszy ruszyła dookolicznych wiosek, żeby się upewnić, czy wszyscy mają zapewnionywygodny dojazd do Lorvoire i czy amatorzy występujący w przedstawieniunie cierpią zbytnio z powodu tremy.Okazało się, że nie.czego nie mogłapowiedzieć o sobie.Do zamku wróciła nieco przed trzecią i łamiącym się,ochrypłym głosem oznajmiła swym współpracownikom, że nie jest w stanienic więcej zrobić i niech niebiosa mają ich w swojej opiece, bo tylko tomoże uratować od klęski takich szaleńców jak oni.RS 178Armand patrząc na nią pomyślał, że jeszcze nigdy nie widział jej w takkiepskim stanie.Wziął ją za ramię, odwrócił twarzą w stronę zamku ipowiedział:- Przede wszystkim potrzebna ci jest długa, relaksująca kąpiel.Potemubierz się w najwytworniejszą suknię, załóż całą swoją biżuterię i dopierotak się tutaj pokaż.Uśmiechnęła się i pchnięta nagłym impulsem uściskała go.Chciała,żeby wiedział, że bez niego nie byłaby w stanie tego wszystkiegozorganizować.Potem z zadowoleniem wypełniła jego polecenie.Po dłuższym czasie wyłoniła się z półmroku zamku i stanęła uwierzchołka schodów oczekując spotkania z nim.Armand przecisnął sięprzez kłębiący się na dziedzińcu tłum i stanął przed nią.Patrzyła na niego zbłyskiem rozbawienia w oczach, ale nagle zauważyła, że twarz mu pobladła.Nawet w wygniecionych spodniach i koszuli, które zwykle miała nasobie, Klaudyna wyglądała atrakcyjnie.Teraz jednak, kiedy zjawiła sięwystrojona, z pięknie uczesanymi wspaniałymi włosami, Armand pomyślał,że nigdy nie wyglądała tak zachwycająco [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire