[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Możemy, rzeczywiście. Dobrze.Lubię jezdzić po Londynie.To prawdziwe wyzwanie.Barnaby skrzywił się.Potem, kiedy odjechali, wrócił myślami do VivienneCalthrop.Jej pięknej twarzy: niebieskich oczu, doskonałego małego nosa i mięk-kich różowych ust zagubionych w otaczającym je morzu rozdygotanego tłuszczui wielu podbródków.Wspaniałe, potraktowane henną włosy, kłębiące się nad jejramionami, i brwi pofarbowane dokładnie tak, by do nich pasowały.Barnaby byłporuszony.Było coś wzruszającego w wysiłku, jaki włożyła w swój wygląd. Chciałbym usłyszeć, jak śpiewa. Wspaniale  Troy odezwał się, nieobecny myślami.Patrzył w lusterko,dawał sygnał, wyprzedzał. Kto? Kto? Nie słyszałeś głosu tej kobiety? Był po prostu operowy. Ja i opera, szefie  westchnął Troy, po czym pokręcił głową, udając roz-czarowanie w wyniku tego wzajemnego braku oczarowania. Nie wiesz, co to  filister", prawda Troy? Oczywiście, że wiem  szybko odpowiedział sierżant, tym razem z cał-kowitą pewnością. Moja ciocia Doli bierze to na ciśnienie.Lomax Road skręcała w lewo w połowie Whitechapel, zaraz za szpitalem.Pod wskazanym adresem znalezli wysoki wąski budynek, który wyglądał na takpaskudny w środku, jak był na zewnątrz.W oknie na parterze rozpięty był koc,piętro wyżej zwisały smętnie brudne firanki. Byłoby śmiesznie, gdyby tu była, co nie? Nogi w górze, gapi się w telewi-zor, popijając browar.RLT  Nic by mnie bardziej nie ucieszyło. Barnaby przyglądał się przyciskomdzwonków.Drewniana podkładka w połowie odstawała od ściany, druty były za-rdzewiałe.Benson i Ducane (Chas).Walker.Ryan.Naciskał na wszystkie.Kilkaminut pózniej otworzyło się małe pionowe okienko i wyjrzała przez nie młodadziewczyna. Czego? Policja  poinformował sierżant Troy. %7ładnej policji.Przykro mi. Szukamy Carlotty Ryan. Wyjechała. Mogłaby pani poświęcić nam kilka minut?  zapytał Barnaby. Zara  okno zamknęło się z trzaskiem.Troy mruknął: Co za śmietnik.Proszę spojrzeć na to. Otoczony betonem frontowyogródek pełen był podartych worków na śmieci, gnijących odpadków i śladówbytności psów. Założę się, że szczury stoją w kolejce, żeby tu poużywać.Słyszeli, jak schodzi na dół, stuku puk, stuku puk, jak mały kucyk.Co ozna-czało albo kamienne schody, albo stare linoleum, czyli dokładnie to, czego ocze-kuje się w takiej norze.Stanęła przed nimi wysoka, szczupła dziewczyna.Ubrana była w pokryte far-bami w sprayu skórzane biodrówki i niegdyś biały sweter, kończący się wysokonad talią.Włosy miała ufarbowane na brzoskwiniowo, z brązowymi końcówka-mi, obcięte nierówno na pudla.Policzki i powieki połyskiwały brokatem.W pęp-ku miała kolczyk, z którego zwisał bardzo duży, błyszczący kamień.Do tegobrudne dłonie i poobgryzane paznokcie.Troy przedstawił się i zapytał, czy mogą na chwilę wejść.Rozejrzała się poulicy, jak gospodyni domowa z przedmieść, zakłopotana, że u jej drzwi stawiłasię policja.Podobieństwo rozwiało się po jej pierwszych słowach. Tutaj trzeba dbać o swój tyłek  zamknęła za nimi drzwi. Jak zobaczą,że bratasz się z glinami.RLT Schody były kamienne, a ściany pokrywał brudny wypukły ornament.Byłymalowane tak wiele razy, że oryginalny wzór wijących się piórek był już prawiezatarty, w tej chwili przez nieprzyjemną żółtobrązową emalię.To nie był duży dom  na parterze znajdowało się dwoje drzwi, podobnie jakna piętrze  ale był wysoki, a schody bardzo strome.Kiedy wspinali się zadziewczyną, Barnaby, trzymając się poręczy, sapał i dyszał.Troy podziwiał wi-dok z tyłu na skórzane spodnie.W połowie drogi na górę minęli coś, co wygląda-ło na bardzo paskudną łazienkę i toaletę.Okno, przez które dziewczyna wygląda-ła wcześniej, było wciąż otwarte. Gdzie.gdzie jest mieszkanie panny Ryan?  wyrzęził nadinspektor. Dobrze się pan czuje? Dyszenie. Lepiej by pan usiadł, zanim pan spadnie. Nic mi nie jest.Dziękuję. Barnaby nie znosił okazywać żadnej fizycznejsłabości i celowo chodził po pokoju dziewczyny przez kilka minut, zanim rze-czywiście usadowił się na obitej materiałem w zebrę, starej, rozłażącej się kana-pie. Czy możesz podać nam swoje imię?  Sierżant Troy ostrożnie usiadł naróżowym stołku, obitym futrem, z fioletowym wykończeniem krótkimi frędzlamiz cekinów.Czuł się jak pozer w drogim nocnym lokalu obsypany zgryzliwymiobelgami typu  zabieraj swój sprzęt, marynarzu" albo  och, popatrzcie  mała,cienka kiełbaska". Tanya. Bardzo egzotycznie  uśmiechnął się do niej. Z rosyjska. Taa.Jakby mamcia umiała powiedzieć  nie" Smirnoffowi, nie byłobymnie dziś tutaj.Barnaby roześmiał się, a Troy odwrócił głowę z zaskoczeniem i żalem.Miałtyle dowcipnych powiedzonek, szlifował je i od czasu do czasu wypowiadał wobecności szefa, by złagodzić nudę codziennej harówki.Kiedy otrzymywał wzamian choćby półuśmiech, uważał, że wygrał los na loterii.Teraz nie mógł na-wet pocieszyć się myślą, że nadinspektor nie miał poczucia humoru.RLT  A nazwisko? Walker. Wpatrywała się w obu policjantów. Co tym razem przeskro-bała? Jak dobrze ją znasz?  zapytał Barnaby, pochylając się do przodu w ty-powy dla siebie, przyjacielski sposób. Miałyśmy dobre stosunki, mimo wszystko. Mimo co? Różnego pochodzenia i takich tam.Ja chodziłam do państwowej średniejBethnal Green, ona do jakiejś super szkoły w Lake District.Opisywała ją tak,jakby lepiej było sprzedawać się na Pentomdlle Road, niż tam chodzić. Czy kiedykolwiek przyszło ci do głowy, że mogła to wszystko zmyślać? Pewnie.Agała jak z nut, tylko że ona nazywała to wyobraznią. Możeszwyobrazić sobie, że jesteś kim tylko zechcesz, Tan", mawiała.A ja mówiłam: Zejdz na ziemię, Lottie".Bo kiedy skończysz coś sobie wyobrażać i tak tkwiszw prawdziwym świecie, nie? Zgadza się  przytaknął sierżant i znów się uśmiechnął.Nie mógł nic nato poradzić.Mimo zwariowanego upstrzonego makijażu i bardzo seksownegostroju było w niej coś nieomal niewinnego.Jej nażelowane włosy sterczały nacałej głowie małymi kosmykami jak miękkie igły małego jeżozwierza. Dostaliśmy pewne informacje z biura Caritasu. Co? To organizacja, która pomaga młodym przestępcom. Barnaby odczytałgłówne punkty z notatek [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright 2016 (...) chciałbym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire