[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie musi pan znać mojego celu, bo to panu obojętne; w każdym razie nie jest panskłonny mi wierzyć i nie pomoże mi pan dostać się do środka.Zgadza się?Zamrugał i część jego łagodnej, budzącej zaufanie aury znikła.Teraz, kiedy stał się podejrzliwy,bardziej mi się podobał.- Chyba tak - przyznał.- Nie mam żadnego powodu, żeby pani pomagać, i całe mnóstwo, żeby zrobićto, co każe mi moje szefostwo.Chciałbym pójść na zasłużoną emeryturę za kilka lat.Proszę mi więcpowiedzieć, co takiego powinienem zrobić dla pani i dlaczego.Przekonać mnie do tego.Zciągaliśmy na siebie spojrzenia techników przy monitorach i Rostów musiał to zauważyć; niespuszczającmnie z oka, błyskawicznie pstryknął palcami i wskazał monitory.- Patrzeć przed siebie, moi państwo.Zawsze przed siebie.Rozległ się pomruk na znak zgody.Uniósł brew i spojrzał na mnie wyczekująco.- Wie pan, że Kościół Nowego Zwiata jest zamieszany w porwania dzieci - zaczęłam.- I wmorderstwa.- Jakaś część.Ale to podgrupa.Przeważnie działają legalnie i dlatego nie podejmujemy akcji, choć ichobserwujemy.Brak dowodów na to, że ten obóz to coś'innego niż zgromadzenie ludzi, którzypostanowili odrzucić nowoczesne życie.Nie zamierzam dać się zwariować z powodu jakichśniby-amiszów.Nic nie zrobię, dopóki nie otrzymam dowodów, że w środku dzieje się coś, co wymagainterwencji.- Tam jest coś złego - oświadczyłam.- Albo było, do niedawna.Muszę wejść do środka, żeby siędowiedzieć, co planują, bo mogę pana zapewnić, że coś planują.Perła nie przybyłaby tutaj, gdyby nieplanowali.- Perła - powtórzył.- Kto to taki, do diabła, ta Perła?- Nie zobaczycie jej na swoich monitorach.Może ją pan uważać za.przywódcę duchowego.Wywiera wpływ na innych w podobny sposób, jak potrafią to robić Strażnicy.Znalazła chętnychsłuchaczy w Kościele Nowego Zwiata, ludzi, którzy przestali ufać nowoczesnemu światu, a takżeStrażnikom, kiedy dowiedzieli się o ich istnieniu.Perła użyła swojego wpływu i sprawiła, że corazbardziej boją się i was, i nas, i wycofują z życia jeszcze bardziej radykalnie.Nie pokazał po sobie, czy zgadza się ze mną, czy nie.- A co z dziećmi?- Wierzą, że je ratują.Resocjalizują.Uważają, że Strażnicy je okaleczą albo zabiją.Niech pan nie dasię zwieść.Zwolennicy Perły naprawdę wierzą, że ratująświat, a nie że go niszczą.Dlatego fanatycy są tak niebezpieczni.Są ślepi na wszystko z wyjątkiemwłasnych, z góry przyjętych przekonań.- Nie mówi mi pani nic nowego, już się o tym wszystkim dowiedzieliśmy od zatrzymanych -powiedział.- I?- I jeżeli Perła była w obozie, a zapewniam pana, że była, niedawno, to może wrócić, zwłaszcza jeślima tu jakieś niedokończone sprawy.To nasza największa szansa, żeby ją złapać, jeżeli zdecydujemysię współpracować.Nie spuścił wzroku.- Panienko, my jesteśmy FBI.Nie współpracujemy z cywilami, kiedy prowadzą śledztwo, chyba że tomy prowadzimy śledztwo, a oni współpracują z nami.- Wiem.- Uśmiechnęłam się szeroko.- Uważam jednak, że możecie zrobić dla mnie wyjątek.- Albo mogę skuć panią kajdankami i przekazać do Quantico, dokładnie tak, jak mi każą.- Nie zrobi pan tego, jeżeli chce pan żyć - powiedziałam cicho.Zauważyłam, że agenci zesztywnieli ikilku sięgnęło po broń.Rostów nie zadał sobie tego trudu.- Proszę zrozumieć, że grozby nie są mojąulubioną metodą, ale nie mogę stracić tej szansy; Perła tu była i twierdzę, że wróci.- Radzę pani nie próbować ze mną pustych grózb.- Mogę zabić was wszystkich tutaj, zatrzymując wam serca, i żaden nic na to nie poradzi.To na pewnonie jest pusta grozba.Czy to jasne?- Tak - odparł Rostów.Był szybki; wstał, wyciągając jednocześnie pistolet, odbezpieczył go i oddał trzy strzały, jeden zadrugim.Prosto w moją głowę.9Klik, klik, klik.Nie byłam Strażniczką Ognia, lecz nie musiałam nią być, żeby uszkodzić kule w pistolecie.W ciąguostatnich kilku sekund w ich nabojach zastąpiłam proch, zmieniając jego skład chemiczny, podobną,ale obojętną substancją, która nie mogła wystrzelić, niezależnie od tego, ile razy pociągano by zaspust
[ Pobierz całość w formacie PDF ]