[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potem przyczepili go liną do zderzakasamochodu.Ciągnęli wijącego się gnoja po asfalcie, naulicy zostawała krew i zdarta skóra.Pewnego dnia Marek zniknął, w tajemnicy przed przy-jacielem wyjechał do Gdańska, odszukał Sonię i przekonałją, żeby wróciła. Moja droga jest samotna , odpowiedział Gabrieldziewczynie, która błagała go o drugą szansę.Pod Uniwersamem kupił tani telefon i zestaw startowyEra Tak Tak.W ten sposób otrzymał nowy numer, w ża-den sposób z nim niepowiązany.W kafejce internetowej zarejestrował adres e-mail:straznik.parku@gmail.com.Co chwila musiał zerkać, czysąsiad, nastolatek w czapce z daszkiem, nie patrzy mu namonitor.Nastolatek przeglądał strony pornograficzne, alenajwyrazniej nie zaspokajało to jego ciekawości świata.Gabriel napisał z nowego adresu do redaktor Mikoła-jewskiej.Przytoczył okoliczności rozmowy telefonicznej,żeby nie miała wątpliwości, że pisze do niej prawdziwyStrażnik Parku, mylnie nazywany Polmanem.Poprosił oopublikowanie adresu w gazecie, żeby wszyscy, którzypotrzebują pomocy, mogli się do niego zgłaszać.Następnie stworzył profil Strażnika Parku na portalachspołecznościowych, na Facebooku, Gronie i Naszej Klasie.Opublikował listę poszukiwanych, na której tylko jednoimię i nazwisko było prawdziwe.Mariusz Bazik.Resztę zmyślił: Marian Jarzębski, Wojciech Surman,Piotr Gałuszko.Prosił o zgłoszenia na email.Pomyślał, żetelefon poda dopiero po pierwszym kontakcie.Na trzynastu darmowych stronach z ogłoszeniami opu-blikował wiadomość, że poszukuje Bazika, podał rysopis iostatni znany adres.Może był samotny i stracił wszystko.Ale sprawiedli-wość zostanie wymierzona.Nie stracił wszystkiego.Miał swój tajny skarb.Wielką nienawiść do kogoś, kto zniszczył jego życie.Trzydziestego pazdziernika patrolował Zródmieście.Warszawska noc zadrżała od muzyki, dzwonków, okrzy-ków.Z wiaduktu zaczęły zsuwać się drobne światła, corazwięcej i więcej, aż w końcu ruszyły niekończącym sięstrumieniem.To były setki rowerzystów, którzy w ostatnipiątek każdego miesiąca organizowali przejazd nazywanyMasą Krytyczną.Tak walczyli o swoje prawa.Bo zarządmiasta faworyzował właścicieli samochodów.Zauważyli przyglądające im się dziwne zwierzę z lasu.- Jedz z nami! - wołali do Strażnika Parku, samotnegona białym, starym rowerze.Udał, że nie widzi zapraszających gestów i nie słyszyzachęcających okrzyków, opuścił wzrok, podrapał się pogłowie.Ruszył w przeciwną stronę.Jednym pasem jechało ponad czterystu rowerzystów wkierunku południowym.Przesuwająca się masa świateł,młodych ludzi i muzyki.Drugim pasem jechał on.W kierunku północnym.Rozdział 7Kiedy następnego dnia po upublicznieniu adresu mejlo-wego poszedł do kafejki i otworzył swoją skrzynkę, zna-lazł w niej 137 wiadomości.Spędził godzinę na lekturze,aż rozbolała go głowa i oczy zaczęły łzawić.Było dużo gratulacji i wyrazów podziwu. Jesteś super,kocham cię.Jakbyś miał ochotę poklikać, podaję mojeGG , pisała Kicial7. Proszę o odpowiedz, mam 16 lat iteż chcę zostać zamaskowanym mścicielem, ale mieszkamw małym miasteczku, proszę napisz, jak to zrobić.Trochę kpin. Pojebana kukło wpadnij do mnie na oś tozobaczymy jaki z ciebie kozak , ale adresu nie było. Wezczłowieku dorośnij, zanim ktoś ci krzywdę zrobi.Niechcę, żeby moich dzieci bronił gość, który nie ma kontaktuz rzeczywistością.%7łycie to nie komiks.Prośby o pomoc pisali głównie wariaci. Kiedy pan sięzabierzesz wreszcie za żydów to może będzie można żyćnormalnie w tym kraju.Tuske miał dziadka w Wehrmach-cie czemu nikt się za to nie wezmie. Grażyna Aubiarzwzięła zwolnienie lekarskie a tymczasem ku oburzeniuciężko pracujących koleżanek pracuje na szaro a podatnicypłacą ze swojej kieszeni, tymczasem rzekomo chora pije icieszy się życiem. Sąsiad Andrzej Konopka jest tostwierdzone brat cioteczny zmarłego papieża utrzymujekontakty z niewyjaśnioną cywilizacją kosmiczną, promie-niami laserowymi stara się zatruć wodę na całym osiedluprzy ulicy Marco Polo.Znalazł parę konkretnych skargna chuliganów, terroryzujących podwórka i parki, ale tonę-ły one w morzu bełkotu.Jakiś chłopiec skarżył się, że bijągo koledzy. Starsza Warszawianka narzekała na mło-dzież, która do pózna pije alkohol przed blokiem.Byłzdumiony, że kiedy bezpośrednio odezwało się do niegospołeczeństwo, zabrzmiało jak stugębny, bełkotliwy szale-niec.Dostał wiele próśb o udzielenie wywiadu.Reporter zSuperstacji oferował mu dwadzieścia tysięcy za pojawie-nie się w zaciemnionym studiu lub w miejscu, które samwybierze, a jego twarz naturalnie zostanie wypikselowa-na.Kusiły go te pieniądze.Tylko jak by to miało wyglą-dać? Chyba że pojawi się w masce i nie będzie jej zdej-mował.Ale wtedy będą mieli nagranie głosu, może pusz-czą zniekształcone, ale gdzieś tam będzie zapisane praw-dziwe.Odpisał tylko na prośbę o wywiad do rubryki Męskakońcówka w Wysokich Obcasach.Matka czytała tenweekendowy dodatek.Wydało mu się zabawne, że prze-czyta wywiad z synem, nawet o tym nie wiedząc.Poprosił więc o przesłanie pytań i zaznaczył, że w arty-kule musi występować jako Strażnik Parku, a nie żadenPolman czy Polski Batman.Nikt nie napisał mu o Mariuszu.Może ludzie, którzyznali Bazika, nie zaglądali do Internetu.%7łyli w realnymświecie.Kiedy czytał otrzymaną pocztę, przyszło dwadzieściaparę nowych wiadomości.Zaklął, przejrzał je naprędce iwylogował się z konta.Wszedł na swoją stronę na Facebooku.Sześć tysięcyosób prosiło o dołączenie do grona przyjaciół.Gdyby terazchciał wyprawić osiemnastkę, musiałby wynająć SalęKongresową w Pałacu Kultury.Nad listą poszukiwanych dopisał, że z uwagi na dużąliczbę korespondencji prosi o wpisywanie w temacie wia-domości POSZUKIWANI.Wychodząc, spojrzał na właściciela kafejki.Bez zainte-resowania czytał pismo o samochodach.Oczywiście nielegitymował klientów, ale może miał jakiś sposób, żebysprawdzić, na jakie wchodzą strony.Na przełomie pazdziernika i listopada nastały dni silnegowiatru, który chłostał pobladłe z zimna ulice miasta, mro-ził mury domów i tramwajowe szyny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]