[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I jeszcze tenmężczyzna pod oknem.Victoria spojrzała w stronę okna.Sylwetka mężczyzny wydała jej się znajoma.Przez krótką chwilę zastanawiała się, czy już wcześniej się nie spotkali.Ale kiedychciała podejść bliżej, Fredrik pociągnął ją do wyjścia.- Chodzmy stąd.Wracamy do domu!Westchnęła zrezygnowana.Zrobiło jej się głupio.- Tak, wracajmy do domu.Na pewno coś sobie wymyśliłam.Może Ellinor marację, nerwy spłatały mi figla.Fredrik objął ją, a kiedy wyszli, powiedział:L RT - Po powrocie spróbuj położyć się i zasnąć.Nie powinnaś tak się denerwować, boto jest niedobre dla dziecka.Musisz myśleć przede wszystkim o nim, moja droga.Ciepło zrobiło się jej na sercu.Zrozumiała, że Fredrik tak się o nią troszczy, bo jąkocha.Postanowiła, że więcej nie będzie go w ten sposób zadręczać.Już nie będzie bałasię tych dzwięków w swoim pokoju.Jeżeli coś usłyszy, to przewróci się na drugi bok ispokojnie zaśnie.- Tak, Fredriku, zrobię, jak chcesz, będę dużo odpoczywała i dbała o naszedziecko.Obiecuję.- Jeszcze raz odwróciła się i spojrzała w stronę okna.Nieznajomymężczyzna przycisnął twarz do szyby.To był Halvor!- Ale to był on, tym razem jestem pewna! Fredriku, musisz mi uwierzyć!Fredrik ciągnął ją za sobą.Szedł tak sztywno wyprostowany, jakby kij połknął.Byłto znak, że jest maksymalnie zdenerwowany.Nawet na Victorię nie spojrzał.- To był jakiś starszy mężczyzna, Victorio.Skończ już z tymi wymysłami!Musiała biec, by dotrzymać mu kroku.- To był Halvor.Dlaczego nie chcesz mi uwierzyć? Musimy tam wrócić.Przystanął i spojrzał na nią.- Masz bogatą wyobraznię, Victorio, ot co.- Idz tam i sam się przekonaj.To był Halvor, przysięgam!Fredrik przyciągnął ją do siebie.Na jego twarzy malował się narastający smutek.Czuła na policzkach jego ciepły oddech.- Chodz, kochanie.Więcej nie będziemy rozmawiali na ten temat.Nie mam jużsiły.Victoria skierowała wzrok w stronę gospody.Dach świecił w słońcu.- Wracam.Nie możesz mnie zatrzymać, Fredriku.To był on!Fredrik zmarszczył brwi.- Poddaję się.Idę z tobą.Ale to już ostatni raz, Victorio - westchnął ciężko.Razem zeszli w dół wzniesienia i wrócili do gospody.Właściciel właśnie przecierałstoły.Spojrzał na nich zaskoczony.- Tak szybko wróciliście?L RT Victoria spojrzała na puste miejsce pod oknem.- Gdzie jest ten człowiek, który tutaj siedział? - spytała, z trudem łapiąc powietrze.Właściciel obojętnie wzruszył ramionami.- Wyszedł.Nie wiem dokąd, ale wyglądał, jakby się śpieszył.Fredrik spojrzał za okno, z powątpiewaniem kręcąc głową.- Nie ma go.Chodzmy, Victorio.Wracamy do domu.Zawahała się, ale wyszła za nim posłusznie.Fredrik przystanął na schodach.- Nie wiem, kim był ten mężczyzna, lecz jakoś nie chce mi się wierzyć, że to mógłbyć Halvor.Miał długą brodę i siwe włosy.- Miał jego spojrzenie, postawę, obracał kubek w dłoniach, jakby krążył myślamidaleko, tak jak zwykle robi Halvor.Musiał się przebrać.Fredrik pochylił głowę.- Może i tak - odparł po namyśle, ale nie wyglądał na przekonanego.Szybko wrócili do domu.Fredrik pośpieszył do stajni.W pewnym momencie Victoria zobaczyła Ellinor, która stała koło domu dlasłużby.Przystanęła na schodach.Zawołała ją głośno, ale Ellinor pobiegła do obory.Victoria poszła za nią i zastała ją płaczącą w przegrodzie.Ellinor skuliła się, przycisnęłarękę do brzucha.Victoria podeszła bliżej.- Coś się stało?Służąca spojrzała na nią niechętnie.- Bardzo boli mnie brzuch - jęknęła przejmująco.Victoria pochyliła się nad nią.- Chodz ze mną.Zaprowadzę cię do pokoju.Odpoczniesz i pewnie ci zarazprzejdzie.- Wyciągnęła rękę do Ellinor.Ta jednak stanowczo potrząsnęła głową.- Nie! Nie chcę!- Dlaczego?- Nie chcę, żeby dotykała mnie osoba opętana przez diabła! - warknęła.Victoria cofnęła się jak oparzona i przycisnęła rękę do ust.- Przez diabła? - powtórzyła chrapliwym szeptem.L RT - Tak! Tu się dzieją dziwne rzeczy! Przed chwilą krzesło samo się przesunęło!Victoria otworzyła szeroko usta.Nie wiedziała, co powiedzieć.- To twoja wina - mówiła coraz głośniej Ellinor oskarżycielskim tonem.- Rzuciłaśzaklęcie na ten dom, jesteś niespełna rozumu!Victoria miała ochotę wytargać ją za rude kłaki, ale zacisnęła zęby, a potempowiedziała:- A więc taki masz plan.Rozsiewasz plotki, że jestem obłąkana.Nie łudz się,Fredrik ci nie uwierzy.Kocha mnie, noszę jego dziecko.Obroni mnie przed złem, którewylewa się z twoich ust.Ellinor podniosła się, otrzepała suknię.- To nie ma większego znaczenia, w co wierzy Fredrik.Najważniejsze, że Halvortu jest.Niedługo przyjdzie i cię zabije!Służąca wymknęła się na zewnątrz, nim Victoria zdążyła ją zatrzymać.Co robić? Sytuacja była coraz bardziej beznadziejna.Niedługo Halvor ją dopadnie.Czy jest zdolny ją zamordować? Victoria czuła narastający strach.Przypomniała sobie, jak Halvor jej groził.Jak ją bił.Jego obojętność [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire