[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wanzarow powoli wchodził na samą górę po dywaniku leżącym na marmurowych schodach.W1905 roku na czele stołecznej policji stał gubernator miasta, a miasto było podzielone na czteryrejony, na których czele stali policmajstrzy.Każdy rejon dzielił się na dziesięć, dwanaście obwodówpolicyjnych - cyrkułów.Z kolei cyrkuł miał pod sobą po dwa, trzy posterunki, znajdujące się podnadzorem komendanta posterunku.Każdy posterunek sprawował kontrolę nad kilkoma rewirami, wktórych służbę pełnili stójkowi.W policyjnej piramidzie Wydział Zledczy zajmował osobliwe miejsce.Drobnymi przestępstwamizajmowali się posterunkowi, komendanci cyrkułów lub sędziowie śledczy.Policja śledcza dostawałatylko poważne sprawy.Dlatego na cały stan petersburskiego wydziału składało się dwanaście osób,włączając naczelnika Władimira Filippowa i jego pomocnika, czyli zastępcę - Wanza-rowa.Eksperci ifilerzy byli w miarę potrzeby ściągani z innych pododdziałów.Radca kolegialny przekręcił klucz, otworzył gabinet, namacał włącznik i zapalił światło.Gabinet drugiej w hierarchii osobistości policji śledczej odznaczał się skromnością i spartańskimstylem.Oprócz obowiązkowych portretów imperatora, ministra spraw wewnętrznych i gubernatoramiasta, na ścianach nie było ozdób.Jeśli nie liczyć kopii Madonny Sykstyńskiej.Na cały inwentarz gabinetu składały się: biurko z przystawionym do niego stolikiem do narad, kilkaweneckich krzeseł, fotel, szafa na dokumenty, etażerka z niezbędnymi poradnikami,71informatorami i zbiorem ustaw, zegar ścienny i niewielka konsola z gipsowym popiersiem Sokratesa.Na ścianie wisiał aparat telefoniczny.Na stole był porządek.Masywny kałamarz z gryfonami, elektryczna lampka, zapasowy świecznik,przycisk do papieru i równy plik kartek.Niczego zbędnego, nawet popielniczki.Kiedy kilka lat temuWanzarow pożegnał się z papierosami, próbował palić fajkę, ale przeczytawszy Conan Doylea,stwierdził, że fajka w zębach oficera policji śledczej będzie głupią parodią.vPowiesiwszy palto i melonik, usadowił się wygodnie w fotelu.Przede wszystkim trzeba sięzastanowić, kiedy przedstawić sprawę Marii Lange swoim zwierzchnikom.W czasie przerwyświątecznej nikt nie będzie się obarczał raportami o minionych wydarzeniach.Potem Trzech Króli,czyli dalszy ciąg świąt.A zaraz po nich zażądają szczegółowego sprawozdania.Od Filippowainformacja dotrze do gubernatora, generała piechoty Iwana Aleksandrowicza Fullona, przemiłego idobrego człowieka.Dalej - do dyrektora Departamentu Policji Aleksieja Aleksandrowicza Aopuchi-na,znanego liberała i wolnomyśliciela.Na koniec znajdzie się na biurku samego ministra sprawwewnętrznych Piotra Dmitrijewi-cza Swiatopołk-Mirskiego, który miał reputację miłującego pokój itroszczącego się o załagodzenie konfliktów w społeczeństwie.Każdy z wyższych urzędników, na swój sposób przemiłych ludzi, będzie zdecydowanie żądał, aby jaknajszybciej zamknąć sprawę.Znaczy to, że Wanzarow miał czas do 10 stycznia, nie dłużej, żebywszystko wyjaśnić.W przeciwnym razie sprawa zawiśnie na szyi jak ciężki kamień.Nieoczekiwanie ktoś zapukał do drzwi, po czym w progu pojawił się Dżurański, dumny ze swojejprzenikliwości.-Tak myślałem, że zastanę pana tutaj - oświadczył rotmistrz, wyciągając z teczki jakąś kartkę.-Ciekawe doniesienia od filerów.72p3DO R.G.WANZAROWA, ZASTPCY NACZELNIKA POLICJI ZLEDCZEJ.DONIESIENIE STARSZEGO FILERA POLICJI F.A.KUROCZKINA NA TEMAT INWIGILACJI DOMUPROFESORA SIERIEBRIAKOWA2 stycznia 1905 roku.Zciśle tajneMam zaszczyt poinformować Szanownego Pana Naczelnika, że zgodnie z pańskim zarządzeniem z 31grudnia ubiegłego roku została rozpoczęta inwigilacja domu numer * na Trzeciej linii W.W., aszczególnie mieszkania zajmowanego przez profesora A.W.Sieriebriakowa.Na filerski posterunekzostały wyznaczone przeze mnie dwa patrole na zmianę, która zaczyna się o ósmej rano, a kończy opółnocy.Patrol składa się z dwóch pracowników filerskiego oddziału inwigilacyjnego.W czasie obserwacji zarejestrowano następujące osoby:31 grudnia o trzeciej po południu: młoda kobieta w wieku około dwudziestu lat, z twarzą zasłoniętąwoalką.Kobieta przebywała nie dłużej niż godzinę, po czym wyszła z mieszkania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]