[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Koszmary wiły się jak oszalałe, z coraz większym hałasem, ale niezaatakowały.Philip i jego ludzie również się unieśli z mieczami, które trzymali gotowe dowalki, aż znalezli się wysoko w górze.Potem Philip wydał komendę, której niezrozumiała, i wszyscy schowali miecze. Tuż za wzniesieniem znajduje się jezioro.Poczuła, jak Connor przytakuje. Wiem, gdzie to jest.Lecimy.Gdy szybowali poprzez zamglone powietrze, Lyssa oglądała znajdujący siępod nią ląd.To piękne miejsce było światem Aidana.Przez stulecia bronił go znarażeniem życia.Był tu prawie nieśmiertelny i siłą myśli wpływał na otaczające gorzeczy.Oczy ją piekły od wezbranych łez.Zdała sobie sprawę, że Ziemia nie byłaodpowiednim miejscem dla kogoś takiego jak Aidan.Znajdzie drogę powrotną inigdy już się nie zobaczą.Usłyszała przy uchu głos Connora: Jeśli trzymają Crossa pod powierzchnią wody, nie ma możliwości, żebypodejść tam niezauważonym.Philip spojrzał na niego z ukosa. Byłeś już tam? Niezupełnie.Z tego, co zdążyłem się zorientować, do jaskini jest tylko jednowejście i nie ma możliwości, żeby się zakraść. A niech to.Skrzywiła się, słysząc sfrustrowany głos porucznika.  Co się z wami stanie, gdy uwolnicie kapitana Crossa? Czy Starszyzna sięwścieknie?Wszyscy mężczyzni zmarkotnieli.W końcu Connor odpowiedział na jejpytanie: Jesteśmy świadomi ryzyka. Zabiją mnie?  zapytała, chcąc przygotować się na nadchodzącąkonfrontację.Wszystko było możliwe. Wątpię, żeby Cross dopuścił, aby stała ci się jakakolwiek krzywda  odrzekłsucho. A ty? I porucznik? Nie macie żadnych powodów, żeby mi ufać.Sama sobienawet nie ufam.Nie mam pojęcia, co takiego miałam zrobić według przepowiedni.Co, jeśli kichnę i wszystko wybuchnie?Poczuła, jak napinają się trzymające ją ramiona, co zresztą bardzo jejodpowiadało, gdyż byli wysoko nad stałym lądem. Kochasz go? Bardzo. A jeśli mu zagrażasz? Ufam, że się tym zajmiecie.Poczuła na plecach, jak jego pierś wznosi się i opada. Oddałabyś za niego życie? Jeśli zajdzie taka potrzeba  zapewniła, a smagający ją wiatr rozmazał łzy pojej skroniach, aż zmoczyły jej włosy. Zaryzykował wszystko, przychodząc do mnie,wiedząc, że nawet jeśli uda mu się przejść, nie będę go pamiętać.Spędziliśmy razemtak mało czasu, ale to mu wystarczyło.Tak bardzo chciał ze mną być. Ty pragniesz go tak samo? O tak  uśmiechnęła się i odwróciła się, żeby spojrzeć na Connora, alerozpuszczone włosy smagane przez porywy wiatru zasłoniły jej twarz.Odgarnęła je zniecierpliwością i nagle odkryła, że są spięte gumką. Ty to zrobiłeś?Zaprzeczył. O rany. Masz rację.O rany.Przez chwilę lecieli w ciszy, po czym Connor powiedział: Gdy dolecimy do jeziora, od razu schodzimy pod taflę wody.Jaskiniaznajduje się dość głęboko i potrzebujemy rozpędu, żeby się tam dostać.Ostrzegę cię,gdy nadejdzie czas.Wstrzymaj oddech i nie opieraj się.Staraj się utrzymać ciałowyprostowane i przyciśnij do siebie ręce, żeby zmniejszyć opór wody. Rozumiem. Nie mam pojęcia, co zastaniemy pod wodą.Doskonale strzegą tego miejsca iwiedzą, że nadchodzimy. Rozumiem.Postaram się nie wchodzić w paradę. Dobrze.Wolałbym cię zostawić na lądzie, ale przebywasz obecnie zjedynymi ludzmi w Zmierzchu, którzy chcą cię utrzymać przy życiu.Lyssa poczuła, jak drży jej dolna warga, i przygryzła ją.Wszyscy w tymświecie liczyli na jej śmierć.Przelecieli ponad niskim wzniesieniem i zaczęli opuszczać się z zaskakującą prędkością do jeziora. Za mną!  wykrzyknął w stronę pozostałych mężczyzn i dodał ciszej: Przygotuj się.Wzięła głęboki wdech i zanurzyli się głowami w dół w lodowatej wodzie.Próbując zachować spokój, Lyssa poczuła zawroty głowy i ucisk w płucach odniesamowitego zimna.Miała wrażenie, jakby była zanurzona w lodzie.Na moment,zanim straciła przytomność, wlecieli w ciepłe, wilgotne powietrze.Krztusiła się i łapała oddech, nagle ktoś wyciągnął ją z wody i rzucił na ląd.Wytarła z wody oczy i zobaczyła zamieszanie, jakie wywołało ich przybycie.JejStrażnicy walczyli na miecze z legionem postaci w szarych kapturach, które równieżniezle wywijały śmiercionośnymi ostrzami.Przestrzeń była mała i zatłoczona,zdominowana przez okrągły komputer i monitor z szybko zmieniającymi sięobrazami.W zależności od kąta, pod którym patrzyła, mogła zajrzeć do przyległegopomieszczenia wypełnionego szerokimi strumieniami światła jak ten, z którego samawcześniej wyskoczyła.Strumienie świadomości.Dostrzegła rozciągający się po przeciwnej stronie jaskini korytarz i ruszyła doakcji.Uskoczyła z drogi Starcowi, który cofał się przed mieczem napastnika.Uchylała się przed padającymi ciałami i potężnymi ostrzami, szukając Aidana.Kiedy znalazła się w wydrążonym w skale korytarzu, zaczęła biec.Zatrzymywała się tylko po to, żeby zajrzeć do kolejnych sal.Nagle usłyszała za sobąkroki, odwróciła się i z ulgą stwierdziła, że biegnie za nią Philip.Przed nimi rozciągałsię nieskończony rząd otworów.W butach chlupała jej woda, a luzne spodnie, takzwiewne, gdy były suche, ciężko oplatały nogi.Zażyczyła sobie, żeby wyschły, alenie udało jej się spowodować zmiany. Idz dalej  namawiał ją Philip, biorąc na siebie sprawdzanie pomieszczeń polewej stronie.On także był ciągle mokry.W kolejnym pomieszczeniu, do którego zajrzała, zobaczyła mężczyznęzamkniętego w szklanym, cylindrycznym naczyniu.Zachłysnęła się powietrzem, zrosnącą nadzieją, ale szybko uświadomiła sobie, że znajdujący się w środkuczarnowłosy osobnik jest dużo mniejszy od Aidana.W dalszych komnatach znalazławięcej mężczyzn w szklanych tubach.Wszyscy wyglądali, jakby spali.Albo bylimartwi. Co to za miejsce? Piekło  odrzekł Philip, zaciskając dłoń na rękojeści miecza.Szli dalej.Wreszcie go znalazła, jego czarne ubranie kontrastowało z białymi szatamipozostałych nieszczęśników. O mój Boże  wykrzyknęła ze ściśniętym żołądkiem.Miał opuszczoną niskogłowę, z brodą na piersi, ale jego ciało jakimś dziwnym sposobem utrzymywało się wpionie.Lyssa wbiegła do pomieszczenia i zaczęła walić w tubę, usiłując znalezćdrzwi i jakoś ją otworzyć. Aidanie! Aidanie, odpowiedz mi!Na myśl, że może być martwy, pokój zawirował wokół niej. Uważaj!  Philip złapał ją za ramię i pociągnął.Kątem oka dostrzegła opadający miecz, który prawie obciął jej ramię.  Chryste!  Uskoczyła na lewo, uciekając przed szarżującym Starcem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fisis2.htw.pl
  • Copyright © 2016 (...) chciaÅ‚bym posiadać wszystkie oczy na ziemi, żeby patrzeć na Ciebie.
    Design: Solitaire