[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kyle się roześmiał.- Już widzę, jak Rafe opowiada im ze śmiertelnie poważną miną,że nie potrafi narysować ludka z pięciu kresek i kropki.Jeślizobaczysz go wcześniej niż ja, przekaż mu wyrazy ubolewania, żewyprowadzając się stąd, zostawiłem go na pastwę pismakówtropiących artystyczne geny.- Na pewno go to pocieszy.Do zobaczenia, synu, najpózniej wniedzielę.- Cześć, tato.Aha, poczekaj.Czy reszta rodziny też przyjdzie?- Reszta rodziny? Kyle drgnął.- No, wiesz.Jordan ze swoim stadkiem.I Trent.- Ach, oni.Sądzę, że tak.W każdym razie wszyscy sązaproszeni.Zawsze trzymamy się razem, gdy trzeba kogoś wesprzeć,a oni wiedzą, że ta galeria wiele dla mnie znaczy.Czy to jest dlaciebie problem?- Nie, oczywiście, że nie.154AnulaouslaandcsPożegnali się i odłożyli słuchawki.Kyle wstał i przeciągnął się,zmęczony, lecz zarazem niespokojny.Telefon zadzwonił znowu.Tym razem była to Kaila, którachciała mu powiedzieć cześć".Zaraz potem odezwał się aparatpodłączony do drugiej linii i zameldował się Trent.Trzecia z koleibyła Jassy, która odbyła z nim długą rozmowę o wynikachnajrozmaitszych analiz kryminologicznych, a pod sam koniecpowiedziała, że właściwie to chciała tylko się dowiedzieć, co u niegosłychać, i że cieszy się, iż wrócił w rodzinne strony.Znowu dzwonek! Telefon dosłownie oszalał.Tym razem Kylemusiał sobie powtórzyć w myśli, że wcale nie spodziewa się usłyszećMadison.I nie usłyszał.Dzwonił Rafe.Był z dziewczyną w kinie naCocowalk, a ponieważ właśnie odwiózł ją do domu w Coconut Grove,zaproponował Kyle'owi drinka.Pomysł wydał się Kyle'owi atrakcyjny.Coconut Grove nawet po dziesiątej wieczorem w dzieńpowszedni tętniło życiem.Wszędzie tłoczyli się turyści, przemieszaniz tubylcami.Kyle przeszedł przez księgarnię, otwartą do jedenastej, ikupił kilka gazet, po czym z powrotem wyszedł na Cocowalk.ZRafe'em umówił się w Fat Tuesday's".Brat siedział już przy barze,popijał piwo i oglądał w telewizji mecz hokejowy.Kyle usiadł obok niego i zamówił to samo.- Nie zostałeś z dziewczyną? - spytał.155AnulaouslaandcsRafe uśmiechnął się i wzruszył ramionami.Był niecałe dwa latastarszy od Kyle'a, gdyż Roger w młodych latach często zmieniał żony,ale nie mieli z sobą wiele wspólnego oprócz podobnego wieku ipostury oraz upodobania do słońca.Rafe błyskotliwie skończył studia,miał w naturze powagę i solidność, a chociaż brakowało mu smakuartystycznego, w sprawach finansowych był geniuszem.Przez kilkalat pracował jako makler giełdowy, potem zaczął inwestować swojeoszczędności.Po pewnym czasie mógł zrezygnować z pracy i żyćwyłącznie z poczynionych inwestycji.Od przebywania na słońcuwłosy jeszcze bardziej mu pojaśniały i nabrały platynowego odcienia.Wbrew poważnej naturze Rafe'a szare, a właściwie srebrzyste oczyczęsto skrzyły się zadumanym uśmiechem, tak jak teraz.- Chciałem, ale mnie nie zaprosiła.Trudno, popracuję nad nią.Jest pielęgniarką, musi iść na szóstą do szpitala.Miła dziewczyna.Zobaczymy, co z tego wyjdzie.- Najwyższy czas, żebyś zajął się jakąś dziewczyną poważnie.- Traktuję poważnie wszystkie kobiety - zapewnił Kyle'a Rafe.-A co u ciebie? Jak ci leci w tym mieście szaleństw i występku?- Niezle.Jestem tu dopiero kilka dni, a już mamy sporoosiągnięć.Opowiedział bratu o odnalezionym tułowiu i tatuażach, a także oróżach dostarczonych do mieszkania Marii Garcia; ostrzegł go jednak,by nie rozpowszechniał tych informacji.Wreszcie skrzywił się zniezadowoleniem i wzruszył ramionami.- Jimmy wciągnął do tej sprawy Madison - powiedział.156Anulaouslaandcs- I co z tego? - odparł Rafe.- Przecież dawniej też z nimpracowała.To zupełnie logiczne, że Jimmy szuka u niej pomocy wtakiej sprawie.- Mnie się to nie podoba.- Dlaczego? Co Madison widzi? Czy dużo jej brakuje dosukcesu?Kyle pokręcił głową.- Na razie widzi tylko ofiary.- Tak jak zwykle.Zabójcy matki też nie widziała, pamiętasz?- Bywa, że widzi więcej.Czasem nawet to samo, co ofiary.Alemasz rację.W tej sprawie morderca jest dla niej jakby ukryty zazasłoną.Do tej pory Madison czuje tylko ból kobiet, które zabito.Alei tak nie podoba mi się, że jest w to wplątana.- A co możesz zrobić? - spytał Rafe współczująco.- Jimmy chcekorzystać z jej pomocy, a ona już skończyła dwadzieścia jeden lat.- Po prostu mam złe przeczucia.Rafe skubał nalepkę na butelcepiwa.- Moim zdaniem ciebie niepokoi przede wszystkim to, że popowrocie do domu zobaczyłeś, jak bardzo Madison upodobniła się doLainie.do tej Lainie, którą zamordowano.Kyle pokręcił głową.Nie mógł zrozumieć, dlaczego słowa bratawzbudziły w nim nagłe poczucie, że przeoczył coś istotnego.- To nie to.Zresztą Harry Nore miał wariackie papiery, no izłapano go w końcu.Rafe wzruszył ramionami.157Anulaouslaandcs- Nie sądzę, by Madison kiedykolwiek uwierzyła, że Harry Norezabił jej matkę.- W każdym razie przyjęła to wyjaśnienie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]