[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Skłoniłam sięw najbardziej pokorny sposób, na jaki mnie stać.Właściwie było to lekkie dygnięcie.- Oczywiście - powiedziała, wstając, jej długa suknia zafalowała.- Panowie, miło było was widzieć, ale mam nadzieję, że nieprędko się spotkamy.Kiwnęłam głową do Romana, Brunona i Gardiasza i wyszłam z sali posiedzeń zaKatarzyną.Miron wyszedł za mną.Bez słowa, jak sobie życzyli.- Poczekam na ciebie na korytarzu - szepnął mi do ucha i pogłaskał po plecach.Zaczynałmnie niepokoić.Skąd wiedział, że wolę rozmowę sam na sam? Czy tak łatwo mnie przejrzeć?Miałam to wypisane na twarzy? Czyta mi w myślach? Stałam tak i patrzyłam, jak wychodzi zsalonu, i nie wiedziałam, co powiedzieć.- Nie czyta w myślach, nie potrafi - Katarzyna powiedziała spokojnie.- Nie to, co ty, prawda? Pani, wiem, że to potrafisz, ale to nadal trochę niegrzeczne, nieuważasz?- Hm, jesteś ostatnią osobą, którą podejrzewałabym o przypominanie mi, co jestgrzeczne, a co nie, ale dziękuję, znowu mnie zaskoczyłaś.Zmiała się.- Nie przeczytałaś w moich myślach, jak bardzo tego nie lubię? Jejku, muszę myśleć otym częściej, może więcej obdarowanych złapie aluzję - warczałam.Złapałam kilka oddechów.Muszę się uspokoić, porozmawiać, zdobyć informacje, niedenerwować jej ani siebie.Cokolwiek wmawiają nam psycholodzy, ta sztuczka zoddychaniem nie działa.Idzie nie o oddechy, a o czas na ochłonięcie.Ochłonęłam.- Pani, jakmogę pozbyć się energii tych osób, które zginęły? - Czemu ci tak na tym zależy? - zapytałaspokojnie. - Bo& z kilku powodów.Jest jej za dużo, świecę, i to mimo osłon.Jak się domyślasz,funkcjonowanie w takim stanie między ludzmi nie będzie łatwe.Skinęła głową.- Po drugie, boję się.Jeśli ta energia zintegruje się z moją, co zapewne nastąpi, obawiamsię& mocy, których nie chcę.Wśród zmarłych była szyszymora, rozumiesz, co mam namyśli? - Znów tylko skinięcie.- Po trzecie, ta energia mnie nie słucha, czuję się jak opętana,jak Ripley w Obcym , to jest niczym pasożyt we mnie&Znów skinęła głową i rzeczowo zaczęła rozprawiać się z moimi lękami.Byłabyznakomitym terapeutą.- No więc, po kolei.Nie możesz się pozbyć tej energii.Co do osłon, poćwiczymy jejeszcze dziś, potrzebujesz nowych, silniejszych zaklęć.Co do mocy, możliwe, że dostaniesznowe albo wzmocnią się te, które już masz, ale nie jest tak, że staniesz się szyszymorą& -Skąd wiesz, skąd ta pewność, pani?- To proste, Jado.Nic nie skłoni cię do bycia kimś, kim nie chcesz być.Udowodniłaś tojuż aż za dobrze.- Jak to?- Jesteś ewenementem od samego początku.Nie znam nikogo, kto miałby w swoimdrzewie genealogicznym sprzeczne linie magiczne i zdołał je pogodzić, nagiąć je do swojejwoli.Magia Pani Północy to magia twardych, silnych i brutalnych ludzi, magia wojowników iagresorów.Magia miłości to ciepło, miękkość, macierzyństwo, uległość.Ty nie jesteś poprostu córką Pani Północy ani córką Bogini, połączyłaś je i otrzymałaś swoistą mieszankę.Intrygującą, muszę przyznać.- Nie używam magii miłości, odcięłam się od niej -powiedziałam, nadal nie rozumiejąc,o czym mówi.- Nie, kochanie, nie odcięłaś się, ty ją przekształciłaś.Używasz jej, nawet o tym niewiedząc.Użyłaś jej, by ożywić wampiry.To nie była magia Pani Północy.- Magia miłości też nie& Nie słyszałam, by wiedzmy miłości potrafiły takie rzeczy&- Właśnie o tym mówię, kochanie, jesteś wyjątkowa.Wzięłaś najlepsze z każdej zestron, zrobiłaś z tego nową jakość.Otacza cię miłość, przywiązanie i przyjazń, to też magiamiłości, nie magia Pani Północy.Twoja odwaga i lojalność wobec tych, których kochasz, tonowa wartość dla linii Pani Północy.Może to kwestia tego, że z tej linii rodzą się prawiezawsze chłopcy, a ty dodałaś do niej swoją kobiecość& Nie znam odpowiedzi, ale wiem, cowidzę.Nagięłaś reguły, by były dla ciebie dogodne.Może pomogło ci to, że nigdy nieprzyswoiłaś żadnego z regulaminów, albo to, że byłaś już dorosła i ukształtowana, kiedy naszkoleniu tłumaczono ci, jakie są zasady.Do tego czasu ty już je wszystkie złamałaś.Taksamo będzie z nowymi mocami, wezmiesz to, co zechcesz, albo to, co twoja moc rozpoznajako potrzebne.Nikt nie zmusi cię do bycia kimś, kim nie chcesz być.- Będzie jeszczetrudniej, prawda?Nie musiałam mówić, co mam na myśli.Spojrzała uważnie i odpowiedziała:- Tak, będzie ci coraz trudniej udawać przed ludzmi.- Nie chcę udawać, nie chcę okłamywać wszystkich dookoła.- Nie martwi mnie, żeokłamujesz ludzi, Jado, martwi mnie, że okłamujesz siebie.- Czy wy się zmówiliście? Czy to jakaś interwencja nadnaturalnej rodziny, by otworzyćmi oczy? Wiem już, że okłamywałam siebie, że ograniczałam się, bojąc się nie byćczłowiekiem, ale mam to za sobą, dziś moje resztki człowieczeństwa zmarły, pobite na śmierćw tej piwnicy.Nie chciałam płakać, ale na to się zanosiło.Oddychałam głęboko, starając sięochłonąć.- Zamieszkam w Thornie, pani, jeśli się zgodzisz -szepnęłam głucho, pierwszy razmówiąc to na głos.- Oczywiście, że się zgodzę.Wiesz, że tu zawsze było twoje miejsce.- Chyba wiedziałam, ale musiałam spróbować być& normalną.- Jesteś normalną wiedzmą, kochanie.Nie ma w tobie nic nienormalnego.Jesteśodważna, silna, uparta, zdolna.Unikalna.Potrafisz kochać w przeciwieństwie do wielu ludziPani Północy.Potrafisz skopać tyłki w przeciwieństwie do wiedzm magii płodności.Cała ty,nasza ulubiona przekorna dziewczyna.Wiesz, że Starszyzna zakładała się, czy ci się uda? - Ico obstawiłaś?- Tylko Klaudia i Gardiasz wątpili.- Uśmiechnęła się.- Nie spodziewałam się, że Roman czy Bruno będą moimi fanami.- Nie są, ale wiedzą, czego się po tobie spodziewać, i nauczyli się spodziewać tego, conajmniej prawdopodobne.Zaśmiała się.Domyślam się, że stawiała na mnie i wygrała sporo pieniędzy.To była ichwieloletnia tradycja.Zakładali się prawie o wszystko.- Znów nie wiadomo, czego się po mnie spodziewać, prawda? Powinnam sięzorientować, na co się zanosi, kiedy na mojej piersi którejś nocy po prostu pojawił się hagal.Znam tę runę, mogłam się domyślić, że zapowiadają się zmiany i przyjdzie mi porzucićwszystko.I albo puszczę palce i pozwolę, by samo odeszło, albo wszystko zawali mi się nagłowę.Spojrzała na mnie zaskoczona.- Hagal pojawił się sam z siebie? Przytaknęłam
[ Pobierz całość w formacie PDF ]