[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Inni ludzie brali tylko jedzenie iubrania, a mama prawie same książki i wszyscy się temu dziwili.Musieliśmy je potem wozić przez lądy i morza.Przeczytałam wszystkie pokilka razy.Okazało się, że większość z nich to lektury szkolne i mam jeprzeczytane na zapas; jak teraz je nam zadają, ja mogę sobie spokojnieczytać nowe książki, bez uszczerbku dla nauki w szkole.Do wstępnej klasy naszego liceum najpierw nie chciano mnie przyjąć, bojestem młodsza od wszystkich dziewczynek o dwa lata.To z powodu mojejprzyspieszonej afrykańskiej nauki, bo tam były dzieci opóznione w nauceRS 90przez wojnę, a ja dołączyłam do nich wcześniej i jeszcze przerabialiśmy podwie klasy w ciągu jednego roku.Tutaj też takich jest sporo, a właściwie oneprzeważnie nie są już dziećmi, wyglądają jak dorosłe panny.Przedtem nie pisałam pamiętnika, bo ciocia miała więcej czasu iskładałyśmy często wizyty jej licznym znajomym.Wszyscy oni byli bardzozainteresowani naszymi przygodami w Afryce i prosili mnie o opowieścistamtąd.Najpierw opowiadałam im to, co się naprawdę zdarzyło, ale kiedyzorientowałam się, że wprawia ich to w zdumienie, zaczęłam pewne rzeczy -jak to mama mówi - koloryzować i to było bardzo fajne.PaństwoChudzińscy, Gutkowscy i inni z powodu naszych wizyt zaczęli odkładaćinne sprawy, bo tak byli ciekawi historii naszego pobytu w Kodży.A tahistoria w moich opowieściach zaczęła się bardzo rozrastać.Do moichprawdziwych przygód dodawałam zmyślone, żeby ich jeszcze bardziejzaciekawić.Ledwie wróciłam ze szkoły, ciocia prosiła, żebym szybkoodrobiła lekcje, bo idziemy tam czy gdzie indziej na kolację.Cieszyła sięprzy tym, że nie musi się martwić, czym mnie nakarmi.Mam wrażenie, żetym to ona się nigdy specjalnie nie martwiła, bo w domu jadałyśmy tylkośniadania, a obiady w Caritasie, dopóki nie poszłam do internatu.Internat potem jeszcze opiszę, ale najpierw skończę o tym, jak snułamludziom moje afrykańskie opowieści.Otóż liczba posiadanych w nich przezemnie zwierząt w Kodży z dwojga (pies Kruczek i małpka - kapucynkaHukaj) bardzo szybko urosła do pięciu.Dostałam jeszcze małe gepardziątko,słonika i drugą małpę - szympansa.Moi słuchacze dziwili się, że nawygnaniu stać nas było na utrzymanie całego tego zwierzyńca.Bałam się, żezaczną wątpić w moją prawdomówność i dlatego przytaczałam im bardzoszczegółowo różne draki, które były udziałem moich wychowanków.Nawetnieraz pokazywałam im, jak się poruszały, skakały, naśladowałam ich głosy.Z wymyślaniem tego wszystkiego nie miałam kłopotu, gdyż jeszcze będąc wAfryce miewałam różne fantastyczne sny i marzenia.Bo ja naprawdę bardzochciałam mieć mądrego szympansa, łagodne słoniątko i zręcznegepardziątko.Widziałam raz takie w klatce w Dżindżi.Było puchate iśliczne jak koteczek.Pokochałam je od pierwszego wejrzenia miłościądozgonną.Często marzyłam sobie, co by to było, gdybym miała te wszystkiezwierzęta, wyobrażałam sobie, co one by ze mną i ze sobą wyprawiały i ażmi się chciało płakać z pragnienia, żeby się przy mnie zjawiły.Gdy tutaj onich opowiadałam, czasem zacierała mi się już granica między tym, co byłoRS 91naprawdę, a co zmyśliłam.Ciekawa jestem, co Pan Bóg o tym sądzi, czyzdecyduje się wtrącić mnie do piekieł za kłamstwo?Po pewnym czasie nie mogłam nawet skupić się na odrabianiu lekcji, bomusiałam wymyślać jakieś fantastyczne historyjki dla moich słuchaczy.Czułam się wtedy nieraz, jakbym grała w teatrze.Wszyscy patrzyli tylko namnie i słuchali tylko mnie.Mówiąc szczerze, chyba wolałabym w przyszłości grać w teatrze niż byćprzedszkolanką.Niestety nie mam na to żadnych, ale to żadnych szans.Ciocia powiedziała, że aby zostać aktorką, trzeba mieć wyrazne, czarne oczyo powłóczystym spojrzeniu, a ja mam jasnoniebieskie, które w dodatkuwcale nie pasują do moich bardzo ciemnych włosów [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire