[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Chciałabym, żeby pan zawsze był moim partnerem I ja również. Ale jeśli zawsze wygrywa pan w karty, to będzie pan miał złą żonę powiedziała pannaPrice. Chyba że spełni się pani życzenie rzekł Nicholas. Wtedy na pewno będę miał bardzodobrą.Warto było popatrzyć, jak podczas tej rozmówki panna Squeers trzęsła głową, a kupieczbożowy płaszczył sobie nos! Sam ten widok wart był niewielkiej rocznej renty, niewspominając nawet o wyraznej uciesze, jaką sprawiały pannie Price te objawy zazdrości, orazo błogiej nieświadomości Nicholasa Nickleby, który nie podejrzewał nawet, że wyrządzakomuś przykrość. Zdaje się, że tylko my dwoje podtrzymujemy rozmowę powiedział Nicholas wesoło,rozglądając się dokoła i biorąc karty, by znowu je rozdać. Tak świetnie to robicie szczebiotała panna Squeers że wprost żal wam przerywać.Nieprawda, panie Browdie? Chi, chi, chi!. Cóż znowu rzekł Nicholas rozmawiamy we dwójkę, ponieważ nikt nie chce z namirozmawiać. Wiesz chyba, że i z tobą porozmawiamy, jeśli się zechcesz odezwać dodała panna Price. Bardzo ci dziękuję, kochana Tildo odparła panna Squeers.z wielką godnością. Albo też możecie rozmawiać ze sobą, jeśli nie chcecie rozmawiać z nami drwiła zukochanej przyjaciółki panna Price. John! Czemu nie powiesz nam.czegoś? Nie powiem czegoś? - powtórzył obywatel Yorkshire. Aha! I nie siedz taki ponury i niemy. Niech i tak będzie odezwał się obywatel Yorkshire, głośno uderzając pięścią w stół.Powiem ci zatem! Niech mnie diabli wezmą, jeśli to dłużej zniosę! Wracaj lepiej ze mną dodomu, a ten twój cacany i kochany żartowniś niech dobrze uważa, żebym mu nie skręciłkarku, jak drugi raz nawinie mi się pod rękę. Boże miłosierny! O co ci chodzi? zawołała panna Price z udanym zdziwieniem. Chodz do domu, mówię ci, chodz do domu! odpowiedział surowo John Browdie, a gdyto mówił, panna Squeers wybuchnęła potokiem łez, których przyczyną była częścioworozpaczliwa złość, a częściowo niezaspokojone pragnienie podrapania paznokciami czyjejśtwarzy.Najróżniejsze czynniki złożyły się na podobny stan rzeczy.Panna Squeers wywoływała gopretendując bez należytych podstaw do zaszczytnego stanowiska i pozycji osoby zaręczonej.Panna Price wywołała go działając z trojakich motywów: po pierwsze, chciała ukaraćprzyjaciółkę za całkowicie nieuzasadnione podszywanie się pod jej tylko należną godność; podrugie, chciała dogodzić własnej próżności chętnie przyjmowała komplementy wytwornegomłodzieńca; po trzecie, chciała przekonać kupca zbożowego, na jakie straszne narazi sięniebezpieczeństwa, jeśli będzie odwlekał termin ich zaślubin.Nicholas natomiast wywołałtaki stan rzeczy, pozwoliwszy sobie na półgodzinną wesołość i beztroskę, a także dlatego, żeza wszelką cenę chciał uniknąć jakichkolwiek podejrzeli o najmniejszą bodaj skłonność kupannie Squeers.A zatem wszystkie te czynniki oraz ich rezultat były jak.najbardziejnaturalne .do końca bowiem świata młode damy będą wyglądały zamążpójścia, będąprzeszkadzały sobie nawzajem w wyścigu do ołtarza i będą korzystały z każdej sposobności,by podkreślić swój wdzięk i urodę, podobnie jak to czyniły od tego świata początku. Mój Boże! Fanny cała we łzach! zawołała panna Price, znowu straszliwie zdziwiona. O cóż jej chodzi? A pani nie wie, naturalnie, niczego nie wie! Proszę bardzo nie trudzić się dalszymipytaniami powiedziała panna Squeers robiąc grymas, który dzieci nazywają głupią miną". Naprawdę nie wiem! zawołała panna Price. A kogóż to interesuje, czy pani wie, czy nie wie odpaliła panna, Squeers strojąc znowutaką samą minę. Pani jest niesłychanie uprzejma rzekła panna Price. Nie panią będę prosić o lekcje uprzejmości rzekła panna Squeers. Ale pomimo wszystko trudzi się pani niepotrzebnie, by wyglądać jeszcze brzydziej niżzwykle powiedziała panna Price. To zupełnie zbyteczne.Panna Squeers zaczerwieniła się mocno i głośno podziękowała Bogu, że nie ma tylebezczelności, co inne osoby, a panna Price powinszowała sobie w replice, iż wolna jest odzawistnych uczuć, tak właściwych niektórym ludziom.Na to panna - Squeers wypowiedziałaogólną uwagę na temat niebezpieczeństw, jakimi grożą stosunki z niżej postawionymiosobami, a panna Price w zupełności przyznała jej słuszność i dodała, że istotnie, to świętaprawda, nad którą od dawna się już zastanawiała. Tildo! zawołała panna Squeers z godnością. Nienawidzę cię! Ach! Bądz przekonana, że to wzajemne! powiedziała panna Price gwałtownym ruchemwiążąc wstążki kapturka. Będziesz wypłakiwać oczy, gdy tylko sobie pójdę.Wiesz o tymdoskonale. Gardzę twoimi słowy, zalotnico! odparła panna Squeers. To doprawdy wielki komplement w ustach pani powiedziała córka młynarza z bardzoniskim ukłonem. %7łyczę pani szczególnie dobrej nocy i miłych marzeń we śnie.Z takim pożegnalnym błogosławieństwem panna Price wysunęła się z pokoju, a za niąpodążył olbrzym z Yorkshire, który przy rozstaniu wymienił z Nicholasem te wiele znaczącespojrzenia, przy pomocy których awanturniczy hrabiowie z melodramatycznych widowiskdają sobie nawzajem do zrozumienia, iż jeszcze się spotkają
[ Pobierz całość w formacie PDF ]