[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Więc dowiedz się.A jeśli nie, będziemy tu, kiedy świat się skończy.Nie mając na to żadnej dobrej odpowiedzi, odwróciłam się i wróciłam dohelikoptera.121Translate_TeamChloe Neill – Do Ostatniej KropliROZO DZ ZD IAI Ł VIIITłumaczenie: Anitka_93Beta: saphira_mPARADYGMAT ZEMIENNYCHDroga powrotna była przygnębiająca.Wiatr się wzmógł i rzucało nastak, że palce pilotki były zbielałe od zaciskania na kontrolerach.Przez połowępodróży modliła się pod nosem.Jestem pewna, że byłam zielona, kiedy dotarłyśmy z powrotem doheliportu.Bez żadnego incydentu doszłam do swojego samochodu, ale przezkilka minut siedziałam za kierownicą, nie potrafiąc się zmusić do odjechania,dopóki nie byłam pewna, że nie zniszczę sobie tapicerki.Ostatnią rzeczą, jakiejpotrzebowało dwudziestoletnie Volvo, to zapach wymiocin.W tym czasie sprawdziłam telefon.Przegapiłam telefon od Jonaha,a Kelley zostawiła wiadomość głosową.Najpierw oddzwoniłam do niej.Odebrała telefon z głośnym piskiem.– Jesteś niesamowita?– Jestem… co znowu?– Tak, ty! Jezioro! Nie wiem jak to zrobiłaś, ale jesteś cudotwórczynią!Musiałam potrząsnąć głową, żeby nadążyć.– Kelley, dopiero wróciłam do miasta i nie mam pojęcia, o czym mówisz.– Merit, udało ci się! Jezioro jest znów normalne.Zupełnie znienacka,bum i woda znowu jest czysta, a fale unoszą się jakby nic się nie stało.Niewiem, co powiedziałaś Lorelei, ale zadziałało.Tylko to się liczy, Merit.Wieszjak to pomoże Domowi? Protestanci poszli dziś do domu.To może całkowiciezdjąć nam Prezydium z karków.Z helikoptera wysiadłam jakieś piętnaście, góra dwadzieścia minuttemu, a z powietrza jezioro nie wyglądało wtedy ani trochę inaczej.Chociaż122Translate_TeamChloe Neill – Do Ostatniej Kroplidoceniałam pochwałę i szansę na uwolnienie Domu, to byłam sceptyczna.Wierzyłam Lorelei i na tej wyspie nie było nic, przez co mogłabym pomyśleć,że miała coś wspólnego z jeziorem, a co dopiero, że mogła powstrzymać tojakąś godzinę po mojej wizycie.Chodziło o coś innego.– Kel, nie wiem czy to takie proste.Cieszę się, że jezioro wróciło donormalności, ale ja nic nie zrobiłam i ona też raczej nie.Prawdę mówiąc niewydaje mi się, by Lorelei miała w ogóle coś wspólnego z jeziorem.Jest tak samosłaba jak nimfy.– Brzytwa Ockhama10, Merit.Najprostsze rozwiązanie jest zazwyczajtym właściwym.Jezioro się pogorszyło, porozmawiałaś z Lorelei, jezioro jestz powrotem normalne.Może ją wystraszyłaś.Darowanemu koniowi niezagląda się w zęby, nie?Skrzywiłam się.To, że nastąpił ciąg wydarzeń, nie oznacza, że były zesobą powiązane.Lorelei z pewnością nie uprawiała żadnej magii, kiedy tambyłam.Miałaby czas, by cokolwiek zrobić po moim odejściu?Nie po raz pierwszy miałam przedstawioną odpowiedź, która była zbytprosta.Celina wyznała swój wkład w handel V, kiedy stała pośrodkupublicznego festiwalu.To przez chwilę wydawało się niewiarygodnymzakończeniem dramatu na tle narkotykowym, a przynajmniej dopóki nieodkryliśmy, że była pod wpływem magii Tate'a.Nic nie było takie proste.Ale może na tę chwilę Kelley musiała wierzyć,że udało nam się rozwiązać ten problem.Cały Dom zapewne potrzebował w towierzyć.Może rezygnacja z prawdy była raz na jakiś czas dobrymrozwiązaniem, więc dałam jej to, co chciała usłyszeć.– Zapewne masz rację – powiedziałam.– Inaczej to byłby ogromny zbiegokoliczności.– Co nie? Nieważne, idź się zabawić.Weź wolne.Jestem taka10 Zasada, zgodnie z którą w wyjaśnianiu zjawisk należy dążyć do prostoty, wybierając takie wyjaśnienia, które opierają się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć.123Translate_TeamChloe Neill – Do Ostatniej Kroplipodekscytowana.Doskonała robota, Wartowniczko.Zadbam o to, by Cabot sięo tym dowiedział.Połączenie zakończyło się, ale to wcale nie zmniejszyło mojegoniepokoju.Skoro nie mogłam przedyskutować swoich odkryć w DomuCadogan, to musiałam znaleźć bardziej otwartą publiczność.Problem polegałna tym, że moja najlepsza publiczność — Biuro Rzecznika PrawObywatelskich — również mogła nie być zbyt otwarta.Nie byłampodekscytowana na myśl o przekazaniu Jeffowi, że Lorelei wini Stado wsprawie jeziora i doszłam do wniosku, że takie wyznanie powinno zostaćprzekazane osobiście.To, że zmienni byli moimi nowymi podejrzanymi, mogłonie zostać dobrze przyjęte.W drodze do Biura Rzecznika zadzwoniłam do Jonaha.Odebrał popierwszym sygnale.– Dobra robota z jeziorem – powiedział.– Dzięki za ocenę.Ale to nie ja.Co u nimf?– Słyszałem, że z każdą chwilą są coraz zdrowsze i stają się twoimiwielkimi fankami.– Szlag.– Nie takiej reakcji się spodziewałem.– Niszczę puentę, ale ja nie zrobiłam kompletnie nic w sprawie jeziora.Lorelei i ja tylko rozmawiałyśmy.– Tylko rozmawiałyście?– Tak.Ona również z każdą chwilą stawała się słabsza i zaprzeczyła, żema cokolwiek wspólnego z jeziorem.Ja jej wierzę.– I pewnie nie będziesz zadowolona z faktu, że jezioro wróciło donormalności?Nie byłam pewna czy mam się czuć pochwalona, czy oskarżona tymstwierdzeniem.Ale tak czy siak, miał rację.– Zgadza się.Jadę teraz do dziadka.Chcesz dołączyć?124Translate_TeamChloe Neill – Do Ostatniej Kropli– Nie mogę.Jestem w trakcie czegoś.Chcesz spotkać się później i zdaćsprawozdanie?– Może być.Zadzwonię, kiedy skończę.– Wezmę popcorn – obiecał i rozłączył się.W drodze do biura mojego dziadka przeżuwałam wargę na tyle mocno,że w końcu poczułam metaliczny smak krwi.Epoka jeziora i ogromnegomagicznego wysysania może się skończyła, ale byłam przekonana, że to niekoniec tej historii.A jeśli miałam rację i poprawa była zbiegiem okoliczności,to w Wietrznym Mieście była jakaś inna magiczna siła.Miałam wrażenie, żewkrótce dowiemy się jaki będzie „następny ruch” Tate'a.Korka prawie nie było, więc podróż na południe miasta nie trwała długo.Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich znajdowało się w niskim budynkuw dzielnicy mieszkalnej.Zaparkowałam na ulicy i podeszłam do drzwi,naciskając dzwonek, by powiadomić Jeffa, Catchera, mojego dziadka alboMarjorie, sekretarkę dziadka, że jestem tutaj.Marjorie była kompetentną osobą i otworzyła drzwi tak samo jakodbierała telefon — przekazując mnie komuś innemu tak szybko, jak tomożliwe.– Dobry wieczór – powiedziałam jej, kiedy otworzyła dla mnie drzwi,ale jak tylko wypowiedziałam te słowa, zamknęła drzwi i wróciła do swojegobiura.Może paranormalna dyplomacja zakopała ją w papierkowej robocie.Budynek był urządzony w poważnym stylu lat siedemdziesiątych,a Catcher i Jeff dzielili równie brzydkie biurko na końcu korytarza.Małepomieszczenie wypełniały metalowe biurka zapewne wzięte z nadwyżekmiasta, a na ścianach wisiały plakaty rzecznych nimf.Znalazłam Jeffa i Catchera przy ich biurku, ale byli tak zajęci rozmową,że nie usłyszeli jak weszłam.– Ma o wiele ciemniejsze włosy – mówił Jeff, jednocześnie uderzającw jedną z kolorowych klawiatur, jakie leżały na biurku
[ Pobierz całość w formacie PDF ]